Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pech Lewego

Maciej Lehmann
Sławomir Peszko z poznańskiego Lecha strzelił drugą bramkę w meczu z Maccabi
Sławomir Peszko z poznańskiego Lecha strzelił drugą bramkę w meczu z Maccabi Fot. Waldemar Wylegalski
Leo Beenhakker nie ukrywa, że szuka snajpera, który w reprezentacji zastąpi nieskutecznych Euzebiusza Smolarka, Macieja Żurawskiego czy Marka Saganowskiego.

Dlatego wczoraj na zakończenie konsultacji we Wronkach, w której wzięli udział zwodnicy uważani za nową generację naszego futbolu, chciał wypróbować w ataku Roberta Lewandowskiego. Przeciwnik w towarzyskiej potyczce nie był wymagający. Z młodzieżowym zespołem Maccabi Hajfa wyrównany bój toczyła drużyna Młodej Ekstraklasy Lecha, więc Lewandowski liczył, że kilkoma golami na trwałe zapisze się w notatniku Holendra. Niestety, król strzelców II ligi poprzedniego sezonu miał olbrzymiego pecha. Na wtorkowym treningu uszkodził sobie palec u nogi. Kontuzja nie jest poważna, ale okazała się na tyle bolesna, że wykluczyła go z wczorajszego pojedynku. - Nie mogłem włożyć buta - mówił zmartwiony piłkarz. Nawet bez "Lewego" Polacy też nie mieli kłopotów z pokonaniem młodych graczy z Izraela.
W 15. minucie podopieczni Leo objęli prowadzenie po ładnej akcji prawą stroną boiska. Jakub Rzeźniczak zagrał piłkę do Sławomira Peszki, który dośrodkował w pole karne. Tomasz Zahorski przyjął piłkę, błyskawicznie odwrócił się i płaskim strzałem w długi róg pokonał stojącego w bramce Maccabi Ziskida Huima.
W 35. minucie bramkarzowi izraelskiej drużyny dopisało szczęście. Po dośrodkowaniu Majewskiego główkował bardzo aktywny Sławomir Peszko, ale trafił tylko w słupek.
Już 15 s później pomocnik Kolejorza dopiął swego. I to znowu po asyście rozkręcającego się z minuty na minutę Majewskiego.
W 41. minucie kapitalną szansę zmarnował Rybus, który z kilku metrów posłał piłkę w kierunku... Puszczy Noteckiej. Na tym skończyły się emocje w pierwszej połowie, bo rywale nie potrafili poradzić sobie z uważnie grającą parą środkowych obrońców Piotr Polczak - Tomasz Jodłowiec.
Kibice po zjedzeniu dobrze wysmażonych kiełbasek zobaczyli w drugiej odsłonie kolejne smakowite akcje Polaków, choć Beenhakker dokonał hurtowej zmiany, wprowadzając na boisko wszystkich rezerwowych.
Trzeciego gola zdobył Zahorski, któremu idealnie podał Bartłomiej Dudzic. Napastnik Górnika miał w tej sytuacji sporo szczęścia, bo choć fatalnie przyjął piłkę, kompletnie zmylił obronę Maccabi i mógł strzelać do pustej bramki.
Kwadrans później Zahorski zbliżył się do wymarzonego przez Don Leo "international level", czyli międzynarodowego poziomu, strzelając gola z akrobatycznej przewrotki. Kropkę nad i postawił w 90 min. Lisowski. - Jestem szczęśliwy, że piłkarze zrozumieli moje przesłanie- stwierdził po meczu trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski