Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Szymański: Chętnie przypomnę się kibicom w Wielkopolsce

MAC
Patryk Szymański i Włodzimierz Rzadkiewicz, prezes Fundacji Wielkopolski Boks
Patryk Szymański i Włodzimierz Rzadkiewicz, prezes Fundacji Wielkopolski Boks Fundacja Wielkopolski Boks
Rozmowa z Patrykiem Szymańskim, pięściarzem pochodzącym z Konina, niepokonanym na zawodowych ringach (16-0, 9 KO).

Pokonał Pan w walce rankingowej niedawnego pretendenta do pasa mistrza świata organizacji IBF, pochodzącego z Haiti Amerykanina Wilky'ego Campforta. Czy walka na gali w Reading w Pensylwanii była najtrudniejszą w Pana dotychczasowej zawodowej karierze?
Biorąc pod uwagę klasę przeciwnika na pewno tak. Walka była też dla mnie kolejnym ważnym doświadczeniem. Na przykład jak radzić sobie w momencie kryzysu, jak walczyć z rozcięciem, bo taka sytuacja zdarzyła mi się po raz pierwszy. Uważam jednak, że Richard Gutierrez, z walki w październiku 2015 roku w Chicago, był trudniejszym przeciwnikiem niż Campfort. Gutierez był silniejszy fizycznie, i to czułem.

Punktacja 10-rundowego pojedynku z Campfortem – 98:92, 99:91, 99:91 – nie pozostawia wątpliwości, kto był w tej walce lepszy.
Rzeczywiście był to z mojej strony bardzo dobry pojedynek. Taktycznie byłem bardzo dobrze przygotowany, realizowałem to, co z trenerem założyliśmy. Popełniłem parę błędów, ale z klasowym przeciwnikiem. Przegranie jednej czy dwóch rund, bo tak to widzieli sędziowie, żadnej ujmy mi nie przynosi. Miałem rundę, dwie lekkiego kryzysu, a później, gdzieś w ósmym starciu, złapałem drugi oddech. Mógłbym walczyć dwanaście… Kondycyjnie wszystko było w porządku, wcześniej dwukrotnie sparowałem dziesięć rund ze zmieniającymi się rywalami. Tak naprawdę, miałem walkę pod kontrolą, ani przez sekundę nie czułem się w ringu zagrożony.

Jakim pięściarzem jest Patryk Szymański?
Jestem uśmiechniętym, grzecznym, dobrze ułożonym chłopakiem z Konina, ale w ringu się zmieniam. Walczę o życie, twardo. W ringu nie ma kolegów. Generalnie nie lubię bić dla bicia. Jak wyprowadzam cios, to ma dojść celu. Wszystko musi się perfekcyjnie układać. Jeśli nie jest, to czekam na lepszą okazję.

Czy po wygranej z Campfortem czuje się Pan już gotowy do walki o pas mistrza świata?
Nie uważam się za pięściarza gorszego od mistrza świata Jermall’a Charlo, z którym walkę o tytuł przegrał Campfort.. Jestem jednak młodym zawodnikiem, w czerwcu skończyłem dopiero 23 lata i moim zdaniem mam jeszcze trochę czasu, żeby walczyć o pas mistrzowski. Uważam, że przed walką o tytuł potrzebuję jeszcze trzech, czterech walk z coraz bardziej wymagającymi rywalami, muszę nabrać doświadczenia. Myślę, że w tym roku jeszcze nie, ale w przyszłym będę już gotowy na pojedynki o mistrzostwo. Tytuł mistrza świata jest oczywiście moim marzeniem i celem.

CAŁĄ ROZMOWĘ Z PATRYKIEM SZYMAŃSKIM PRZECZYTASZ W PONIEDZIAŁKOWYM, PAPIEROWYM WYDANIU "GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO" - W SPECJALNYM DODATKU "SPORTOWY 24"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski