W maju Kolejorz wywalczył sobie awans do finału Pucharu Polski, wygrywając serię jedenastek 3:0. Bohaterem okazał się Ivan Turina, który był specjalistą w bronieniu strzałów z "wapna". Swój czwarty w historii Superpuchar Polski lechici zdobyli także dzięki temu, że lepiej egzekwowali karne. W lipcu na Dialog Arenie w Lubinie pokonali krakowską Wisłę. Później było już jednak znacznie gorzej. Lech przegrał po rzutach karnych 3:4 z Club Brugge i nie awansował do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Pod koniec września w 1/16 finału Remes Pucharu Polski poznaniacy w Stalowej Woli znów fatalnie wykonywali jedenastki i odpadli z tych rozgrywek. Na szczęście to chyba koniec tej złej passy. W niedzielę, w pierwszym w tym roku spotkaniu sparingowym, choć Kolejorz zremisował z norweskim Odd Grenland 0:0, ale lepiej egzekwował rzuty karne. W piątej serii Jasminowi Buricowi udało się obronić strzał Fredrika Gulsvika i ostatecznie 5:4 wygrała nasza ekipa.
Co ciekawe, na etatowego i najważniejsze bezbłędnego strzelca jedenastek wyrasta Bartosz Bosacki. Kapitan pierwszy podszedł do piłki i pewnie trafił w prawy róg bramki Norwegów. Potem bezbłędni byli też Siergiej Kriwiec, Kamil Drygas, Dimitrije Injac i Marcin Kamiński.
- Cieszymy się, że udało nam się przerwać tę niechlubną serię - mówił cytowany przez oficjalną stronę internetową Lecha trener Jacek Zieliński.
Szkoleniowiec najbardziej zadowolony był jednak z debiutu Sergieja Kriwieca. Białorusin wszedł na boisku w drugiej połowie i kilka razy groźnie uderzył na bramkę czwartego w ubiegłym sezonie zespołu ligi norweskiej. - Dał dobrą zmianę. Pokazał, że naprawdę w potrafi grać w piłkę - ocenił postawę nowego nabytku Lecha, trener Zieliński.
W ekipie Lecha zabrakło w niedzielę aż pięciu zawodników z podstawowego składu. Manuel Arboleda i Seweryn Gancarczyk ćwiczą na razie indywidualnie, dopiero wieczorem dotarła do bazy Lecha w La Mandze trója kadrowiczów Sławomir Peszko, Robert Lewandowski i Tomasz Bandrowski, którzy grali w Pucharze Króla w Tajlandii.
- Dla nas był to ciężki mecz, był to dopiero nasz drugi kontakt z piłką na zielonej murawie. Do tego zmierzyliśmy się z naprawdę solidnym zespołem. Atutem rywali były z pewnością doskonałe warunki fizyczne i pod względem siły dominowali nad nami. Mieli chyba trochę więcej z gry, więc dość spokojnie podchodzę do naszej postawy w tym spotkaniu. Wielkiej gry tu jeszcze nie było, byliśmy konsekwentni, graliśmy mądrze - powiedział Zieliński.
Kolejny mecz w Hiszpanii lechici rozegrają jutro z Red Bull Nowy Jork. To spotkanie nie jest wliczane do La Manga Cup.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?