Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Warta Poznań pokonała Wisłę Płock

Jacek Pałuba
Tomasz Bekas miał uzasadnione powody do radości po zdobyciu drugiego gola dla Warty
Tomasz Bekas miał uzasadnione powody do radości po zdobyciu drugiego gola dla Warty M. Zakrzewski
To zwycięstwo było bardzo potrzebne piłkarzom poznańskiej Warty. Pojedynek z Wisłą Płock był dla podopiecznych trenera Marka Czerniawskiego trudny, ale tym razem zieloni sprostali zadaniu i zainkasowali trzy punkty. Tym samym poznańska jedenastka ma na swoim koncie 35 punktów i dość mocno usadowiła się za czołówką pierwszoligowej stawki.

Po dwóch kolejnych porażkach z Widzewem 0:2 i KSZO 1:2 oraz słabej grze w Ostrowcu, piłkarze Warty bardzo chcieli zatrzeć złe wrażenie, jakie po sobie zostawili, szczególnie tydzień wcześniej. Jednak pierwsze pół godziny spotkania z Wisłą pokazało, że niezbyt dobra opinia o grze zielonych nadal jest aktualna.

To płoccy piłkarze sprawiali zdecydowanie lepsze wrażenie i to oni stworzyli sobie w końcówce pierwszej połowy dwie znakomite sytuacje do zdobycia bramki. Na szczęście dla poznaniaków zarówno Danielowi Koczonowi, jak i Rafałowi Grzelakowi brakowało precyzji. Zieloni też stworzyli sobie dwie sytuacje, ale nie były one tak klarowne jak rywali. Być może płockiej jedenastce w tej części gry sprzyjał wiatr i po pierwszej połowie niewiele wskazywało na to, że obraz gry zmieni się na korzyść gospodarzy.

Po przerwie Warta zagrała lepiej. Teraz to poznaniacy grali z wiatrem i w ich poczynaniach było widać determinację i wolę walki. Zieloni dokładniej rozgrywali piłkę i potrafili wreszcie zaatakować także skrzydłami. Rywale jednak bronili się dość umiejętnie i dopiero w 72. minucie popełnili błąd w obronie. To się na nich srogo zemściło. Po akcji Piotra Reissa, najpierw do piłki dopadł w polu karnym Tomasz Magdziarz. Po jego szarpaninie z dwoma obrońcami piłka jakimś sposobem przedostała się między nogami płockich graczy, a tam czekał już Damian Seweryn i z bliska wpakował ją do siatki. Chwilę później szczęśliwy strzelec opuścił boisko i został zmieniony przez Adriana Laskowskiego. Na dość grząskim boisku Seweryn wcześniej doznał lekkiego urazu i spełniwszy swój "bramkowy" obowiązek, mógł już odpocząć.

Tymczasem rywale nie zamierzali jeszcze oddać trzech punktów. Płoccy piłkarze ruszyli do przodu i obrońca Paweł Pęczak znalazł się w doskonałej sytuacji. Znakomicie jednak interweniował Łukasz Radliński. Dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu, zieloni zadali decydujący cios. Prawą stroną boiska popędził Paweł Ingasiński, który dosłownie dwadzieścia sekund wcześniej zmienił Pawła Iwanickiego. Ignasiński precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a Tomasz Bekas strzałem głową zdobył drugiego gola.

W ekipie Warty zapanowała uzasadniona radość. Jeszcze w doliczonym czasie gry, dwa otwierające drogę do bramki podania Reissa, jednak Ngamayama i Ignasiński nie zdołali pokonać Przemysława Mierzwy. Zwycięstwo zielonych 2:0, jak najbardziej zasłużone.

- Wisła była trudnym rywalem, jednak w drugiej połowie, na tej grząskiej murawie wywalczyliśmy trzy punkty. Myślę, że nasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej, niż choćby w Ostrowcu - mówił Tomasz Bekas, strzelec drugiego gola dla Warty.

- Już wcześniej sygnalizowałem trenerowi zmianę, ale na szczęście byłem jeszcze w tym miejscu, gdzie powinienem, no i objęliśmy prowadzenie. Potem mogłem już zejść z boiska - podsumował Damian Seweryn, który tej wiosny zdobył już dla Warty dwie bramki.

Po raz kolejny tej wiosny okazało się, że najskuteczniejsi w zespole zielonych są pomocnicy i do tego defensywni. W tygodniu poprzedzającym mecz z Wisłą Płock, trener Czerniawski zapowiadał, że być może da szansę gry młodemu Łukaszowi Rojewskiemu. Tymczasem tego zawodnika nie było nawet w meczowej kadrze. Co się stało? - Łukasz kończy za kilka dni osiemnaście lat i chcieliśmy z nim podpisać profesjonalny kontrakt. Rozmawialiśmy w ostatnim czasie z jego menedżerem Jerzym Kopą i nie doszliśmy na razie do żadnego porozumienia - powiedział po meczu Zbigniew Śmiglak, dyrektor sportowy Warty.

Wielka szkoda, że doszło do takiej sytuacji. Bo trener Czerniawski zapowiadał, że będzie dawał szanse młodym graczom. A że to się opłaca, pokazał przykład Adriana Laskowskiego, który za swój kilkunastominutowy pobyt na boisku zasłużył na pochwałę.

Warta Poznań - Wisła Płock 2:0 (0:0)
Bramki:
1:0 - Damian Seweryn (72), 2:0 - Tomasz Bekas (88-głową).
Warta: Radliński - Marciniak, Bł. Jankowski, Strugarek, Otuszewski - T. Bekas, Seweryn (73. Laskowski) - Pawlak (64. Ngmayama), Reiss, Iwanicki (88. Ignasiński) - Magdziarz.
Wisła: Mierzwa - PęczakI, Jarczyk, Żytko, Wiśniewski (87. Pacan) - Masłowski, Juszkiewicz, Wyczałkowski (77. Burski), Grzelak (77. Sekulski) - Nowacki - Koczon.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski