Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilanki w batalii o awans do elity prowadzą już 2:0

Radosław Patroniak
Amerykanka Justine Landi efektownie przebija się przez blok rywalek z Murowanej Gośliny
Amerykanka Justine Landi efektownie przebija się przez blok rywalek z Murowanej Gośliny Fot. MICHAŁ NICPOŃ
W tym sezonie siatkarki PTPS Piła spotykały się z zawodniczkami Piecobiogazu siedmiokrotnie. Za każdym razem górą były podopieczne trenera Mirosława Zawieracza. Kompleks lokalnego rywala beniaminek z Murowanej Gośliny pogłębił w weekend, choć pierwsze starcie wielkopolskich ekip było niezwykle zacięte.

Zespół Jacka Skroka rozpoczął sobotni pojedynek od znokautowania pilanek. Faworyt finałowej rywalizacji podniósł się jednak z desek i przystąpił do odrabiania strat. Dwie wygrane partie nie zachwiały jednak wiary w zwycięstwo w szeregach gości.

Przyjezdne doprowadziły do remisu, ale w tie-breaku znów inicjatywę przejęła drużyna gospodarzy. W decydujących momentach PTPS dobrze przyjmował, przez co rozgrywająca Irina Archangielska mogła swobodnie uruchamiać wszystkie atakujące. Po drugiej stronie siatki było natomiast bardziej nerwowo.

- Było chyba widać, że spotkały się dwa najlepsze zespoły w lidze. Nie skłamię, jeśli powiem, że to był bardzo dobry mecz, już na poziomie ekstraklasy. Było to widoczne choćby po atakach, obronach czy blokach - podkreśliła środkowa gości Małgorzata Lubera.

Nie tylko ona zapewniała, że wynik pierwszego meczu nie wpłynie na poziom motywacji i zaangażowania w ekipie beniaminka I ligi. - Zabrakło nam naprawdę niewiele. Zdajemy sobie sprawę, że to kolejna porażka z PTPS, ale zapewniam, że na pewno nie wpłynie na nas deprymująco. Wręcz przeciwnie, w niedzielę spróbujemy się zrewanżować rywalkom. Stać nas na to - dodała Lubera.

Może i Piecobiogaz chciał się zrewanżować, ale dzień później jego zawodniczkom zabrakło siły ognia i koncentracji, co najlepiej było widać w końcówce drugiej partii. Ekipa z Murowanej Gośliny prowadziła 20:17, a mimo to nie doprowadziła do remisu, tracąc osiem punktów z rzędu.

Wielki wkład w rozmontowanie Piecobiogazu miała rezerwowa Daria Paszek, która swego czasu broniła barw AZS AWF Poznań, z którego wywodzi się... Piecobiogaz. Seria Paszek zrobiła tak wielkie wrażenie na obserwatorach derbowego pojedynku, że otrzymała ona nawet nagrodę MVP.

Dzień wcześniej tego zaszczytu dostąpiła Agnieszka Kosmatka, która była ostoją pilanek w najtrudniejszych momentach.

Po dwumeczu w Pile bliżej ekstraklasy są siatkarki PTPS, ale nie zamierzają one już świętować awansu.

- Nie uważam, że już załatwiłyśmy sprawę awansu. Nie uważam też, że mamy lepszy skład od rywalek. Te wygrane nie przyszły nam łatwo. Spodziewam się więc jeszcze wielu emocji w Murowanej Goślinie. Czy będziemy rezerwować hotel na czwarty mecz? Nie czas, aby o tym rozmyślać - przyznała Archangielska, która w poprzednim sezonie broniła barw Murowanej Gośliny.

PTPS Piła - KS Piecobiogaz Murowana Goślina 3:2 (18:25, 25:20, 25:20, 21:25, 15:11) i 3:0 (25:18, 25:20, 25:19)
PTPS: Archangielska, Kosmatka, Brown, Martałek, Landi, Krawulska, Wysocka (libero) oraz Czerwińska, Paszek.
KS Piecobiogaz: Jeromin, Malinowska (w niedzielę Chojnacka), Lubera, Fedorów, Walawender, Strządała, Nowakowska (libero) oraz Chojnacka (w niedzielę Malinowska), Dutkiewicz-Raś, Wyrwa.
Stan rywalizacji: 2:0 (gra się do trzech zwycięstw).
Kolejny mecz: 30 kwietnia w Murowanej Goślinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski