- Na pierwszą połowę wyszliśmy tak, jakbyśmy w ogóle tu nie przyjechali, nie wyszli z szatni. Jechaliśmy pięć godzin po to, by pospacerować po boisku. Gdybym wiedział, że przyjechaliśmy na basen, to zostałbym w Turku. Ciężko mi powiedzieć, czym to jest spowodowane - mówił na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Tura.
Nic dziwnego, że w takich okolicznościach od początku zdecydowaną przewagę osiągnęli gospodarze. Na szczęście dla turkowian świetnie spisywał się w bramce drużyny z Wielkopolski Michał Kołba - Nie wiem jakim cudem obronił strzał Pawła Odrzywolskiego - zastanawiał się trener Chrobrego Ireneusz Mamrot.
Dzięki doskonałej postawie Kołby rezultat bezbramkowy utrzymywał się do 40.minuty, kiedy prowadzenie dla głogowian uzyskał Krzysztof Ziemniak, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową kierując piłkę do siatki.
Dopiero to wydarzenie jakby nieci "obudziło" podopiecznych Piotra Szarpaka. Jeszcze przed przerwą futbolówka znalazła się w bramce gospodarzy, ale sędzia gola nie uznał z powodu spalonego. Miejscowi z tego faktu nie wyciągnęli jednak żadnych wniosków i już trzy minuty po przerwie po strzale Piotra Gląby zrobiło się 1:1. Turkowianie na moment przejęli nawet inicjatywę, niestety ich animusz szybko się wyczerpał. - Może gdybyśmy wtedy zagrali bardziej konsekwentnie, nawet przy słabszej postawie dałoby się pokusić o korzystny rezultat. W szeregi Chrobrego wkradłoby się zdenerwowanie i mecz mógł się dla nas potoczyć pomyślnie - komentował trener Szarpak.
Niestety piłkarze Tura nie potrafili "pójść za ciosem". Miejscowi opanowali sytuację na murawie w 67 minucie po składnej akcji przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Strzelcem bramki był Krzysztof Kaliciak, który głową pokonał Michała Kołbę po dokładnym dograniu piłki przez Bartosza Machaja.
Rezultat 2:1 nie uległ już zmianie, mimo kilku okazji z obu stron. Osiem minut przed końcem piłkarze Tura zdobyli nawet bramkę, ale sędzia dopatrzył się faulu na obrońcy gospodarzy i gol nie został uznany. Więcej okazji mieli jednak miejscowi, a -przed wyższą porażką uchronił turkowian Kołba, między innymi w ostatnich sekundach, już w doliczonym czasie gry, wygrywając pojedynek oko w oko z Grzegorzem Wanem.
- Wygrał zespół zdecydowanie lepszy. To nie ulega wątpliwości - podsumował Piotr Szarpak. A Chrobry Głogów "odczarował" wreszcie własny stadion wygrywając pierwszy mecz przed swoimi kibicami w 2012 roku (poprzednie zwycięstwo w Głogowie 23 października 2011 z Górnikiem Wałbrzych).
Chrobry Głogów - Tur Turek 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Krzysztof Ziemniak (40), 1:1 Piotr Gląba (48), 2:1 Krzysztof Kaliciak (66)
Tur: Kolba - Mikołajczyk, Wenger, P.Wieczorek, Kiełb (81 Syska), Dolewka żk, Książek (46 Chojecki), Kotwica, Biel (46 Wojciechowski żk), Staroń żk, Gląba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?