Parytety płci na listach znów powracają do Sejmu. Spór odżyje?

Paulina Jęczmionka
Bożena Szydłowska, PO: Dziś kobiety są daleko na listach
Bożena Szydłowska, PO: Dziś kobiety są daleko na listach Fot. Grzegorz Dembiński
Parytety znów podzielą Sejm? Dziś posłowie zajmą się dwoma pomysłami na zwiększenie liczby kobiet na listach wyborczych. Platforma proponuje naprzemienne umieszczanie kobiet i mężczyzn. Ruch Palikota też chce parytetów. Zgody co do tych propozycji nie ma nie tylko wśród partii, ale i kobiet.

Pod koniec 2010 r. posłowie przyjęli ustawę gwarantującą kobietom i mężczyznom co najmniej 35 proc. miejsc na listach wyborczych do Sejmu, Parlamentu Europejskiego, rad samorządowych oraz sejmiku województwa. Nie było zgody na parytet - 50 proc. miejsc dla każdej z płci oraz na propozycję, by na trzech pierwszych miejscach musiała znaleźć się co najmniej jedna kandydatka, a w pierwszej piątce - co najmniej dwie. Mimo to PO oraz Ruch Palikota chcą wprowadzenia dalszych zmian.

- Twierdzenia, że partie będą miały problem ze znalezieniem odpowiedniej liczby chętnych na listy kobiet, okazały się nieprawdziwe - mówi Bożena Szydłowska, posłanka PO, która jest sprawozdawcą projektu i która w 2011 r. startowała z piątego miejsca poznańskiej listy PO. - Do Sejmu weszło jednak mniej kobiet, niż oczekiwaliśmy. Powodem było przydzielanie im odległych na liście miejsc.

Bo choć wybory dały najwyższy w historii Polski udział kobiet w Sejmie - 24 proc., to o równości mówić trudno. Dla przykładu: Wielkopolska na 40 posłów ma tylko 6 kobiet. Dlatego zdaniem PO, potrzebna jest tzw. metoda suwaka - naprzemiennego umieszczania przedstawicieli obu płci na listach.

- Suwak ma dać szansę na równy dostęp do funkcji publicznych - uważa Adam Szejnfeld, który za zmianami w kodeksie wyborczym opowiada się od lat. I dodaje, że naprzemienne umieszczanie kobiet i mężczyzn sprawdziło się już wewnątrz PO, która wprowadziła tzw. minisuwak, czyli wymóg, że w pierwszej piątce listy muszą znaleźć się co najmniej dwie kobiety, w tym co najmniej jedna w pierwszej trójce. W 2011 r. z tej pierwszej piątki PO w Poznaniu dostały się do Sejmu dwie kobiety - Agnieszka Kozłowska-Rajewicz i Bożena Szydłowska, a w pozostałych trzech wielkopolskich okręgach partia wprowadziła po jednej pani.

Okazuje się, że w PO do pomysłów prawnego uregulowania podziału płci na listach przekonali się nawet ci bardziej sceptyczni posłowie.
- Wcześniej miałem wątpliwości, bo uważam, że udział kobiet w życiu publicznym może rosnąć naturalnie - mówi Waldy Dzikowski. - Ale skoro jest potrzeba, to wyjdźmy jej naprzeciw i przyspieszmy ten proces.

O ile w PO pomysł tzw. suwaka popierają mężczyźni, o tyle w innych partiach wątpliwości pojawiają się nawet wśród kobiet. - O miejscu na liście i w Sejmie powinny decydować kompetencje - uważa Ewa Jemielity, radna PiS w Poznaniu, jedna z dziewięciu kobiet w 37-osobowej radzie. - Kobiety, które chcą działać, są aktywne i widoczne. Nie chciałabym zostać posądzona o to, że zdobyłam mandat, bo jestem kobietą. I z drugiej strony, nie chciałabym, by decyzje podejmował za mnie ktoś, kto do gremiów decyzyjnych dostał się dzięki parytetom i suwakowi.

Zwolenniczką ustawowych rozwiązań nie jest też Krystyna Łybacka, jedyna wielkopolska posłanka SLD i jedna z czterech przedstawicielek tej partii w Sejmie.
- Kobiety, chcąc się zaangażować, stają przed trudną decyzją o podziale obowiązków pomiędzy polityką a domem i rodziną - uważa Krystyna Łybacka. - Nie będzie im łatwiej bez większej determinacji, wsparcia ze strony rodziny, partnerów i rzeczywistego otwarcia się mężczyzn na kobiety w życiu publicznym. Dyktat prawny może jedynie pomóc zwrócić uwagę na ten problem i ułatwić podjęcie decyzji.

Łybacka przyznaje jednak, że skoro Sejm na regulacje się decyduje, to lepiej byłoby ustanowić parytety. I z takim pomysłem powraca Ruch Palikota. Partia chce suwaka, jak i równego udziału kobiet i mężczyzn na listach. Sama w 2011 r. zastosowała procentowe kwoty i zasadę, że w pierwszej czwórce osób muszą być dwie kobiety. Mimo to, cztery zdobyte w Wielkopolsce mandaty przypadły panom.
50-proc. parytet budzi w Sejmie spore kontrowersje. Dlatego większe szanse ma kompromisowy projekt PO.

Parytety na świecie
Ok. 40 państw stosuje przepisy zapewniające kobietom miejsca na listach. Zapisano je w ustawach, a w niektórych przypadkach w konstytucji. W kilkudziesięciu innych państwach partie są zobowiązane do regulowania tej kwestii we własnych statutach i przepisach. W UE parytety lub procentowe kwoty obowiązują m.in. w Belgii, Portugalii, Hiszpanii, Słowenii czy Francji.

Rozwiązania w tym ostatnim kraju (od 2000 roku) są takie, jakie teraz w Polsce proponuje Ruch Palikota - liczba kobiet na liście musi być równa liczbie mężczyzn, a przedstawiciele obu płci muszą być umieszczani na przemian. Komitetom, które nie przestrzegają tych przepisów, grożą kary finansowe lub brak zgody na zarejestrowanie listy.

Z kolei w Belgii przedstawiciele jednej płci nie mogą stanowić więcej niż dwie trzecie ogółu kandydatów na liście. Dodatkowo trzy pierwsze miejsca nie mogą być zajęte przez osoby tej samej płci. W Hiszpanii postawiono na kwoty. Kobiety i mężczyźni są reprezentowani w proporcjach 40 do 60 proc.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

