Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza porażka Michniewicza. Awans na mistrzostwa pod znakiem zapytania

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Polska - Portugalia 0:1
Polska - Portugalia 0:1 Lucyna Nenow / Polska Press
Przy rekordowej frekwencji, reprezentacja Polski do lat 21 przegrała pierwszy barażowy mecz z Portugalią 0:1. Przed rewanżem w Chaves ciężko o optymizm, zwłaszcza że Czesław Michniewicz musi radzić sobie z problemami kadrowymi. Niedospozycja defensorów, debiut Krystiana Bielika.

Podczas eliminacji Czesław Michniewicz nie zwykł robić zmian w linii defensywy. Cały turniej rozegrał praktycznie w jednym składzie. Na prawej stronie jedynie w skutek kontuzji Roberta Gumnego, w końcowej części zawodów zaczął pojawiać się Paweł Stolarski. Zmian nie przewidywano także podczas barażowego dwumeczu z Portugalią. Na kluczowe w kontekście awansu na mistrzostwa Europy starcia selekcjoner powołał ten sam skład co w październiku. Schody zaczęły się dopiero w ostatnich dniach. Niedyspozycja Pawła Bochniewicza oraz Pawła Stolarskiego sprawiły, że do dyspozycji pozostało de facto zaledwie sześciu obrońców.

W wyjściowym składzie musieli więc znaleźć się Kamil Pestka oraz Mateusz Wieteska, a także powracający po przerwie spowodowanej urazami Gumny i Krystian Bielik. Dla drugiego z nich był to debiut w tej kategorii wiekowej. Choć 20-latek pojechał już na rozgrywane w Polsce Euro 2017, ostatecznie na boisku się nie znalazł.

Lepszej areny na premierowy występ nie mógł sobie wymarzyć. Reprezentacja do lat 21 po raz pierwszy grała na tak dużym stadionie, po raz pierwszy na trybunach pojawiło się też ponad 10 tysięcy kibiców. Ostatecznie przybyło ich ponad 12 900. Pojawił się więc doping dla Biało-Czerwonych oraz lokalnego Górnika. Jego kibice jednak w pełni zadowoleni być nie mogli - w wyjściowej jedenastce spośród czterech zabrzan pojawił się tylko Szymon Żurkowski. Tomasz Loska zasiadł na ławce rezerwowych, pozostali zostali w hotelu.

Jeśli mówi się, że Jerzy Brzęczek ma mały wybór na lewej obronie, to w reprezentacji U-21 na tej pozycji jest naprawdę ubogo. Z braku alternatyw na boisku ponownie pojawił się Kamil Pestka. Defensor w Lotto Ekstraklasie po raz ostatni pojawił się w lipcu, później zasiadając jedynie na ławce rezerwowych słabującej Cracovii. Od początku starcia w Zabrzu, Portugalczycy dostrzegli jego brak doświadczenia na najwyższym poziomie i swoje akcje toczyli właśnie prawą stroną. Lewy bok, którego strzegł Gumny zostawili w spokoju, przeciwnym prowadząc szybkie ataki. Każdy kolejny niósł zagrożenie pod bramką Kamila Grabary. W końcu musieli więc dopiąć swego - po wysokim dośrodkowaniu od Joao Felixa, w polu karnym piłkę otrzymał Diogo Jota i strzałem na bliższy słupek wpakował piłkę do siatki.

Choć Biało-Czerwoni przegrywali do przerwy tylko 0:1, ciężko było o optymizm. Można narzekać na błędy defensorów, ale tak naprawdę jedynie oni częściej znajdowali się przy piłce. Większość gry toczyła się na połowie Polaków. Pod własną bramkę często cofał się Żurkowski, potrzebna była pomoc także Patryka Dziczka. Niewiele zostawało więc zawodników walczących w ofensywie. Na początku dobrą sytuację miał Konrad Michalak, później parę razy pod piłką pokazał się Bartosz Kapustka. Dawid Kownacki długo pozostawał niewidoczny. Pilnowany przez dwóch rywali, nie był w stanie dojść do piłki.

Obraz uległ zmianie dopiero po jakiejś godzinie gry. Polacy, nie mając już nic do stracenia, odważniej ruszyli do przodu. Pomogło w tym także pojawienie się na boisku Kamila Jóźwiaka. Pomocnik Lecha udanie zastąpił Michalaka. Czesław Michniewicz szybko dokonał trzech ofensywnych zmian, nieco inną drogę obrał Rui Jorge. Selekcjoner gości ściągnął obu odpowiedzialnych za gola zawodników, w ich miejsce wpuszczając rezerwowych.

Zmniejszyły się więc ataki gości, choć Joao Carvalho znalazł się w sytuacji sam na sam. Świetnie zachował się jednak Grabara, dając Polakom pewność z tyłu. Ponownie mogli ruszyć do przodu. Na nic się to jednak nie zdało. Portugalczycy w ostatniej chwili nie strzelili samobója. Karol Świderski nie oddał ani strzału, brakowało także stałych fragmentów gry, Na te wcześniej w pole karne wbiegali wysocy stoperzy Michniewicza, ale nie zdołali wykorzystać swoich atutów w starciach z niższymi przeciwnikami.

Do Portugalii udadzą się więc w nie najlepszych nastrojach. Choć przegrywają tylko 0:1, to wizja awansu na czerwcowy turniej we Włoszech jest raczej daleką. Portugalczycy prezentowali się nieco lepiej. I choć po przerwie starcie się wyrównało, a Biało-Czerwoni dochodzili do sytuacji, to ich rywale łatwo prowadzenia w dwumeczu już nie oddadzą.

REPREZENTACJA w GOL24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pierwsza porażka Michniewicza. Awans na mistrzostwa pod znakiem zapytania - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski