Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażer kontra kontroler biletów. Spór rozstrzygnie sąd w Poznaniu

Bogna Kisiel
Robert Cruz Jr. tego dnia pojechał po pieluszki i mleko dla syna Gabrysia. Nie przypuszczał, że wyprawa do sklepu zakończy się tak nieprzyjemnym incydentem w autobusie
Robert Cruz Jr. tego dnia pojechał po pieluszki i mleko dla syna Gabrysia. Nie przypuszczał, że wyprawa do sklepu zakończy się tak nieprzyjemnym incydentem w autobusie Piotr Jasiczek
Amerykanin Robert Cruz Jr. twierdzi, że był popychany, czuł się zaszczuty. Z kolei kontroler ZTM utrzymuje, że pasażer go dusił. Do zdarzenia doszło prawie rok temu podczas kontroli biletów. Incydent zarejestrowały kamery zamontowane w autobusie. Teraz sprawą zajął się sąd.

Do zdarzenia doszło prawie rok temu. Robert Cruz Jr. pojechał po mleko i pieluszki dla syna. Z zakupami wracał do domu autobusem. Wtedy pojawili się kontrolerzy ZTM.

Sprawdź: Kontroler może ująć gapowicza

- Podeszła do mnie pani. Miała plakietkę. Pokazałem jej bilet. Później okazało się, że jest już nieważny - wspomina Robert Cruz Jr., obywatel USA. - W tamtym jednak momencie nie rozumiałem co do mnie mówi. Wiedziałem jedynie, że jest jakiś problem.

Ale staram się nie korzystać z komunikacji miejskiej. Boję się, że znowu coś będzie nie tak z biletem i ktoś potraktuje mnie, jak śmiecia.

Pan Robert nie mówi po polsku, zna niektóre słowa, wiele domyśla się z kontekstu.- Gdy starałem się wyjaśnić sytuację, pojawił się mężczyzna - twierdzi R. Cruz Jr. . Nie miał plakietki. Sądziłem, że to pasażer. Coś mówił. Nie wiedziałem co. Jego ton był agresywny. Zacząłem się bać.

Zobacz też: Uczą kanarów zasad savoir-vivre

Gdy autobus zatrzymał się na przystanku, pan Robert chciał wyjść. - Z moich obserwacji wynikało, że gdy był jakiś problem z biletem, to kontrolerzy wysiadali z pasażerem - mówi R. Cruz Jr. - Ten mężczyzna zatrzymał mnie, popychał, trzymał w uścisku. Jego twarz była tuż przy mojej. Czułem się zaszczuty. Uciekałem. Odepchnąłem go, a nie dusiłem. Dopiero wtedy wyciągnął plakietkę. Zrozumiałem, że to jest kontroler.

Amerykanin pokazał kontrolerowi to co ma w portfelu, paszport. Błagał, prosił, by go wypuścić. Po angielsku, wtrącając polskie słowa, tłumaczył, że nie rozumie. - Nie przekroczyłem uprawnień. Zarzut, że go uderzyłem jest nieprawdziwy - zaprzecza kontroler. - Stanąłem w obronie kontrolerki, żeby jej nie wypchnął z autobusu. Pasażer mnie dusił. Mam obdukcję. Koleżanka też.

Kontroler na miejsce zdarzenia wezwał pogotowie i policję. Amerykanin został ukarany za jazdę bez ważnego biletu i zatrzymanie autobusu.

Zobacz też: Uczą kanarów zasad savoir-vivre

- Napisaliśmy skargę do ZTM, który bardzo ładnie się zachował. Mężowi anulowano karę i przeproszono za całe zajście - mówi Ewa Elgebily, żona Amrykanina. I dodaje, że jej mąż także zrobił obdukcję.

- Teraz staram się nie korzystać z komunikacji miejskiej - przyznaje R. Cruz Jr. - Boję się, że znowu coś będzie nie tak z biletem i ktoś potraktuje mnie, jak śmiecia.

Sprawdź: Kontroler może ująć gapowicza

Dlaczego ZTM przeprosił? Otóż, całe zdarzenie z udziałem Amerykanina i kontrolera zostało zarejestrowane przez kamery zamontowane w autobusie. Po przejrzeniu zapisu filmowego ZTM wyciągnął konsekwencje wobec swojego pracownika.

- Zachowanie kontrolera było niedopuszczalne i wykraczało poza uprawnienia wynikające z regulaminów - mówi Bartosz Trzebiatowski, rzecznik ZTM. - Został zwolniony dyscyplinarnie.

Sprawdź: Kontroler może ująć gapowicza

Kontroler twierdzi, że powodem "dyscyplinarki" nie było zajście z Amerykaninem, ale jego działalność związkowa, walka o prawa pracownicze. Uważa, że został nieprawnie zwolniony i odwołał się do Sądu Pracy.

Na tym jednak sprawa Amerykanina się nie zakończyła. Prokuratura po przeprowadzeniu dochodzenia skierowała ją do sądu, który rozstrzygnie kto kogo pobił, kto jest sprawcą a kto pokrzywdzonym. Odbyła się już pierwsza rozprawa, podczas której odtworzono zapis z kamery.

- Parę minut filmu zostało zmanipulowane - uważa kontroler, który jest przekonany, że to pasażer jego atakował.

O swojej niewinności przekonany jest też pan Robert - ze spokojem czeka na kolejną rozprawę w maju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski