Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Lech poskromi Czerwone Byki

Hubert Maćkowiak
Czwartkowy mecz Lecha z Red Bull Salzburg (początek, godz. 21.05) będzie pierwszym wydarzeniem sportowym na zmodernizowanym Stadionie Miejskim. Rywalowi poznańskiej drużyny od kilku tygodni uważnie przyglądają się analitycy Kolejorza Piotr Łukaszewski, Robert Śliwowski, Sławomir Terpiłowski i trener Andrzej Juskowiak. Ich wnioski są optymistyczne.

W pierwszej kolejce Ligi Europy Red Bull zaprezentował się słabo i przegrał z Manchesterem City 0:2. Mistrzowie Austrii głęboko się cofnęli, mieli kłopoty z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, grali bardzo bojaźliwie.

- Niewykluczone, że w Poznaniu zagrają podobnie, czekając na kontrataki, w których czują się zdecydowanie lepiej niż w ataku pozycyjnym - zdradza trener Piotr Śliwowski, który wraz ze współpracownikami stworzył bank informacji o rywalach Kolejorza.

Red Bull nie można uznać za zespół silniejszy kadrowo od Lecha. Pierwszym bramkarzem jest Niemiec Gerhard Tremmel, który był rezerwowym w Hercie Berlin, a ostatnio przez 4 lata regularnie występował w Energie Cottbus. Na prawej stronie defensywy występuje Szwajcar Christian Schwegler. Ten obrońca lubi akcje ofensywne, a potrafi też stworzyć zagrożenie pod bramką wyrzutem z autu na niemal 30 metrów. Na przeciwległej stronie obrony zapewne wystąpi Słowak Duszan Svento, który wcześniej występował w Slavii Praga, a w 2009 roku został kupiony za 2 miliony euro.
W pomocy na pozycji defensywnego pomocnika ujrzymy Franza Schiemera, znanego już kibicom Lecha z występów w Austrii Wiedeń.

W przegranym przez Lecha 1:2 dwa lata temu pierwszym meczu kwalifikacyjnym do fazy grupowej Pucharu UEFA w Wiedniu, Schiemer dwukrotnie pokonał Krzysztofa Kotorowskiego.

W środkowej strefie wspiera go Nikola Pokrivać, obdarzony bardzo mocnym uderzeniem. Pokazał to w meczu eliminacji Ligi Mistrzów, zdobywając kapitalną bramkę zza pola karnego. Ponadto Pokrivać zagrał przeciwko Polsce na Euro 2008. Trener Łukaszewski przestrzega przed Christophem Leitgebem. To silny punkt drugiej linii. 27 razy zagrał w reprezentacji Austrii, w tym w meczu z Polską na Euro.

- Stara się rządzić w pomocy i układać grę. Leitgeb próbuje z partnerami gry kombinacyjnej w środku pola i nawet to się udaje, ale zdecydowanie trudniej im stworzyć czystą sytuację strzelecką dla partnerów z ataku - dodaje trener. Leitgebowi pomoże David Mendes da Silva, 7-krotny reprezentant Holandii o korzeniach z Wyspy Zielonego Przylądka. Da Silva wcześniej występował w AZ Alkmaar i w Lidze Mistrzów strzelił gola samemu Arsenalowi. Po lewej stronie boiska biega Gonzalo Zarate. On wizyty w Poznaniu nie wspomina miło, bo jego klub, Grasshoppers Zurich został rozgromiony na Bułgarskiej 6:0.

W ataku Huub Stevens ma do dyspozycji m.in. Urugwajczyka Joaquina Boghossiana i Austriaka Romana Wallnera. Boghossian to napastnik przypominający stylem gry Petera Croucha.

- Jest wysoki, świetnie gra głową. Często gra tyłem do bramki, zgrywając piłkę do lepiej ustawionego partnera w ataku lub na boku pomocy. Trudno zatem przewidzieć, czy to na niego postawi Stevens, ale Wallner bardziej pasuje do gry z kontry - twierdzi Łukaszewski.
W meczu wyjazdowym Stevens prawdopodobnie zagra jednym napastnikiem i piątką pomocników. To ustawienie będzie zatem podobne do rozmieszczenia na boisku piłkarzy Lecha. Czy Kolejorz wygra bitwę w środku pola?

- Moim zdaniem Lech ma piłkarzy równie dobrych, a kto wie czy nawet nie lepszych technicznie, co Salzburg. Powinniśmy w tej strefie boiska wywalczyć sobie przewagę - zauważa analityk Lecha. Rywalizacja z teamem Stevensa może mieć taki sam przebieg, jak z Austrią Wiedeń dwa lata temu.
- Ten mecz może być wymianą ciosów z obu stron. Ale może się też zdarzyć tak, że Red Bull głęboko się cofnie, a Lechowi nie pozostanie nic innego, jak budowanie ataku pozycyjnego. Wiemy, że taka gra wymaga maksymalnej precyzji i dyscypliny taktycznej. Jeśli Salzburg zagra tak, jak z Manchesterem City, to mamy wielkie szanse na zwycięstwo - twierdzi Łukaszewski.

Red Bull też wie wszystko o Lechu

"To ruchliwy i groźny w ataku zespół" - ocenił Lecha na łamach "Salzburger Nachrichetn" Eddy Achtenberg, asystent Huuba Stevensa. Holender obserwował mistrzów Polski w meczu ekstraklasy z Legią w Warszawie.
-Wynik jest trochę mylący i nie odzwierciedla przebiegu gry. Lech mógł rozstrzygnąć mecz już w pierwszej połowie. To zgrana ekipa, czeka nas trudne zadanie. Musimy mieć swój dzień, by przeciwstawić się polskiej drużynie - powiedział Achtenberg.
Trzeci z Holendrów w sztabie szkoleniowym FC Salzburg Ton Lokhoff dokładnie analizował występ Kolejorza w Turynie. - Oczywiście, szczególnie rzucił się w oczy Artjoms Rudnevs, który strzelił trzy bramki. Jest szybki, często zmienia pozycję na boisku. To kompletny napastnik, ale w ofensywie cały poznański zespół sprawia dobre wrażenie - zaznaczył.
W analizie zwrócił uwagę, że obrońcy Lecha mają problemy przy stałych fragmentach gry. - W tym elemencie musimy szukać szansy w Poznaniu - dodał Lokhoff.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski