18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofile wychowują dzieci, bo prawo im na to pozwala

Agnieszka Świderska
Tylko dwie sprawy w poznańskich sądach zakończyły się ograniczeniem i pozbawieniem praw rodzicielskich pedofilów. To tylko czubek góry lodowej
Tylko dwie sprawy w poznańskich sądach zakończyły się ograniczeniem i pozbawieniem praw rodzicielskich pedofilów. To tylko czubek góry lodowej archiwum Polskapresse
Każdego roku ponad 600 osób w Polsce zostaje skazanych prawomocnie za pedofilię, Drugie tyle wychodzi na wolność. Wychodzą i wracają do domów, by wychowywać dzieci. Tylko w rzadkich przypadkach sąd rodzinny ma okazję sprawdzić, czy wciąż stanowią zagrożenie i ograniczyć albo pozbawić ich władzy rodzicielskiej. Nie ma bowiem przepisu, który pozwalałby wszczynać takie postępowania z urzędu.

Prawo pamiętało, by zakazać pedofilom ze szkół i przedszkoli po odbyciu przez nich kary pracy z dziećmi. Zapomniało jednak o skazanych za pedofilię rodzicach, którzy po wyjściu z więzienia wracają do dzieci. Nikt im w tym nie przeszkadza. Nikt nich nie kontroluje. Mogą zrobić, co chcą. Mogą znowu skrzywdzić.

Chyba, że ktoś zwróci na nich uwagę sądowi. Dopiero wtedy państwo uruchamia całą swoją machinę, by ustalić, czy ktoś, kto zgwałcił w przeszłości dziecko, nadaje się do tego, by być dobrym rodzicem.

Magda miała tylko dwa lata i cztery miesiące, kiedy 33-letni Grzegorz G., nowy "tatuś", zrobił z niej swoją seksualną zabawkę. Groził jej, gdy nie chciała spełnić jego zachcianek, na przykład myć jego genitalia podczas wspólnych kąpieli. W sądzie zeznał, że przecież nie było w tym nic złego.

Magda była wykorzystywana seksualnie przez dwa lata, za co sąd wymierzył Grzegorzowi G. pięć lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Jeszcze przed wyrokiem wysłał go na badania do jednego z najlepszych seksuologów w kraju, prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Grzegorz G. odmówił udziału w tej części badania, w której miał być poddany bodźcom wiążącym się z pedofilskimi zachowaniami.

Wyrok w poznańskim sądzie zapadł w listopadzie 2006 roku. Na poczet kary Grzegorzowi G. zaliczono ponad rok aresztu. Wyszedł na wolność w kwietniu 2010 roku. Jego żona, Monika, która przez ten czas rodziła dzieci sąsiadowi, oddała mu pod opiekę najmłodszego, kilkumiesięcznego Michała.

- Bo tamto było kiedyś, a teraz jest teraz - wyjaśniała później w sądzie.

Grzegorz zajmował się Michałem przez kilka miesięcy, dopóki sąd nie zabrał mu dziecka i nie umieścił w pogotowiu opiekuńczym do czasu rozstrzygnięcia opieki nad małym. Dwa lata później w trakcie procesu wyszło na jaw, że chłopiec mógł być kolejną ofiarą Grzegorza G.

Na podejrzenie wykorzystywania seksualnego miało wskazywać jego zachowanie po tym, jak trafił do pogotowia - paniczny lęk przed mężczyznami, na widok których reagował histerią, podobnie jak na kąpiel, przewijanie i każdy inny zabieg związany z intymnymi częściami ciała. Te fakty ujrzały jednak światło dzienne dopiero w opinii biegłej z poznańskiej Poradni Specjalistycznej Wspierania Rodziny "Pro Familia".

Dopiero wtedy opiekunowie Michała zdradzili też, że oprócz dziwnego zachowania odkryli także na ciele chłopca okrągłe otarcia wokół odbytu. Nikomu wcześniej tego nie zgłosili, a po dwóch latach było już za późno, by ustalić czy dziecko faktycznie było wykorzystywane seksualnie.

Grzegorz G. pogodził się ze stratą Michała, kiedy w maju 2012 roku na świat przyszło kolejne dziecko, Natalia. Razem z Moniką i małą zamieszkali u matki Grzegorza. Sąsiedzi, którzy znali jego przeszłość widząc kolejne małe dziecko w tym domu zawiadomili MOPR w Poznaniu bojąc się "powtórki z rozrywki". To na wniosek MOPR sąd wszczął postępowanie o pozbawienie Grzegorza i Moniki praw rodzicielskich nad Michałem i Natalią.

Ich proces toczył się przed Sądem Rejonowym Poznań Nowe Miasto i Wilda. W tym samym czasie w Sądzie Rejonowym Poznań Grunwald i Jeżyce toczyło się postępowanie o pozbawienie bądź ograniczenie praw rodzicielskich Andrzejowi R. i jego żonie nad dwuletnim Bartkiem. To babcia Bartka zaalarmowała sąd, że chłopcu, którym zajmuje się matka z zaburzeniami psychicznymi i ojciec z wyrokiem za pedofilię, może stać się krzywda.

48-letni Andrzej R. na początku 2005 roku został skazany na siedem i pół lat więzienia za wielokrotne gwałty na swojej małoletniej pasierbicy. Do stosunków zmuszał ją biciem, drapaniem, zdzieraniem odzieży, krępowaniem rąk, zaklejaniem, groźbami. Koszmar dziecka trwał od 1996 do 2001 roku. Andrzej R. winą obciąża dziewczynkę, która razem z siostrą miała wykazywać "dziwne zachowania seksualne". Bartek był dzieckiem z jego nowego związku.

Poznański sąd w grudniu 2013 roku nie zdecydował się pozbawić rodziców władzy rodzicielskiej: ograniczył ją ustanawiając kuratora. Z kolei w sprawie Grzegorza i Moniki w lipcu 2013 r. sąd pozbawił ich praw uznając, że ryzyko jest zbyt duże, gdyż rodzice stanowią zagrożenie dla dzieci. Zwłaszcza Grzegorz i "nałogowy charakter jego czynów pedofilskich". Sąd stwierdził, że kurator tu nie wystarczy, bo jest mało prawdopodobne, by zorientował się, że dziecko jest wykorzystywane seksualnie.

W 2012 roku za pedofilię skazano w Polsce 615 osób, rok wcześniej - 641. W tym samym czasie inni wychodzili na wolność.

- W polskim systemie prawnym powinny pojawić się rozwiązania, które w sposób automatyczny lub znacząco ograniczać będą prawa rodzicielskie osób skazanych za pedofilię - to Krystyna Łybacka, posłanka SLD, która złożyła w tej sprawie interpelację do ministra sprawiedliwości żądając od niego rozwiązania problemu.

O zmianę prawa, która pozwoli sądom z urzędu prowadzić postępowania przeciwko pedofilom będzie także walczył poseł PiS, Maks Kraczkowski. Poprosił już Biuro Analiz Sejmowych o przygotowanie opinii dotyczącej konieczności wprowadzenia zmian.

PS. Imiona dzieci zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski