Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Peja broni się przed krucjatą Nowaka

Agnieszka Świderska
Peja zagra i w Lesznie i w Pile: prezydenci nie zamierzają odwołać jego koncertów
Peja zagra i w Lesznie i w Pile: prezydenci nie zamierzają odwołać jego koncertów S. Siewior
Ryszard "Peja" Andrzejewski ma już najwyraźniej dość krucjaty, którą ogłosił przeciwko niemu Przewodniczący Stowarzyszenia przeciw Sektom Ryszard Nowak. Zażądał od prezydentów Leszna i Piły odwołania koncertu poznańskiego rapera, którego publicznie nazywa "bandytą".

Dzisiaj Peja wydał oświadczenie, w którym wezwał swojego imiennika do zaniechania wszelkich działań i publicznych wypowiedzi naruszających jego dobra osobiste. Chodzi nie tylko o to, co Ryszard Nowak mówi o poznańskim raperze, ale także o to, co robi, czyli o wspomnianą już próbę odwołania koncertów. W przypadku Piły i Leszna były one nieudane. Wcześniej jednak wskutek protestów komitetu nie odbył się koncert w Olkuszu. Peja grozi, że za każdy następny odwołany koncert będzie domagał się przed sądem odszkodowania.

- Nigdy nie próbowałem umniejszać swojej odpowiedzialności za zdarzenie w Zielonej Górze - twierdzi Peja. - Ferowanie wyroków nie należy jednak do pana Nowaka.

Pełen tekst oświadczenia

W związku z działaniami Pana Ryszarda Nowaka z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami w Szklarskiej Porębie, który wielokrotnie, publicznie i za pomocą środków masowego przekazu nazwał mnie "bandytą" oświadczam, iż działania te noszą znamiona przestępstwa zniesławienia, a także naruszają moje dobra osobiste.

Nigdy nie próbowałem umniejszać swojej odpowiedzialności za zdarzenie w Zielonej Górze. Wielokrotnie powtarzałem, że pragnę rzeczowego wyjaśnienia wszelkich okoliczności zajścia i nie będę uchylał się od odpowiedzialności. Nie mogę jednak zgodzić się na ferowanie wyroków zamiast Sądu, przez osoby takie jak Pan Ryszard Nowak, którego działania nie tylko noszą znamiona przestępstwa zniesławienia, ale i są próbą nacisku na organy prowadzące postępowanie w sprawie Zielonogórskiej i ograniczenia mojego prawa do obrony. Działania te nie mają na celu obrony jakiegokolwiek społecznie uzasadnionego interesu, a jedynie promocję osoby Pana Nowaka i reprezentowanego przez Niego Komitetu.

W związku z powyższym wzywam Pana Ryszarda Nowaka do zaniechania wszelkich działań i publicznych wypowiedzi naruszających moje dobra osobiste.
W przypadku gdyby działania Pana Nowaka lub innych osób i instytucji naraziły mnie na szkodę w skutek konieczności odwołania lub zmiany planów koncertowych, domagać się będę odszkodowania. Jak już wielokrotne powtarzałem jestem gotów ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Czy na to samo gotowy jest Pan Ryszard Nowak?

Powód bojkotu? Skandaliczne zachowanie rapera podczas koncertu w Zielonej Górze, na którym sprowokował tłum do pobicia 15-latka. Wprawdzie raper przeprosił za swoje zachowanie, ale dla wielu, w tym dla działaczy ze Szklarskiej Poręby były one równie skandaliczne, jak jego wcześniejsze zachowanie na scenie.

- Nie przeprosił tego chłopaka, czyli tak jakby w ogóle nie przeprosił - twierdzi Ryszard Nowak, przewodniczący komitetu. - My z kolei nie chcemy być posądzani o to, że widzimy zło tylko w sektach, a nie widzimy go gdzie indziej. To, co zrobił Peja to czysty bandytyzm, a dla bandyty wszystkie sceny w tym kraju powinny być zamknięte.

Komitet wystąpił do prezydentów Leszna i Piły o odwołanie sobotniego i niedzielnego koncertu rapera, który promuje właśnie swoją najnowszą płytę. - Nie mam prawa, by kogokolwiek w tym mieście uznać za personę non grata - mówi prezydent Piły, Zbigniew Kosmatka. - To tak, jakbym powiedział do Kowalskiego: słuchaj, tego i tego nie wolno ci wpuszczać do domu. Koncert odbywa się w prywatnym klubie i miasto nie będzie wprowadzać cenzury.

Komitet, który liczył na to, że prezydent jednak koncert odwoła, grozi pikietą przed... domem Kosmatki. Zamówili już autokar, którym przyjadą do Leszna i Piły. Prezydent Tomasz Małolepszy, również nie zakazał koncertu. Obie pikiety mają odbyć się pod hasłem "Piła i Leszno - miasta przyjazne bandytom".

- To gruba przesada i zupełnie bezsensowna prowokacja - mówi Maciej Krupiński, jeden z organizatorów koncertu Pei w pilskim Browarze. - Jeżeli komuś w Pile Peja będzie przeszkadzał, to wystarczy, że nie przyjdzie na jego koncert. A poza tym zanim się kogoś skreśli, trzeba najpierw dać mu szansę naprawienia błędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski