Interwencją policjantów zakończyła się ceremonia pogrzebowa na cmentarzu Tynieckim w Kaliszu, która miała miejsce tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Okazało się, że ksiądz, który prowadził uroczystość, był pod wpływem alkoholu!
Dla pogrążonych w smutku i żałobie krewnych osoby zmarłej był to ogromny szok i niedowierzanie. Niezbyt pewny krok i nie dość wyraźna mowa kapłana w podeszłym już wieku wzbudziły wśród uczestników pogrzebu podejrzenie, że może on być „niedysponowany”. Postanowili więc interweniować. Jeden z uczestników pogrzebu zadzwonił na policję. Po zakończeniu ceremonii na cmentarzu zjawił się patrol, by sprawdzić stan trzeźwości księdza. Zaskoczenie było ogromne.
- Badanie wykazało, że duchowny miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - poinformował mł. asp. Witold Woźniak z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
O całej sytuacji poinformowano przełożonych księdza i to od nich będzie zależało, czy poniesie on jakieś konsekwencje swojego zachowania.
Księdzem, który po pijanemu odprawiał pogrzeb, okazał się jeden z kaliskich franciszkanów. Jego bezpośrednim zwierzchnikiem jest przełożony prowincji zakonnej i to on będzie musiał wyciągnąć wobec duchownego ewentualne konsekwencje.
Niezależnie od tego zakonnik razem z gwardianem kaliskiego klasztoru spotkali się z biskupem kaliskim, który przeprowadził z kapłanem rozmowę dyscyplinującą.
- Postawa zakonnika jest naganna i nie do zaakceptowania - ocenia ks. prałat dr Zbigniew Cieślak, kanclerz Kurii Diecezjalnej. Jego zdaniem, duchownego powinien cechować wyższy niż inne osoby stopień zachowania moralnego. - Trzeba również zastanowić się, czy jest to incydentalna sprawa, czy może mamy do czynienia z nałogiem.
Według Stanisława Zasady, autora książki „Wyznania księży alkoholików” około 10 proc. polskich księży nadużywa alkoholu, z czego część jest od niego uzależniona. Przykłady idą z samej góry. Jesienią 2012 roku głośno było o kolizji spowodowanej przez pijanego biskupa Piotra Jereckiego. Duchowny hierarcha prowadził auto mając 2,6 promila alkoholu we krwi. Samochód rozbił się na ulicznej latarni. Po nagłośnieniu sprawy biskup przeprosił wiernych i zapowiedział poddać się leczeniu z nałogu. Przypadek biskupa Jareckiego nie jest odosobniony. Latem 2014 roku w okolicach Turku policjanci zatrzymali księdza, który prowadził auto mając blisko 3 promile alkoholu w organizmie. Kapłan wiózł na dodatek 4-letnie dziecko znajomego katechety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?