Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PEKA: Jak to zrobił Białystok? Też były protesty

Bogna Kisiel
Karta Peka w Poznaniu zacznie obowiązywać od przyszłego roku.
Karta Peka w Poznaniu zacznie obowiązywać od przyszłego roku.
Każdy będzie musiał zbliżyć kartę PEKA do czytnika. A, jak nie, to kara. Skandal! Będą nas inwigilować, wykorzystywać nasze dane, śledzić kto którędy podróżuje. Łamią prawo!

- Okradną mnie, gdy będę wyjmować kartę z torebki, zrobi się tłok przy wejściach do autobusów i podawano jeszcze tysiąc innych argumentów, przemawiających przeciwko wprowadzeniem nowego systemu - wspomina Bogusław Prokop, dyrektor Zarządu Białostockiej Komunikacji Miejskiej. - Wszystko to przeżyliśmy.

B. Prokop: Takie same obawy, jak w Poznaniu zgłaszano w Białymstoku

W Poznaniu i aglomeracji PEKA będzie etapami wprowadzana w przyszłym roku. Zajmie się tym ta sama firma co w Białymstoku.

Czytaj także:

PEKA w Poznaniu: Wszystko, co chcecie (i powinniście) o niej wiedzieć!

- Czytniki i e-kartę przećwiczyli u nas więc powinni sobie poradzić - mówi B. Prokop.

Dyrektor twierdzi, że większość pasażerów od początku respektowała obowiązujące zasady i "klikała". A po uruchomieniu na e-karcie portmonetki elektronicznej stało się oczywiste, że jej używanie ma sens. Karty używają także osoby, którym przysługują ulgi i darmowe przejazdy. Nie muszą tego robić mieszkańcy po 70 roku życia i inwalidzi I grupy.

- GIODO nie zakwestionował naszego rozwiązania. Bo dane pasażerów mnie nie interesują. Kluczowe jest ilu z nich podróżuje, na jakich trasach i w jakich godzinach, jak działa sieć. Wszystko po to, by monitorować i gdy trzeba reagować. - mówi B. Prokop. I dodaje, że dzięki systemowi obecnie nie ma pytań, na które nie można odpowiedzieć.

Karta PEKA w kieszeni, a GPS w pojeździe...

Dyrektor daje przykład firmy, która zaproponowała przeprowadzenie analizy ruchu pasażerskiego. - Po co? Sam zrobiłem to w pół godziny. W kwietniu przeprowadziliśmy analizę, na podstawie danych z systemu - mówi B. Prokop. - Wynikają z niej ciekawe wnioski, dotyczące rozbudowy sieci, tworzenia nowych połączeń. W żaden inny sposób nie uzyskalibyśmy takich informacji.

W Białymstoku lepiej klikać, bo za niezarejestrowanie przy wejściu do pojazdu e-karty z zakodowanym biletem kara wynosi 200 zł. Jest ona obniżona do 10 zł, gdy zapłacimy od razu. Zostanie umorzona, jeżeli w terminie do siedmiu dni uiścimy opłatę manipulacyjną (10 zł). Może być obniżona do 30 zł, jeżeli wpłacimy te pieniądze przed 30 dniem od daty, kiedy nas złapano na nieklikaniu.

W Białymstoku mówią, że posiadanie biletu nie powinno być powodem do wstydu. To jazdę na gapę należy piętnować. A przy e-karcie słyszymy kto ze współpasażerów oszukuje, gdy wszyscy klikają.

- Jedno "pik" oznacza, że mogę pojechać do końca trasy - mówi B. Prokop. - Pik, pik i na ekranie wyświetla się wiadomość czego mi brakuje, np. pieniędzy na drugą strefę. Pik, pik, pik to sygnał, że jadę bez biletu, nie ma pieniędzy w e-portmonetce lub źle przyłożyłem kartę i muszę powtórzyć czynność.

Co dała e-karta w Białymstoku? Mogą np. z elektronicznej portmonetki kupić bilet nie tylko dla siebie, ale też dla 30 osób, które z nimi podróżują (np. nauczyciel plus uczniowie). Elektroniczny bilet jednorazowy jest tańszy od papierowego. Mają najtańsze bilety miesięczne (80 zł). Sprzedaż długookresowych wzrosła w tym roku o 2,5 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski