W dzisiejszych czasach życie wielu z nas toczy się w internecie. Dzięki portalom społecznościowym każdy z nas ma szansę pokazać siebie i to co robi szerszej publiczności. Nie każdy jednak zostanie zauważony. Blisko 300-tysięczną "internetową publicznością" może się pochwalić 33-letnia wągrowczanka Maria Marchlewska, znana jako Córka MacGyvera. Zdjęcia naszej modelki robią wrażenie i spotykają się z wieloma pozytywnymi opiniami.
Córką MacGyvera byłam od zawsze...
Pani Maria wyjaśnia, że pokochała obiektyw aparatu fotograficznego. Ta miłość trwa już od dwóch lat.
- Przygoda z modelingiem zaczęła się w 2018 roku, absolutnie z przypadku. Zrobiłam pierwszą, profesjonalną sesję "dla siebie". Miałam to ogromne szczęście, że trafiłam na bardzo dobrego fotografa - Marcina Gajewskiego. Poza pięknymi zdjęciami z sesji, otrzymałam wiele wskazówek na temat pozowania i już wtedy pokochałam obiektyw z wzajemnością. Po publikacji zdjęć w internecie otrzymałam wiele propozycji współpracy. Wygrałam casting do sesji sportowej dla PCA Poland Sportswear i to chyba była pierwsza komercyjna sesja. W późniejszym czasie było tego wiele... sukienki, bielizna, obuwie, torebki....
- wymienia modelka.
Zobacz zdjęcia modelki w naszej galerii:
Jak się okazuje, wągrowczanka córką MacGyvera była od zawsze. - Mogę powiedzieć, że nick ten wymyśliła moja mama, gdy byłam jeszcze szkrabem. Mój tata jest rodzinną "złotą rączką" i każdy nazywa go MacGyverem, wiele razy zaskoczył swoimi pomysłami. Jako dziecko, bardzo lubiłam majsterkować i mu pomagać. Mama od zawsze mówiła do mnie "córko MacGyvera" - przyznaje z uśmiechem.
Sporo zdjęć, które widzimy na jej profilu wykonywanych jest właśnie w Wągrowcu.
Pozytywne opinie są motorem do dalszego działania
Na instagramie i facebooku pani Maria zamieszcza wiele swoich zdjęć. Może się pochwalić nienaganną figurą i urodą. Na niektórych fotografiach pozuje w samej bieliźnie. Zapytaliśmy ją, czy to trudne dla modelki?
- Oczywiście jest to na początku bardzo trudne. Mam zasadę, że mimo, iż są to zdjęcia w bieliźnie, to nic nie pokazuje i to się nie zmieni. Mam wspaniałe osoby w moim najbliższym otoczeniu i zawsze wspierały mnie we wszystkich projektach - opowiada.
Jako instagramerka nasza piękność otrzymuje setki komentarzy i wiadomości od swoich fanów. Jak mówi, dają jej one energię do działania. - Choć bardzo się staram, to nie jestem w stanie przeczytać wszystkich komentarzy i wiadomości na instagramie. Przyznaje, że sama jestem w ogromnym szoku, gdy widzę setki komentarzy, tysiące polubień i ogromny zasięg postów. Do końca to do mnie nie dociera... Z całą pewnością jest to motor napędowy do dalszego działania - powiedziała nam pani Maria.
Wągrowiec to jej miejsce na Ziemi
Modelka od urodzenia mieszka w Wągrowcu i jak przyznaje, nie planuje zmian w tym temacie. Jej największym szczęściem jest kochająca rodzina: mąż i dwie córki - Maja i Michalina. Rodzinne miasto kojarzy się jej z wieloma wspomnieniami. Które okolice lubi najbardziej?
- Bardzo lubię Wągrowiec, nie wyobrażam sobie, by mieszkać w innym mieście. Często wyjeżdżam i absolutnie lubię wracać do mojego miasta. Zawsze uwielbiałam okolice jeziora Durowskiego. Z sentymentem wspominam letnie kąpiele z czasów dzieciństwa, nastoletnie imprezy "na słonecznej", dziś natomiast uwielbiam spacery wokół jeziora - słyszymy od córki MacGyvera.
Maria Marchlewska zdradziła nam, czym kieruje się w życiu. - Moje motto życiowe to "niemożliwe nie istnieje". Częściowo jest to spowodowane tym, że jako dwulatka byłam śmiertelnie chora, a jednak tu jestem. Tych historii byłoby więcej, czasami mam wrażenie, że ogromna ze mnie farciara. Zawsze szukam rozwiązania, nigdy się nie poddaje. Z perspektywy czasu, to nie mogłabym nazywać się inaczej niż córka MacGyvera. Gdybym nie miała być córką MacGyvera, to można by określić mnie mianem królowej parkietu, ponieważ kocham tańczyć - wyjawia z uśmiechem wągrowczanka.
Ciężko pracuj na to, jak wygląda. Choć nie ma nerki i tarczycy, uprawia sport
Nasza modelka sama przyznaje, że jest człowiekiem wielu pasji. Siedzenie w domu jest absolutnie nie dla niej. Sporą część jej życia wypełnia uprawianie sportu.
- Uwielbiam majsterkować, kocham wykonywać makijaże, tańczyć, fotomodeling. Co do sportu, to już chyba nie pasja, ale uzależnienie. W chwili obecnej chodzę na poranna zajęcia grupowe 4-5x w tygodniu (trx, tabata, zajezdnia) oraz intensywnie trenuje na siłowni 4-5 w tygodniu. Przez moment rozważałam zawody sportowe, jednak z obawy o zdrowie zrezygnowałam (nie mam nerki i tarczycy). Moja sylwetka, to efekt uboczny tego uzależnienia. Jestem zadowolona z tego, jak wyglądam i się tego nie wstydzę. Ciężko na to pracuję - przyznaje.
Czas spędzony z rodziną jest bezcenny
Nie samą jednak pracą człowiek żyje. Zapytaliśmy panią Marię, jak spędza czas wolny. W jaki sposób się relaksuje?
- Uwielbiam spacery, wspólne chwilę z rodziną (mam najlepszą rodzinę na świecie: dzieci, rodziców, męża...), kocham muzykę i taniec, uwielbiam ludzi, dobre towarzystwo i wytrawne wino - podsumowuje z uśmiechem i dodaje: - Może to niemodne, ale nie mam marzenia... nauczyłam się cieszyć z rzeczy, które mam. Moje marzenie jest banalne, chciałabym być zawsze zdrowa i szczęśliwa, reszta sama przyjdzie.
Źródło: wagrawiec.naszemiasto.pl
Sprawdź też:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?