Impreza zaliczana do korony polskich półmaratonów zaplanowana została w tym roku 6 września. - Nie potrafię powiedzieć, że odbędzie się na pewno lub, że zostanie na pewno odwołana. Nie jestem Mesjaszem, podobnie jak organizatorzy innych biegów. Wiem natomiast, że przez 30 lat pilskiego półmaratonu nie było jeszcze sytuacji tak dużej niepewności. Owszem zdarzały się jakieś perturbacje z terminem, z wytyczeniem trasy czy z nadzorem biegu, ale to kompletnie inna skala. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyliśmy - podkreślił były maratończyk i dodał, że rok temu zapisywało się do pilskiego biegu po 100 osób dziennie, a w tym roku tylko po 5-6. Mimo to na liście zgłoszeń jest już prawie 1200 zawodników.
Swoje opinie konsultuje on nie tylko z zawodnikami i szefami polskich biegów, ale także z zagranicznymi organizatorami. - W Czechach jest zarządzenie, że będą mogły wystartować biegi do 500 osób. Z kolei w Niemczech dopuszczalne będą od października imprezy z udziałem nawet 5 tys. biegaczy. W berlińskim maratonie startuje zazwyczaj 10 razy tyle, więc on też będzie prawdopodobnie odwołany lub przełożony na inny termin. Myślę, że wcześniej czy później dojdzie do odmrożenia biegów, ale najwcześniej do łask wrócą krótsze dystanse, a najpóźniej maratony - przekonywał 70-latek.
Zobacz też: Agnieszka Janasiak o dylematach biegaczy w czasach pandemii
O dramacie biegaczy i wyjątkowej sytuacji związanej z pandemią wspominał też szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Maratonów i Biegów Ulicznych (AIMS). - Sport od powstania jego idei miał na celu wzmocnić człowieka, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Po to, aby było mu łatwiej funkcjonować w często niezależnej od niego rzeczywistości. I nagle pojawiło się zagrożenie w postaci COVID-19. Niech nasza biegowa rodzina w obliczu niespotykanego dotychczas zagrożenia zjednoczy się i wykaże solidarność. Niech wykorzysta te wyróżniające ją cechy – siłę, wytrwałość i empatię. Wszystko pod jednym, wspólnym hasłem, solidarności. Zadbamy o wspólną wymianę doświadczeń. Po to, aby przejść ten trudny okres wspólnie, wspierając się i walcząc o powrót do normalności - napisał m.in. w specjalnym liście do biegaczy, opublikowanym na stronie Polskiego Stowarzyszenia Biegów, Hiszpan Paco Borao.
Polska można powiedzieć, że jest gdzieś po środku znoszenia restrykcji gospodarczych i społecznych, w stosunku do innych europejskich krajów. - Nie jestem w stanie powiedzieć, że dla biegów będzie przełomowy wrzesień, a może październik czy listopad. Dla mnie ważny jest powrót do normalności w innych dziedzinach, bo wtedy wiem, że przyjdzie też czas na biegi. Dopóki mamy zamknięte granice, dopóty nie możemy liczyć na zawodników z zagranicy. Z kolei nasi biegacze nie mogą też startować w imprezach poza Polską. Jak te ograniczenia zostaną zniesione, to powoli wszystko ruszy, łącznie z naszymi ukochanymi biegami - zauważył dyrektor pilskiego półmaratonu.
Według niego na pozostawaniu w zawieszeniu tracą nie tylko organizatorzy biegów, którzy muszą zamawiać medale, koszulki czy zabiegać o zezwolenia na przeprowadzenie imprezy. - Rozmawiam też często z biegaczami i oni skarżą się, że zaczyna im brakować motywacji. Mówią, że po co mają trenować, skoro i tak nigdzie nie wystartują. Tak dłużej nie da się żyć i być wiernym swojej pasji, nie mając wytyczonego celu- zakończył Paskal.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?