- "Na ulicy leży pies rasy husky. Nie porusza się, jest osowiały, wygląda na chorego" - zgłoszenie tej treści otrzymał dyżurny straży miejskiej od mieszkańca osiedla Bolesława Śmiałego - opowiadają poznańscy funkcjonariusze.
Początkowo pies był spokojny i nie przejmował się strażnikami, którzy pojawili się na miejscu. Bez problemu udało im się odczytać numer czipu psa. Problemy zaczęły się później.
CZYTAJ TEŻ: Kot - autostopowicz. 50 kilometrów pod maską samochodu!
Gdy strażnicy otworzyli radiowóz, husky bez zastanawiania wskoczył na przednie siedzenie i zajął miejsce za kierownicą. - Ku zaskoczeniu funkcjonariuszy ani myślał się stamtąd ruszać. Na każdą próbę zbliżenia się strażnika pokazywał kły i wymownie warczał - relacjonują.
Sytuację udało się opanować, gdy na miejscu pojawił się właściciel czworonoga, który wyjaśnił, że jest to jego... stary numer. - Najpierw udaje smutnego, a kiedy tylko otworzą się drzwi do jakiegokolwiek samochodu, już jest w środku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?