Autorami książki "Delfin. Mateusz Morawiecki" są Piotr i Jakub Gajdzińscy. Ich książka od samego początku wzbudzała duże kontrowersje wśród przedstawicieli partii rządzącej, którzy kwestionowali niektóre zawarte w niej informacje.
Czytaj też: Delfin. Kim jest premier Mateusz Morawiecki w książce Piotra Gajdzińskiego?
"Delfin. Mateusz Morawiecki" - pozew przeciwko autorom
Przypomnijmy, że jeszcze na początku sierpnia warszawski Sąd Okręgowy oddalił wniosek PKO BP dotyczący zakazu dalszego rozpowszechniania książki. Jak informują przedstawiciele wydawnictwa, do sądu wpłynęło jednak odwołanie w tej sprawie.
Tak więc państwowy bank, kierowany przez przyjaciela Mateusza Morawieckiego, z determinacją dąży do „zaaresztowania” naszej książki
informują przedstawiciele wydawnictwa w przesłanym komunikacie.
Teraz okazuje się, że państwowy bank PKO BP złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciwko autorom książki oraz wydawnictwu Fabula Fraza o ochronę dóbr osobistych. Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na 20 stycznia 2020 roku.
Sprawdź też: Wybory do Sejmu 2019: Rafał Grupiński (PO) vs. Tadeusz Dziuba (PiS) w debacie "Głosu Wielkopolskiego"
Adwokaci reprezentujący PKO BP zarzucają autorom książki, że napisali nieprawdę twierdząc jakoby Zbigniew Jagiełło, prezes tego banku, był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku i spotykał się z Mateuszem Morawieckim na nieformalnych lunchach. Prawni reprezentanci PKO BP twierdzą również, że prezes PKO BP „nie angażował się w sprawę zwrotu odprawy przez Pana Mirosława Skibę na rzecz Banku Zachodniego WBK”.
Ponadto, prawni reprezentanci PKO BP utrzymują, że największy bank państwowy w Polsce nie zamierza przejmować banków spółdzielczych i nie popiera żadnej opcji politycznej.
Piotr i Jakub Gajdzińscy: Kuriozalne działania banku ws. książki "Delfin Mateusz Morawiecki"
Piotr i Jakub Gajdzińscy podtrzymują swoją wcześniejszą opinię, że działania państwowego banku są kuriozalne. - To ewidentna próba ukarania nas rękoma PKO BP za krytyczną publikację dotyczącą Mateusza Morawieckiego - mówią.
I dodają: - W ten sprytny sposób prominentny polityk Prawa i Sprawiedliwości próbuje przede wszystkim, jak wynika z pozwu, zablokować ewentualne napisanie przez nas drugiej części książki. W tej sytuacji nie możemy nie zastanawiać się, co jeszcze, poza sprawami opisanymi w „Delfinie” i sprawą wrocławskich działek, próbuje ukryć obecny prezes Rady Ministrów.
Czytaj też: Wybory do Sejmu 2019: Adam Szłapka vs. Szymon Szynkowski vel Sęk w debacie "Głosu Wielkopolskiego"
Autorzy podkreślają też, że w książce nie twierdzili, że Zbigniew Jagiełło był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku. - Oczywiście rozumiemy, że w obecnej sytuacji prezes Jagiełło, który kieruje bankiem od października 2009 roku, chce jeszcze raz podkreślić, że nie miał żadnych związków z ekipą Donalda Tuska, ale proponujemy, aby ogłosił to w mediach na własny (a nie banku) koszt lub wydał na ten temat książkę - argumentują.
Zobacz też: Wybory do Sejmu 2019: Wojciech Jankowiak vs Katarzyna Ueberhan w debacie "Głosu Wielkopolskiego"
I dodają: - Upieramy się natomiast przy twierdzeniu, że Zbigniew Jagiełło brał udział w nieformalnych lunchach. Słynna „taśma Morawieckiego”, nagrana przez ludzi Marka Falenty, na której premier Mateusz Morawiecki mówił o „zapierdalaniu za miskę ryżu” jest powszechnie znana. Dotychczas Zbigniew Jagiełło nie kwestionował, że był uczestnikiem tego lunchu. Upieramy się, że lunch miał charakter nieformalny.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?