Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pękalski, Trynkiewicz i inni. Bestie mają być izolowane za to, co mogą zrobić

Agnieszka Świderska
Ustawa o izolacji niebezpiecznych sprawców ma wejść w życie zanim Leszek Pękalski skończy karę.
Ustawa o izolacji niebezpiecznych sprawców ma wejść w życie zanim Leszek Pękalski skończy karę.
Sprawcy przestępstw seksualnych z zaburzeniami osobowości mogą liczyć na łagodne wyroki. Najczęściej po trzech latach są znów na wolności. I znów gwałcą. Może to zmienić ustawa o izolacji przestępców, którzy na wolności wciąż będą niebezpieczni. We wtorek w sejmie odbyła się już druga debata nad projektem.

24-letni Rafał D. z Trzcianki, który cztery lata temu zgwałcił i udusił 97-letnią kobietę, odsiaduje wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Biegły seksuolog stwierdził u niego poważne zaburzenia seksualne. Zbyt poważne, by wystarczyła zwykła terapia. Tymczasem ryzyko, że po wyjściu z więzienia ulegnie swoim dewiacyjnym skłonnościom jest bardzo duże.

Zaburzenia preferencji seksualnych stwierdzono również u 28-letniego Krzysztofa K. spod Skoków, który w maju zgwałcił 11-letnią dziewczynkę. Była to już jego czwarta ofiara.

Czytaj także:

Gwałt w Skokach: Sąd zapomniał wysłać pismo!

W polskich więzieniach odbywa obecnie karę 85 tysięcy przestępców. U 2400 z nich rozpoznano zaburzenia osobowości. Wobec osób z ograniczoną poczytalnością, a pod taką kategorię podpadają, nie ma obecnie możliwości stosowania środków zabezpieczających w postaci izolacji w zamkniętych ośrodkach.

Po wyjściu na wolność są objęci najwyżej dozorem kuratora czy policji. A i to nie zawsze. Krzysztofa K. nie pilnował nikt, bo sędzia zapomniał poinformować policję o orzeczonym wobec niego dozorze.

To właśnie ma zmienić ustawa o nadzorze prewencyjnym i izolacji przestępców, którzy z powodu stwierdzonych zaburzeń będąc na wolności wciąż mogą stwarzać ryzyko popełnienia poważnych przestępstw przeciwko zdrowiu, życiu i wolności seksualnej, czyli w skrócie morderców i gwałcicieli, w tym pedofilów. We wtorek w sejmie odbyła się druga debata nad projektem tej ustawy. A powodów dla których wymiar sprawiedliwości potrzebuje tych przepisów, jak się okazuje, jest sporo.

- Sprawcy przestępstw seksualnych, u których stwierdzono zaburzenia, są karani łagodniej niż sprawcy, u których żadnych zaburzeń nie zdiagnozowano - mówi Michał Królikowski z ministerstwa sprawiedliwości. - W 450 przypadkach sądy zastosowały wobec nich nadzwyczajne złagodzenie kary, a w innych orzekły nawet karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Do wyjątków należą sytuacje, w których sprawca odbywa karę dłuższą niż trzy lata pozbawienia wolności.

A to oznacza, że po trzech latach pedofil czy gwałciciel jest znów na wolności i może zaatakować. Nieprzypadkowo wśród seryjnych pedofilów takich jak Krzysztof K. większość stanowią ci, którzy mieli za sobą krótkie wyroki.
Po drugiej stronie jest kilkunastu seryjnych morderców, którym na mocy amnestii zamieniono karę śmierci na 25 lat więzienia i którzy na początku przyszłego roku zaczną opuszczać więzienia. Jest wśród nich Mariusz Trynkiewicz, gwałciciel i zabójca czterech chłopców.

Jest wśród nich też Leszek Pękalski, "wampir z Bytowa", którego prokuratora oskarżyła o 17 zabójstw. Udało mu się udowodnić tylko jedno - morderstwo na tle seksualnym na 17-latce. Nikt nie ma wątpliwości, że jeżeli wyjdą, to tylko po to, żeby znów gwałcić i zabijać.

Gdyby przepisy weszły w życie szybciej niż "Bestie" wyjdą na wolność Trynkiewicz, Pękalski i inni trafiliby na terapię do zamkniętego ośrodka. Jedynym warunkiem jego opuszczenia ma być skuteczna terapia. Opinia na temat stanu zdrowia sprawcy oraz postępach w terapii co pół roku trafiałby do sądu, do którego należałaby decyzja o dalszej izolacji bądź zwolnieniu.

Krajowy Ośrodek Terapii Zaburzeń Psychicznych, bo taką oficjalną nazwę miałby nowy ośrodek zyskał już miano "polskiego Guantanamo". Tak w jednym z wywiadów określiła go prof. Monika Płatek, kierownik Zakładu Kryminologii w Instytucie Prawa Karnego UW. Nie brakuje także przeciwników i sceptyków wśród samych posłów.

- Prawo nie działa wstecz, a mleko już się rozlało - skwitował projekt Marek Ast, poseł PiS.

Zdaniem sceptyków, ustawa nie obroni się przed Trybunałem Konstytucyjnym, który zarzuci jej to samo, co zarzuca poseł Ast. Nie można nikogo "karać" izolacją po odbyciu kary, jeżeli nie było tego w wyroku.

Ministerstwo przekonuje jednak, że nowe przepisy nie naruszają ani Konstytucji, ani Konwencji Praw Człowieka. Wprawdzie ustawa ma objąć wszystkich skazanych od 1969 roku, ale nie oznacza to jeszcze, że prawo w ich przypadku zadziała wstecz.

- Eksperci, którzy zarzucają niekonstytucyjność tych przepisów, nie odrobili lekcji z orzecznictwa europejskiego - mówi Michał Królikowski. - To nie będzie powtórne skazanie. Powodem zastosowania tego środka zabezpieczającego nie będzie bowiem czyn, za który skazano sprawcę, ale jego cechy osobowościowe i ryzyko popełnienia przestępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski