Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieszy ma zawsze rację?

Mariusz Kurzajczyk
Od 2017 roku piesi będą mieli pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na jezdnię. Nowy przepis krytykują eksperci, według których w efekcie może być więcej ofiar wypadków.

Ustąpienie pierszeństwa będzie oznaczać powstrzymanie się od ruchu nawet wtedy, gdyby zmusił on pieszego do zwolnienia.

Obecnie piesi mają pierwszeństwo dopiero wtedy, gdy już znajdą się na przejściu. Przegłosowana przez posłów nowelizacja ustawy „Prawo o ruchu drogowym” zawiera zapis, że ustąpienie pierwszeństwa oznacza powstrzymanie się od ruchu w przypadku, jeśli zmusiłoby to pieszego do zwolnienia, przyspieszenia, zatrzymania lub niewkroczenia na pasy.

A to oznacza, że kierowcy będą musieli obserwować już nie tylko zebrę, ale także jej niesprecyzowane okolice.

- Pomysł jest dobry, ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach - uważa Stanisław Piotrowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kaliszu. - Bez dokładnego określenia, w którym miejscu zaczyna się „dojście do pasów”, nowe przepisy nie mają sensu. A jeśli przy ulicy staną dwie panie, żeby poplotkować, to kierowca też będzie musiał się zatrzymać?

Piotrowski uważa, że jedynym wyjściem jest zaznaczenie na chodniku np. białym pasem miejsca, od którego przechodzień ma bezwzględne pierwszeństwo.

Dodajmy, że zmiana przepisów to pomysł posłanki Beaty Bublewicz z PO, która na swoim profilu na Facebooku napisała: „Po 3 latach konsultacji, uzgodnień i dyskusji Sejm przyjął rozwiązanie dobre dla nas wszystkich, bo wszyscy jesteśmy pieszymi. Teraz, podobnie jak w krajach o najwyższym poziomie bezpieczeństwa na drogach, u nas także piesi będą mogli czuć się bezpieczniej tam, gdzie powinni, czyli na przejściu.”

Według posłanki w Polsce co 8 godzin ginie 1 pieszy, liczba wypadków na przejściach w ubiegłym roku wzrosła. Natomiast Piotrowski przypomina, że piesi stanowią jedną trzecią ofiar wypadków drogowych. Za przyjęciem nowelizacji było 215 posłów, przeciw - 180, a wstrzymało się - 32, więc nie ma mowy o jednomyślności. Przyczyną są obawy, że zmiany te mogą, paradoksalnie, doprowadzić do wzrostu liczby wypadków z udziałem pieszych, szczególnie w początkowym okresie funkcjonowania nowych przepisów, co podkreślają eksperci Porozumienia Organizacji Pozarządowych na Rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Takie działania legislacyjne nazywają niedozwolonym „eksperymentem, który może kosztować obywateli utratę życia lub zdrowia”. Może się okazać, że piesi będą beztrosko wchodzić na jezdnię, a kierowcy jeździć będą po staremu.

Obecnie zagrożenie pieszych Polaków utratą życia w wypadku drogowym jest blisko trzy razy wyższe niż w Niemczech, Hiszpanii, Francji czy Wielkiej Brytanii. Tam rocznie ginie ok. 400 pieszych, w Polsce ponad 1100 osób. Najwięcej pieszych ginie w Polsce na przejściach (232 zabitych) i skrzyżowaniach (182). Są to przede wszystkim osoby w wieku 65 lat i starsze. Lista przewinień nie ogranicza się tylko do kierowców. Niebezpiecznie zachowują się również piesi. Kierowcy nie ustępują im, a piesi wymuszają pierwszeństwo w momencie zbliżania się pojazdu. Kierowcy nie przestrzegają limitów prędkości, a piesi przechodzą przez jezdnię w miejscach niezabezpieczonych. Zarówno piesi, jak i kierowcy wkraczają na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Głosujący przeciwko zmianom posłowie PiS przypominali, że przepisy, które zwiększyły uprawnienia rowerzystów, doprowadziły do zwiększenia liczby wypadków z udziałem tych ostatnich. W ubiegłym roku było takich zdarzeń blisko 5 tysięcy, przy czym rowerzyści byli sprawcami około 2 tysięcy. Eksperci podkreślają, że nowe przepisy nie poprawią sytuacji pieszych na skrzyżowaniach bez sygnalizacji i bez namalowanych pasów. Nie będą one regulować też sytuacji na przejściach, które są jednocześnie przejazdami dla rowerów.

Tymczasem eksperymenty prowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazały, że większy sens może dawać ograniczanie przywilejów pieszych. W takim działaniu paradoksalnie jest sporo logiki. Piesi wiedząc, że nie mają żadnych dodatkowych praw w stosunku do innych uczestników ruchu o wiele uważniej sprawdzali otoczenie zanim weszli na jezdnię. W ten sposób udawało się ograniczyć liczbę potrąceń pieszych.

W Polsce zmiany idą w przeciwnym kierunku i raczej wzorowane są na rozwiązaniach niemieckich czy francuskich. Przypomnijmy, że np. w Wielkiej Brytanii pieszy może przejść przez jezdnię w dowolnym miejscu, przy czym na czerwonym świetle powinien brać pod uwagę ruch samochodowy. W Norwegii zielone światło nie uprawnia kierowcy do wjazdu na pasy, jeśli zbliżą się do nich piesi!

Niewątpliwie zmiany są potrzebne, choć jednocześnie zmienić się musi mentalność polskich kierowców. Także dlatego posłowie uznali, że nowe przepisy wejdą w życie w 2017 roku, a wcześniej przeprowadzona być musi szeroka kampania edukacyjna.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski