Parafia nie uzyskała jedynie rekompensaty za niecałe dwa hektary pod dnem jeziora.
Ten właśnie punkt orzeczenia sądu pierwszej instancji zaskarżyła, natomiast pozwani - resztę wyroku.
Sprawa dotyczyła kościelnego majątku, 40 hektarów proboszczowskiego beneficjum, z którego parafia została wywłaszczona. Część znajdowała się w dolinie rzeki Cybiny, która po spiętrzeniu wód w 1952 roku utworzyła jezioro Malta, otoczone terenami rekreacyjnymi. W latach 1980 - 1988 po modernizacji zbiornika powstał tor regatowy. Pozostałe tereny zabudowano.
W 1990 roku prezydent Poznania Andrzej Wituski uznał roszczenia parafii do ziemi, której pozbawił ją poprzedni ustrój - ale tylko do granicy linii brzegowej jeziora. W 1997 roku wpłynął do poznańskiego sądu pierwszy pozew, jednak sprawa do 2001 roku była zawieszona.
W 2000 roku ówczesny proboszcz maltańskiej parafii zawarł ugodę przed Komisją Majątkową, która zajmowała się zwrotem nieruchomości odebranych Kościołowi za PRL. Zapewnił w niej miasto Poznań, iż parafia nie będzie domagać się zwrotu większości swoich gruntów.
Proces o tereny, z których połowa znajdowała się na dnie jeziora toczył się nadal. W 2003 roku sąd pierwszej instancji uznał prawo parafii do przeszło 40 hektarów i odszkodowania za bezumowne z nich korzystanie, ale wyrok został uchylony.
W 2005 roku rozpoczęła się druga, procesowa odsłona sporu pomiędzy parafią, a miastem raz ANR i SP. Tym razem zakwestionowano ważność ugody zawartej w 2000 roku, gdyż proboszcz nie miał pełnomocnictw, by ją zawrzeć. W momencie, gdy sąd stwierdził, że prawo kanoniczne wymaga przy tego rodzaju zobowiązaniach finansowych zgody kościelnych władz, pozostała do ustalenia kwestia, co miasto musi oddać i ile zapłacić.
W czwartek Sąd Apelacyjny w osobie sędzi Elżbiety Fijałkowskiej uchylił to orzeczenie, przyznając, że ugodę należało uznać za nieważną, ale proces musi być powtórzony. Przede wszystkim dlatego, iż żadna ze stron nie wykazała aktywności w kwestii zamiany gruntów. Ustawa precyzuje, że zabrane Kościołowi tereny trzeba oddać, a jeżeli nie jest to możliwe, wymienić na inne. Dopiero potem skorzystać z opcji odszkodowania.
- Te reguły zostały naruszone. Strony nie wykazały zainteresowania nieruchomościami zamiennymi - powiedziała Elżbieta Fijałkowska. - Wydanie działek jest niemożliwe. Zmian, które nastąpiły w ciągu 40 - 50 lat, nie da się cofnąć.
Między innymi, choćby przekazania części działek Termom Maltańskim. Także sam wyrok wymaga korekty.
Czytaj także: 75 mln zł dla parafii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?