Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwo ma opiekować się grobem sprawcy przestępstw kryminalnych

Krzysztof M. Kaźmierczak
Kryminalista traktowany jak ofiara komuny
Kryminalista traktowany jak ofiara komuny Łukasz Gdak
Skazany na śmierć za przestępstwa kryminalne został uznany za ofiarę wojenną. Jego grób na Miłostowie ma znaleźć się pod opieką państwa.

Chodzi o miejsce pochówku Edwarda M., który w 1952 roku został stracony za napady z bronią w ręku na Gminną Kasę Spółdzielczą w Kaźmierzu, podczas których byli ranni, a jedna osoba zginęła. Przed rokiem informowaliśmy o tym, że Instytut Pamięci Narodowej w sprzeczności z faktami potraktował go jako ofiarę zbrodni komunistycznej i przeprowadził jego ekshumację.

- W naszej ocenie grób Edwarda M. na cmentarzu Miłostowo jest grobem wojennym - napisał do Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Krzysztof Szwagrzyk, naczelnik Samodzielnego Wydziału Poszukiwań IPN w Warszawie. Stało się to w wyniku zapytania przez WUW o zasadność przeprowadzonej ekshumacji.

- Grób Edwarda M. znajdzie się w kolejnym zestawieniu grobów wojennych - zapowiada Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego tłumacząc, że urząd nie może kwestionować opinii IPN.

W myśl ustawy o grobach i cmentarzach wojennych chronione prawnie są nie tylko mogiły ludzi, którzy polegli i zmarli podczas wojny. Grobami wojennymi są również miejsca pochówku osób, które straciły życie „wskutek walki z narzuconym systemem i represji totalitarnych w okresie od 1944 do 1956 roku”. Taką osobą według IPN jest Edward M. Każdy grób wojenny znajduje się pod nadzorem i opieką państwa. Nie może on zostać zlikwidowany nawet wtedy, gdyby nie wnoszono opłat cmentarnych. Ze środków publicznych pokrywa się wszelkie koszty dotyczące utrzymania, pielęgnacji czy też remontów grobów uznanych za wojenne.
Jako uzasadnienie swojego stanowiska IPN podał werdykt poznańskiego sądu z 1999 roku, który stwierdził, że M. został skazany za działalność niepodległościową.

Sięgnęliśmy do dokumentu. Okazuje się, że werdykt ma błędy dotyczące kwalifikacji prawnej, a badając sprawę nie oparto się na przeanalizowaniu stanu faktycznego. Wyrok uzasadniono wyłącznie tym, że chodzi o czyny popełnione w latach 1944-1956 roku i w tym też czasie nastąpiło skazanie, a tego okresu dotyczy ustawa z 1991 roku o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność niepodległościową. Zarazem jednak podano, że M. skazano w 1952 roku za kierowanie grupą przestępczą, której celem było popełnienie zbrodni, zabójstwo i rozboje. Potwierdzono tym samym, że zarzuty nie wiązały się z działalnością polityczną czy antypaństwową.

W tamtym czasie nie działał jeszcze IPN i nie były dostępne dokumenty archiwalne. Wyroki z okresu stalinowskiego unieważniano w sądach niemalże hurtowo. Prawdopodobnie z tych względów nie zweryfikowano szczegółowo, za jakie czyny M. był sądzony. Akta jego sprawy (do których dotarliśmy), nie pozostawiają wątpliwości, że przeprowadzając napady kierował się on wyłącznie pobudkami materialnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski