Beniaminek czwartej ligi (grupa północna) po dziewięciu kolejkach zajmuje 11. miejsce z dorobkiem dziesięciu punktów. W sensie sportowym nie ma tragedii, ale w sensie organizacyjno-finansowym w klubie dzieje się bardzo źle i to nie od wczoraj.
- Nie jestem w opozycji do zarządu, ale klub zarządzany jest w sposób niedopuszczalny. Nie ma w nim księgowej. Ponadto nie rozliczył dotacji miejskiej z rundy wiosennej. Z otrzymanych 30 tys. zł przedstawił rachunki jedynie na kwotę 7 tys. zł. Nie dam się wciągnąć w gierki typu PZPN-owskiego. Dlatego nie wierzę, że z tą sytuacją poradzi sobie prezes Eugeniusz Dziabas. Światełko w tunelu pojawiło się dzięki jego zastępcy Piotrowi Musiałowi, który zadeklarował chęć uzdrowienia klubowych finansów - mówił burmistrz Murowanej Gośliny Tomasz Łęcki.
To on postanowił, że miejscowym stadionem będą zarządzać działacze z pobliskiego KS Łopuchowo. - Nie miałem innego wyjścia, skoro w trybie pilnym musieliśmy ewakuować stroje, kosiarkę i inne rzeczy, bo groziło im zajęcie przez komornika. Jestem od tego, żeby chronić majątek powiatowy, a nie żeby go trwonić - dodał Łęcki.
Według niego polityka transferowa klubu też pozostawia wiele do życzenia. - Zawodnicy nie stanęli do meczu o Puchar Polski, od pięciu tygodnie trenują na pół gwizdka albo wcale. To nie jest normalne, ale z drugiej strony, czy my musimy mieć zespół oparty na legii cudzoziemskiej, a nie na wychowankach - zakończył burmistrz.
Chętnie usłyszelibyśmy teraz komentarz prezesa Dziabasa. Problem jednak w tym, że nie był zainteresowany wyjaśnieniami. Udało nam się jedynie ustalić, że prowadzi działalność gospodarczą. W 2003 roku przez pół roku był prezesem sekcji piłkarskiej w trzecioligowej wówczas Warcie Poznań. - Współpracę z nim wspominam dobrze. Tylko że ja nie byłem wtedy w zarządzie, więc miałem ograniczony kontakt. Pamiętam, że ładnie mówił, ale teraz jest dużo takich ludzi, którzy ładnie mówią - przyznał ówczesny i obecny kierownik Zielonych Karol Majewski.
O trudnej sytuacji Concordii wypowiedział się natomiast Piotr Musiał. - Rzeczywiście nie jest różowo, gdyby było, to pewnie sprawą bym się nie interesował i był tak jak kiedyś biernym działaczem, a tak zmieniłem nastawienie, bo nie chcę ponosić odpowiedzialności finansowej. Klub nie rozliczył się z 35 tys. zł. Pomysł jest taki, że zarząd chce wyegzekwować tę kwotę w transzach od prezesa Dziabasa - stwierdził wiceprezes Concordii.
Kłopot w tym, że od sześciu tygodni sternik klubu nie przekazuje już pieniędzy na stypendia piłkarzy. - Wbrew pozorom nie jest to mała kwota, bo 10 tys. zł miesięcznie. A wiadomo, że pieniądze są dla naszych piłkarzy najważniejsze. Jak ich nie dostają, to trudno oczekiwać od nich dobrej postawy na boisku. Inna sprawa, że jak Dziabas odejdzie, to piłka w Murowanej Goślinie się skończy - przyznał Musiał.
Kiepskie notowania prezesa w UMiG tłumaczy on tym, że pewnie kiedyś w jakiejś rozmowie Dziabas powiedział jedno słowo za dużo. - Jak to się stało, że nagle wszystko wymknęło się spod kontroli. Klub miał 5-osobowy zarząd, ale decyzje podejmował tylko prezes. Mimo że Concordia znalazła się na cenzurowanym, to mimo wszystko jestem optymistą, bo znalazły się też osoby, które chcą jej pomagać - przekonywał wiceprezes.
Ożywiony zarząd stracił też zaufanie do trenera Arkadiusza Kaliszana, byłego m.in. piłkarza Warty Poznań i Korony Kielce. - Nie prowadził ostatnio drużyny, ale nie został odwołany, bo za nim stoi 3/4 zawodników. Jak go zwolnimy, rozpadnie się zespół - wyjaśnił Musiał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?