Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Adamów z Nowoczesnej winny zniesławienia tropiciela afer

Redakcja
Roman Klamycki zapowiada, że złoży odwołanie
Roman Klamycki zapowiada, że złoży odwołanie Grzegorz Dembiński
Paweł Adamów, działacz poznańskiej Nowoczesnej, został uznany winny zniesławienia Romana Klamyckiego, tropiciela poznańskich afer. Sąd nakazał mu zapłatę na rzecz Romana Klamyckiego 3000 zł i umieszczenie przeprosin w „Głosie Wielkopolskim”. Jednocześnie sprawa została warunkowo umorzona.

– Wina oskarżonego nie budziła żadnych wątpliwości tym bardziej, że sam się przyznał do zarzutu, złożył wyjaśnienia i przeprosił za swoje zachowanie – uzasadniała sędzia Marta Zaidlewicz.

Przypomnijmy, że w styczniu ubiegłego roku pod jednym z tekstów na stronie internetowej „Głosu Wielkopolskiego” Paweł Adamów z poznańskiej Nowoczesnej umieścił wpis obrażający Romana Klamyckiego. „Klamycki największy SB-ek i sługus komunistów w akcji. Kto mu się dobierze do d...” – to właśnie za ten komentarz Roman Klamycki pozwał do sądu działacza Nowoczesnej o zniesławienie.

Klamycki domagał się od Adamowa przeprosin oraz 100 tys. zł odszkodowania argumentując, że jego wiarygodność została podważona. – Miałem szerokie kontakty, a teraz muszę się tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem. Słyszę pytania od ludzi jak było w SB i czy obcięli mi już emeryturę – opowiadał w sądzie Roman Klamycki

Sędzia nie miała wątpliwości, że Paweł Adamów jest winny zniesławienia, ale jednocześnie warunkowo umorzyła sprawę na dwa lata. Jednocześnie nakazała działaczowi Nowoczesnej opublikowanie przeprosin w „Głosie Wielkopolskim” oraz zapłatę trzech tysięcy złotych na rzecz Romana Klamyckiego.

– Sąd dopatrzył się wielu okoliczności łagodzących. Oskarżony jest osobą niekaraną, o nieposzlakowanej opinii, która prowadzi ustabilizowany tryb życia. Ponadto wyraził skruchę, przeprosił pana Klamyckiego i zadeklarował chęć zapłaty nawiązki. Nie ma powodu, by nie zasługiwał na drugą szansę – mówiła sędzia Zaidlewicz.

A jednocześnie dodawała: – Pan Klamycki, nie wiedzieć czemu, żądał 100 tys. zł nawiązki, choć nie umiał wykazać realnie, jaką poniósł szkodę. Nie potrafił wskazać żadnych konsekwencji tego wpisu, poza tym, że być może utracił jakieś kontrakty. Dlatego sąd przyjął, że kwota trzech tysięcy będzie adekwatna.

Sam Paweł Adamów nie ukrywał zadowolenia po wyroku. W zupełnie przeciwnym humorze był za to Roman Klamycki, który już zapowiada, że złoży odwołanie. – Nie może być tak, że sądy chronią takie osoby i ciągle orzekają warunkowe umorzenia sprawy – mówił Roman Klamycki po wyjściu z sali rozpraw.

ZOBACZ TAKŻE:
Zatrzymania w sprawie reprywatyzacji. Była urzędniczka, adwokat i biznesmen

Źródło: Centralne Biuro Antykorupcyjne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski