Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafia nie dostanie od Poznania 75 mln zł za Maltę

Barbara Sadłowska
Andrzej Szozda
Poznański Sąd Apelacyjny uchylił w czwartek wyrok nakazujący miastu Poznań wydanie części terenów wokół Jeziora Malta oraz zapłatę przeszło 75 milionów złotych parafii pod wezwaniem Świętego Jana Jerozolimskiego za Murami. Podczas kolejnego procesu strony sporu, w tym także Agencja Nieruchomości Rolnych i Skarb Państwa, będą musiały wykazać się większą aktywnością przy zamianie spornych gruntów na inne.

Parafia nie uzyskała jedynie rekompensaty za niecałe dwa hektary pod dnem jeziora.

Ten właśnie punkt orzeczenia sądu pierwszej instancji zaskarżyła, natomiast pozwani - resztę wyroku.
Sprawa dotyczyła kościelnego majątku, 40 hektarów proboszczowskiego beneficjum, z którego parafia została wywłaszczona. Część znajdowała się w dolinie rzeki Cybiny, która po spiętrzeniu wód w 1952 roku utworzyła jezioro Malta, otoczone terenami rekreacyjnymi. W latach 1980 - 1988 po modernizacji zbiornika powstał tor regatowy. Pozostałe tereny zabudowano.

W 1990 roku prezydent Poznania Andrzej Wituski uznał roszczenia parafii do ziemi, której pozbawił ją poprzedni ustrój - ale tylko do granicy linii brzegowej jeziora. W 1997 roku wpłynął do poznańskiego sądu pierwszy pozew, jednak sprawa do 2001 roku była zawieszona.

W 2000 roku ówczesny proboszcz maltańskiej parafii zawarł ugodę przed Komisją Majątkową, która zajmowała się zwrotem nieruchomości odebranych Kościołowi za PRL. Zapewnił w niej miasto Poznań, iż parafia nie będzie domagać się zwrotu większości swoich gruntów.

Proces o tereny, z których połowa znajdowała się na dnie jeziora toczył się nadal. W 2003 roku sąd pierwszej instancji uznał prawo parafii do przeszło 40 hektarów i odszkodowania za bezumowne z nich korzystanie, ale wyrok został uchylony.

W 2005 roku rozpoczęła się druga, procesowa odsłona sporu pomiędzy parafią, a miastem raz ANR i SP. Tym razem zakwestionowano ważność ugody zawartej w 2000 roku, gdyż proboszcz nie miał pełnomocnictw, by ją zawrzeć. W momencie, gdy sąd stwierdził, że prawo kanoniczne wymaga przy tego rodzaju zobowiązaniach finansowych zgody kościelnych władz, pozostała do ustalenia kwestia, co miasto musi oddać i ile zapłacić.

W czwartek Sąd Apelacyjny w osobie sędzi Elżbiety Fijałkowskiej uchylił to orzeczenie, przyznając, że ugodę należało uznać za nieważną, ale proces musi być powtórzony. Przede wszystkim dlatego, iż żadna ze stron nie wykazała aktywności w kwestii zamiany gruntów. Ustawa precyzuje, że zabrane Kościołowi tereny trzeba oddać, a jeżeli nie jest to możliwe, wymienić na inne. Dopiero potem skorzystać z opcji odszkodowania.

- Te reguły zostały naruszone. Strony nie wykazały zainteresowania nieruchomościami zamiennymi - powiedziała Elżbieta Fijałkowska. - Wydanie działek jest niemożliwe. Zmian, które nastąpiły w ciągu 40 - 50 lat, nie da się cofnąć.

Między innymi, choćby przekazania części działek Termom Maltańskim. Także sam wyrok wymaga korekty.

Czytaj także: 75 mln zł dla parafii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski