W pierwszej odsłonie goście byli tylko groźni po stałych fragmentach gry. Piast, który gola zdobył już w 6 minucie po strzale głową Jorge Feliksa, kontrolował wydarzenia na boisku. Podopieczni Dariusza Żurawia, byli zbyt chaotyczni i ułatwiali gospodarzom skuteczne interwencje.
Czytaj też: Piast Gliwice - Lech Poznań 1:1. Tak oceniliśmy piłkarzy Kolejorza w pierwszym meczu sezonu 2019/2020
Lech co prawda od razu ruszył do odrabiania strat, ale pod bramką Piasta grał bardzo nerwowo. Po dośrodkowaniach z rzutów rożnych świetne okazje mieli Crnomarković, Muhar oraz Jóźwiak, ale nie potrafili celnie strzelić z kilku metrów. Mało widoczny w tym fragmencie był Tiba, na pozycji środkowego napastnika nie radził sobie Amaral. Także na skrzydłach Kolejorz nie potrafił stworzyć sobie przewagi. Pozycjami zmieniali się Jóźwiak z Puchaczem, ale nawet gdy udało im się dośrodkować, piłka trafiała pod nogi obrońców gospodarzy.
Sprawdź też:
Lech był częściej w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. O frustracji Amarala świadczył jego strzał z nieprzygotowanej pozycji, wysoko ponad bramką. Znacznie groźniejsze były dośrodkowania Piasta. Gdyby trochę lepiej ustawiony celownik miał Parzyszek, Kolejorz przegrywałby znacznie wyżej.
Najlepszy napastnik mistrzów Polski po przerwie zmarnował okazję, której nie miał prawa zepsuć. Patryk Sokołowski zatańczył sobie z lechitami, którzy nie byli w stanie odebrać mu piłki i mocno strzelił na bramkę. W ostatniej chwili poznaniakom udało się zablokować to uderzenie, ale odbita piłka spadła pod nogi zupełnie niepilnowanego Parzyszka, który tylko trącił ją w stronę... Mickeya van der Harta.
Sprawdź też: Piast Gliwice - Lech Poznań. Tak relacjonowaliśmy na żywo
Ta sytuacja obudziła Kolejorza. Poznaniacy przede wszystkim zaczęli grać szybciej i z większą determinacją. Doskonałą sytuację do wyrównania miał Tymoteusz Puchacz. Jego groźny strzał z lewej nogi trudem obronił Frantisek Plach!
Od 77 minuty poznaniacy grali z przewagą jednego zawodnika. Rozpędzonego Kamila Jóźwiaka, który wychodził sam na sam z Frantiskiem Plachem powalił Tomas Huk i sędzia bez wahania sięgnął po czerwoną kartkę.
Pięć minut później był już remis. Rezerwowy Paweł Tomczyk świetnie wystartował do prostopadłego podania Darko Jevticia i z bliska strzelił między nogami Frantiska Placha.
Lech nadal atakował, ale drugiej bramki nie był w stanie zdobyć i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.
ZOBACZ TEŻ:
Piąta Trybuna - Oglądaj premierowy odcinek w każdy czwartek:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?