- W tym roku skumulowały nam się szkodniki i mamy ich dużo więcej niż w latach poprzednich - tłumaczy Ryszard Standio, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.
Największym zagrożeniem dla drzew jest brudnica mniszka, barczatka sosnówka oraz trzy gatunki atakujące liście dębu. W tym roku więc opryski będą stosowane także na miernikowce, pędziki i zwójki.
Aby akcja zwalczania szkodników na drzewach była skuteczna, leśnicy czekają w gotowości na odpowiedni moment. Wiele zależy od pogody, by deszcz nie spłukał oprysków i by były wykonane w odpowiednim czasie, gdy larwy tych owadów są najsłabsze.
Na terenie pilskiej dyrekcji nawet około 60 tysięcy hektarów lasu trzeba będzie poddać zabiegom. Do tego celu użyte zostaną samoloty. Dwa stoją w gotowości w bazie w Krępsku i jeden w Herburtowie. Piloci czekają na sygnał do startu, a on może nadejść w każdej chwili.
- Te samoloty powinny sobie poradzić - twierdzi Jan Domeradzki, szef bazy w Krępsku.
Lot ze środkami chemicznymi trwa nawet kilka godzin.
- To jest bardzo precyzyjne zadanie, za pomocą GPS ustalamy ścieżkę lotu, tolerancja to jest około 5 metrów, a samolot porusza się z prędkością 180 kilometrów na godzinę. To bardzo precyzyjna i męcząca praca - opowiada pilot.
Samoloty do oprysków wylatywać będą o świcie i wieczorem. Akcja potrwa kilkanaście dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?