31 węzłowy Burke
bo obecnie nawet desperat z bieguna woli pingwina od POtwora.
G
Gość
1.Nie wierz w słowo pisane.
Zwłaszcza jeśli na płocie, przy dziurze po sęku zauważysz napis "d..a".
Za płotem może być pies.
2.Tak szczerze, czy widziałeś choć jednego "kulturystę", ABS-a,
z pustką pod i nad 'kaloryferkiem' dżwigającego siaty z zakupami?
3.Gdzie te gorsze możliwości?
To jasne, że kobieta"podlega okresowej zmianie nastrojów spowodowanych"
widokiem "rzeżbiącego" kulturysty.
Po otwarciu drzwi nogą, bo ręce siatami zajęte.
c
czy aby
nie za duże wymagania?
a
axxa
Kobieta nie może być porównana z mężczyzną gdyż już na początku biblii napisano, że Bóg stworzył kobietę i przyprowadził ją do człowieka. (jest to jedna z 2 wersji stworzenia kobiety; w drugiej wersji pisze się, że kobietą powstała z żebra Adama)
Możliwości kobiety są gorsze od możliwości mężczyzny bo kobieta:
1) jest słabsza fizycznie
2) podlega okresowej zmianie nastrojów spowodowanych cyklem miesiączkowym
3) podlega załamaniu psychicznemu po ustaniu miesiączkowania
w
wwwooo
Ciekawe, że jak chcę kogoś zatrudnić na stanowisku to nie mogę wymienić o jaką płeć mi chodzi, bo jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami. Tymczasem (p)osłowie chcą wprowadzić przepis niezgodny z prawem i konstytucją - czyli, że każdy jest równo traktowany przez prawo. Nie życzę sobie żeby o miejscu w sejmie decydowała spódnica a nie kompetencje i wiedza jaką dysponuje dana osoba.
c
cichy1975
Tylko kobiety, dlaczego? To nie demokratyczne, przecież na liście powinno być jeszcze po geju, niepełnosprawnym, obcokrajowcu najlepiej z kraju gdzie łamię się prawa człowieka.
ABSURD !!! Politycy z przydziału to jak pisarze po szkołach partyjnych w ZSRR. Temat zastępczy. W kraju przeciętni obywatele ledwo wiążą koniec z końcem a w mediach propozycje populistyczno bez znaczenia. Nasz kraj opanowała zaraza tematów dla pożytecznych idiotów efekt państwo bez właściwości.
w
wodzowie
partii wodzowskich chcą haremów.
k
kryteria
Zupełnie nie potrafię powiedzieć skąd mam to przeświadczenie,
że do sejmu winni trafiać osobnicy ze stosowną dla tego miejsca
zawartością czaszki, a nie spódnicy czy spodni.
Ponieważ z zawartością spodni czy spódnicy różnie bywa
proponuję zobiektywizować kryteria poprzez pomiar długości.
Zawartości.
J
Jo
20 % łysych i 7 % rudych, 12 % grubasów, i 23 % niedomytych 3 % z zespołem downa i 5 % z alzheimerem oraz 15 % alkoholików.
X
Xionżę Waldemar Kiepski
Prawo prawem, a robią po swojemu. Przynajmniej jak o radę miasta chodzi:
Dobrzy ludzie są spychani na środek listy, ci z układu są na górze.
Układowcy wchodzą (za miejsce) i mają później jeszcze czelność mówić tym co nie weszli - z dalszych miejsc że wygrali lepsi.
Tymczasem z miejscem na liście wiąże się limit na kampanię i np 1 miejsce stać na 8-10 razy taką jak 5 miejsce.
Tak więc kto siedzi w radzie miasta ustala się "przy stoliczku u kolegi szefa partii" a nie przy urnie wyborczej.
Miejsce na liście punktuje u wyborców (niezdecydowani, nie mający wiedzy o kandydatach głównie kreślą nr 1).
W Poznaniu znam przypadek, że kandydat nie był w stanie wejść z 2 miejsca na liście, wybrany został dopiero jak dostał 1. Teraz mówi innym, którzy się nie dostali, że trzeba pracować i to nie miejsce na liście ma wpływ na bycie bądź nie bycie wybranym. ROTFL

Jak ktoś miał 1 i wygrał niech w następnych wyborach wystartuje z 3-4 miejsca i udowodni, że potwierdzi poprzedni wybór. Wtedy pokaże, że to głosy na niego konkretnie oddane a nie niezdecydowanych na partię.
Że taka reelekcja jest możliwa udowodnił Waldy Dzikowski, zepchnięty z 1 na 3 miejsce który zdeklasował lidera listy Rafała Grupińskiego.
Może panowie radni i panie radne różnych partii oddadzą kurczowo trzymane jedynki i dwójki na listach
i wpuszczą tam kandydatów którzy od lat robią dobre wyniki, ale premii za miejsce nie dostają.
Bez tej premii radni udowodnią, czy to oni mają rzeczywisty mandat społeczny czy to tylko ich partia ma a oni odcinają kuponik od znajomości. Jak widać na przykładzie Waldiego - można się sprawdzić, wygrać i udowodnić klasę jeśli naprawdę jest się dobrym.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie