Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofilia w Kościele: abp Gądecki apeluje ws. księdza z Puszczykowa

Łukasz Cieśla
Roman B. wchodzi na ogłoszenie wyroku. Kara została mu wówczas zmniejszona z 8 lat do 4,5 roku więzienia
Roman B. wchodzi na ogłoszenie wyroku. Kara została mu wówczas zmniejszona z 8 lat do 4,5 roku więzienia Emilia Chanczewska
Arcybiskup Stanisław Gądecki we wtorek zaapelował o szybkie postępowanie kanoniczne ws. księdza pedofila mieszkającego w Puszczykowie.

- Tego rodzaju czyny, jak mówił papież Franciszek, to coś więcej niż czyny niegodziwe; grzechy nadużyć seksualnych w stosunku do nieletnich ze strony duchowieństwa są wstrząsem dla wiary w Boga i pokładanej w Nim nadziei - napisał w liście abp Stanisław Gądecki.

Jednak proces kościelny trwa bardzo długo. Ksiądz-pedofil został aresztowany aż 8,5 roku temu. W 2012 roku wyszedł z więzienia. Nadal jest duchownym.

2 stycznia „Głos Wielkopolski” opisał sprawę ks. Romana B., pedofila skazanego za wielokrotne stosunki ze swoją uczennicą. Ofiara miała poniżej 15 lat. A sąd ze Stargardu, który najpierw skazał duchownego na 8 lat więzienia, stwierdził, że z dziewczynki uczynił swoją seksualną niewolnicę.

Czytaj też:

Ostatecznie, wskutek apelacji księdza i jego obrońców, wyrok zmniejszono mu potem do 4 lat więzienia. W 2012 roku Roman B. wyszedł na wolność. Zamieszkał w zakonie Chrystusowców w podpoznańskim Puszczykowie. Jak zapewnia zakon, nie ma kontaktu z wiernymi.

Tydzień po naszej publikacji sprawę opisała również „Gazeta Wyborcza”. W reportażu przytoczono relację gwałconej dziewczyny. Mówiła, że ksiądz-pedofil wykorzystał fakt, że pochodziła z rodziny alkoholowej, namówił jej rodziców na zmianę szkoły, po czym wywiózł do innego miasta i w prywatnym mieszkaniu swojej matki wielokrotnie gwałcił. Dziewczyna opowiedziała też, o czym pisaliśmy w "Głosie Wielkopolskim", że zaszła w ciążę, a ksiądz zorganizował dla niej zabieg aborcji. Potem próbowała popełnić samobójstwo. Ponadto ksiądz miał jej grozić, że jeśli ujawni gwałty, to on znajdzie ją i zabije.

Dziennikarka „Gazeta Wyborcza” napisała, że sama założyła konto na facebooku i jako fikcyjna, 13-letnia Zosia nawiązała kontakt z ks. Romanem B. Ten miał połknąć haczyk i pisać, że „Zosieńka zawsze może na na niego liczyć”.

Gazeta podała też, że sprawą Romana B. zajmował się Metropolitalny Sąd Duchowny w Poznaniu. Dlatego chciała o niej rozmawiać z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim. Ten jednak odmówił. Z kolei rzecznik arcybiskupa, ks. Maciej Szczepaniak, w korespondencji z „Głosem Wielkopolskim” zapewniał, że poznański sąd kościelny nigdy nie zajmował się tym tematem. Bo ks. Roman B. należy do zakonu Chrystusowców, który nie podlega poznańskiemu sądowi.

Jednak dzisiaj arcybiskup Gądecki zajął oficjalne stanowisko. Na stronie poznańskiej kurii pojawił się list, który skierował do przełożonego generalnego Chrystusowców. Abp Gądecki podkreślił m.in., że choć ksiądz Roman B. nie podlega jego jurysdykcji, to prosi „o jak najszybsze przeprowadzenie kanonicznego postępowania karno-administracyjnego. Apel wynika z przekonania, iż wśród ważnych zadań, za które odpowiada przełożony kościelny, znajduje się danie właściwej odpowiedzi na przypadki nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych”.

Co na to Chrystusowcy? – Listu abpa Gądeckiego jeszcze nie czytałem. Zaraz to zrobię – powiedział rzecznik zakonu ks. Jan Hadalski. Wcześniej mówił nam, że ws. księdza-pedofila trwa postępowanie kanoniczne, a o szczegóły można pytać w Watykanie.

We wtorek ks. Hadalski stwierdził, że sprawę Romana B. zgłoszono do Watykanu i zajmuje się nią trybunał złożony z polskich księży. Ale nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok. Gdy już zapadnie, musi zostać zatwierdzony przez Watykan.

Ks. Hadalski dodał, że jego zdaniem niedawne zainteresowanie mediów sprawą ks. Romana B. to „burza w szklance wody”.

– On nie popełnił żadnego nowego przestępstwa. Wątek aborcji, o której mówiła ta dziewczyna, nigdy nie został potwierdzony. Trwa teraz niezrozumiała nagonka, a spójrzmy na niego jak na człowieka. Jest wolną osobą, może w każdej chwili opuścić nasz zakon, wyjechać, znaleźć pracę i mieszkać między ludźmi świeckimi. Ale nie bronię go, nie bronię pedofila. Sprawa jest przykra i dla zakonu, i dla Kościoła. Zgadzam się również, że postępowanie kanoniczne trwa już bardzo długo – mówi rzecznik zakonu Chrystusowców.

Dlaczego pedofil Roman B. nadal odprawia msze św. w Puszczykowie?

– To jest prywatna kaplica zakonu, ale nie znaczy, że jest zamknięta na cztery spusty. Czasami wierni do niej przyjdą, na przykład jeśli zamówią mszę św. za bliskich zmarłych – odpowiedział nam rzecznik Chrystusowców.

Powiedział nam także, że wskutek zainteresowani mediów, ksiądz Roman B. będzie teraz mógł sprawować wyłącznie prywatne msze św. Czyli takie, na których nie będzie żadnych osób z zewnątrz. – Żeby nie dawać powodów, że pracuje, jak każdy inny kapłan, bo to nieprawda. Nałożono na niego różne ograniczenia. Do czasy zakończenia postępowania kanonicznego musi gdzieś przebywać – stwierdził rzecznik zakonu.

Zakon, jak zapewnia, bada też wątek aktywności ks. Romana B. na facebooku i kontaktów z dziećmi, o których pisała „Gazeta Wyborcza”. – To jest dla nas jakaś nowość. Weryfikujemy to – mówi nam rzecznik Chrystusowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pedofilia w Kościele: abp Gądecki apeluje ws. księdza z Puszczykowa - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski