Zagłębie Lubin-Warta Poznań 1:2
Poznaniacy rozpoczęli spotkanie bardzo spokojnie, najwięcej uwagi poświęcając defensywie. Podopieczni trenera Bogusława Baniaka wcale jednak nie zapomnieli o ataku. Jeśli tylko nadarzała się okazja, bardzo sprawnie potrafili przeprowadzić kontratak.
To jednak gospodarze jako pierwsi zagrozili bramce Warty. W 15. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Szymon Pawłowski, ale najpierw piłkę powstrzymał Łukasz Radliński, a potem Krzysztof Strugarek wyjaśnił sprawę. Kilka minut później potężną bombą popisał się pomocnik zielonych Filip Burkhardt, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Co nie udało się jemu, udało się w 31. minucie Marcinowi Klattowi, który z kilku metrów wpakował wślizgiem piłkę do siatki, po dobrym dośrodkowaniu Przemysława Otuszewskiego. Lubinianie ruszyli do mocnego ataku w drugiej połowie. Wyrównującego gola zdobył w 64. minucie Mateusz Bartczak, ale to wcale nie oznaczało, że Zagłębie pójdzie za ciosem. Niespodziewanie ostatnie słowo w tym wczorajszym pojedynku należało do Warty.
Rozgrywający dobry mecz Alain Nga-mayama w 76. minucie otrzymał celne podanie od Burkhardta, a potem precyzyjnie przelobował lubińskiego bramkarza Aleksandra Ptaka. Poznaniacy co prawda zostali zepchnięci do głębokiej defensywy, ale nie dali już sobie wyrwać tego jakże cennego zwycięstwa.
Dla podopiecznych trenera Baniaka był to piąty, kolejny mecz ligowy bez porażki. Warta praktycznie utrzymała się już w I lidze. W sobotę 16 maja zielonych czeka potyczka z Flotą Świnoujście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?