Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki środowiskowe chcą służyć pacjentom, nie lekarzom

Marta Żbikowska
Pielęgniarki środowiskowe chcą służyć pacjentom, nie lekarzom
Pielęgniarki środowiskowe chcą służyć pacjentom, nie lekarzom Tomasz Hołod
Podczas kampanii wyborczej obiecano pielęgniarkom wiele: lepsze warunki pracy, podwyżki, prestiż. Dzisiaj wszystkie pielęgniarki czują się rozczarowane, zarówno te w szpitalach, jak i w środowisku.

Pielęgniarki i położne środowiskowe nie chcą pracować dla lekarzy. Chcą pracować dla swoich pacjentów. Ustawa o zawodzie pielęgniarek i położnych z 1996 roku mówi o samodzielności przedstawicielek tych zawodów. W tej chwili każdy pacjent ma możliwość wyboru pielęgniarki oraz położnej i podpisania z nią deklaracji niezależnie od lekarza rodzinnego.

Minister zdrowia postanowił zmienić ten układ. Chce stworzenia zespołów medycyny rodzinnej złożonych z lekarza, pielęgniarki i położnej. Nad zmianami w ustawie o podstawowej opiece zdrowotnej pracuje powołany przez ministra zespół. To właśnie podczas prac tego gremium przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego wpadli na pomysł odebrania pielęgniarkom samodzielności.

- Zespoły medycyny rodzinnej to jeden z naszych priorytetowych celów strategii. Taki zespół powinien tworzyć lekarz i inni pracownicy medyczni, m.in. pielęgniarka i położna. Według naszej koncepcji lekarz powinien być liderem zespołu, zdolnym integrować, koordynować i optymalizować pracę poszczególnych członków - tłumaczył Jacek Krajewski, prezes PZ.

Przeciw takim rozwiązaniom protestują pielęgniarki i położne w całej Polsce. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych opublikowała swój sprzeciw na stronie internetowej podkreślając, że sama koncepcja stworzenia zespołów nie jest złym pomysłem, ale pielęgniarki chciałyby współpracować z lekarzami na zasadach partnerskich.

Wybierając lekarza, pielęgniarkę i położną pacjent dostanie „w pakiecie”

- Od dwudziestu lat pracujemy na własny rachunek, zdobycie społecznego zaufania wymagało od nas wielu lat pracy, nauki, wysiłku - podkreśla Dorota Czajka, współwłaścicielka ośrodka pielęgniarskiego Panaceum w Luboniu. - Mamy swoich pacjentów, którzy traktują nas jak członków rodziny, wiedzą, że mogą na nas liczyć. Nie godzimy się na to, żebyśmy teraz zrezygnowały z tego, na co zapracowałyśmy i zatrudniły się w przychodniach lekarskich.

Pielęgniarki podkreślają, że każdy pacjent ma indywidualne potrzeby. O ile ludziom młodym często jest obojętne, kto zrobi im zastrzyk, czy zmieni opatrunek, to w przypadku pacjentów starszych, schorowanych, długoterminowych, sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

- Oczywiście, naszym podstawowym zadaniem jest udzielanie świadczeń pielęgniarskich, w tym także wypełnianie zaleceń lekarskich - tłumaczy Dorota Czajka. - Ale praca z drugim człowiekiem to nie tylko procedury. Zdarza się, że pacjenci dzwonią do nas w środku nocy z różnymi sprawami. Do mnie zadzwonił pacjent i prosił, żeby z nim posiedzieć, bo właśnie zmarła mu żona. I ja w środku nocy do niego pojechałam. Jako pielęgniarki obawiamy się, że po utworzeniu zespołów kierowanych przez lekarza, nasze zadania ograniczą się do wypełniania zleceń i nasza samodzielność się skończy.

Podobne obawy mają położne, które dzisiaj prowadzą samodzielne praktyki i również same podpisują kontrakty z NFZ. Kobieta w ciąży, niezależnie od miejsca wyboru lekarza rodzinnego, ma pełną dowolność w wyborze położnej, która będzie opiekować się nią i jej dzieckiem po porodzie. Tymczasem pomysł stworzenia koordynowanej opieki nad kobietą w ciąży, taką dowolność ma odebrać. Młodą matką będzie opiekować się położna wskazana przez szpital.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pielęgniarki środowiskowe chcą służyć pacjentom, nie lekarzom - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski