Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Concordia ma długi i słabe perspektywy

Radosław Patroniak
Trener Arkadiusz Kaliszan ściągnął armię zaciężną, ale nie po to, żeby grała ona za darmo...
Trener Arkadiusz Kaliszan ściągnął armię zaciężną, ale nie po to, żeby grała ona za darmo... Andrzej Szozda
Concordia Murowana Goślina istnieje już 89 lat. Jeszcze nigdy nie była jednak w takich tarapatach finansowych jak obecnie. Drużyna piłkarska oddaje mecze walkowerem (w PP z Polonią Środa Wlkp.), trener nie przyjeżdża na mecze, a burmistrz miasta, które jest właścicielem stadionu, zabezpiecza stroje, kosiarkę i inne wartościowe rzeczy przed zajęciem przez komornika.

Beniaminek czwartej ligi (grupa północna) po dziewięciu kolejkach zajmuje 11. miejsce z dorobkiem dziesięciu punktów. W sensie sportowym nie ma tragedii, ale w sensie organizacyjno-finansowym w klubie dzieje się bardzo źle i to nie od wczoraj.

- Nie jestem w opozycji do zarządu, ale klub zarządzany jest w sposób niedopuszczalny. Nie ma w nim księgowej. Ponadto nie rozliczył dotacji miejskiej z rundy wiosennej. Z otrzymanych 30 tys. zł przedstawił rachunki jedynie na kwotę 7 tys. zł. Nie dam się wciągnąć w gierki typu PZPN-owskiego. Dlatego nie wierzę, że z tą sytuacją poradzi sobie prezes Eugeniusz Dziabas. Światełko w tunelu pojawiło się dzięki jego zastępcy Piotrowi Musiałowi, który zadeklarował chęć uzdrowienia klubowych finansów - mówił burmistrz Murowanej Gośliny Tomasz Łęcki.

To on postanowił, że miejscowym stadionem będą zarządzać działacze z pobliskiego KS Łopuchowo. - Nie miałem innego wyjścia, skoro w trybie pilnym musieliśmy ewakuować stroje, kosiarkę i inne rzeczy, bo groziło im zajęcie przez komornika. Jestem od tego, żeby chronić majątek powiatowy, a nie żeby go trwonić - dodał Łęcki.

Według niego polityka transferowa klubu też pozostawia wiele do życzenia. - Zawodnicy nie stanęli do meczu o Puchar Polski, od pięciu tygodnie trenują na pół gwizdka albo wcale. To nie jest normalne, ale z drugiej strony, czy my musimy mieć zespół oparty na legii cudzoziemskiej, a nie na wychowankach - zakończył burmistrz.

Chętnie usłyszelibyśmy teraz komentarz prezesa Dziabasa. Problem jednak w tym, że nie był zainteresowany wyjaśnieniami. Udało nam się jedynie ustalić, że prowadzi działalność gospodarczą. W 2003 roku przez pół roku był prezesem sekcji piłkarskiej w trzecioligowej wówczas Warcie Poznań. - Współpracę z nim wspominam dobrze. Tylko że ja nie byłem wtedy w zarządzie, więc miałem ograniczony kontakt. Pamiętam, że ładnie mówił, ale teraz jest dużo takich ludzi, którzy ładnie mówią - przyznał ówczesny i obecny kierownik Zielonych Karol Majewski.

O trudnej sytuacji Concordii wypowiedział się natomiast Piotr Musiał. - Rzeczywiście nie jest różowo, gdyby było, to pewnie sprawą bym się nie interesował i był tak jak kiedyś biernym działaczem, a tak zmieniłem nastawienie, bo nie chcę ponosić odpowiedzialności finansowej. Klub nie rozliczył się z 35 tys. zł. Pomysł jest taki, że zarząd chce wyegzekwować tę kwotę w transzach od prezesa Dziabasa - stwierdził wiceprezes Concordii.

Kłopot w tym, że od sześciu tygodni sternik klubu nie przekazuje już pieniędzy na stypendia piłkarzy. - Wbrew pozorom nie jest to mała kwota, bo 10 tys. zł miesięcznie. A wiadomo, że pieniądze są dla naszych piłkarzy najważniejsze. Jak ich nie dostają, to trudno oczekiwać od nich dobrej postawy na boisku. Inna sprawa, że jak Dziabas odejdzie, to piłka w Murowanej Goślinie się skończy - przyznał Musiał.

Kiepskie notowania prezesa w UMiG tłumaczy on tym, że pewnie kiedyś w jakiejś rozmowie Dziabas powiedział jedno słowo za dużo. - Jak to się stało, że nagle wszystko wymknęło się spod kontroli. Klub miał 5-osobowy zarząd, ale decyzje podejmował tylko prezes. Mimo że Concordia znalazła się na cenzurowanym, to mimo wszystko jestem optymistą, bo znalazły się też osoby, które chcą jej pomagać - przekonywał wiceprezes.

Ożywiony zarząd stracił też zaufanie do trenera Arkadiusza Kaliszana, byłego m.in. piłkarza Warty Poznań i Korony Kielce. - Nie prowadził ostatnio drużyny, ale nie został odwołany, bo za nim stoi 3/4 zawodników. Jak go zwolnimy, rozpadnie się zespół - wyjaśnił Musiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski