– To pierwsze wielkie wydarzenie w Poznaniu od 8 lat, czyli od spotkania eliminacji ME, Polska – Portugalia, wygranego przez ekipę Bogdana Wenty 30:22. Cieszę się, że 53. edycja PP odbędzie się w stolicy Wielkopolski, która ma piękne tradycje, o czym najlepiej świadczy fakt, że miejscowy Grunwald trzykrotnie sięgał po PP – zauważył Henryk Szczepański, wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Z kolei zastępca prezydenta Poznania, Jędrzej Solarski, podkreślił, że w Arenie będzie można zobaczyć dwóch Wielkopolan, reprezentujących barwy mistrza Polski z Kielc, czyli Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego. – O poziom nie trzeba się martwić, bo przecież zagrają drużyny z Ligi Mistrzów – stwierdził Solarski.
Na parkiecie pojawi się tylko pierwszy z nich, bo popularny "Dzidziuś" jest kontuzjowany. - Z Telekomem przegraliśmy w tym sezonie, ale raz jedną bramką, a drugi raz dwoma. Może się więc sprawdzi powiedzenie, że do trzech razy sztuka. Na pewno przystąpimy do gry z nastawieniem, by nie gonić wyniku. Tak samo zresztą będzie w Poznaniu, bo przecież płocczanie też się przed nami nie położą. Sam awans do Final Four to już spełnienie marzeń. Jeśli uda nam się wygrać tam chociaż jeden mecz, będziemy niezwykle szczęśliwi - przyznał pochodzący z Ostrowa Krzysztof Lijewski.
Czytaj też: Do Poznania przyjadą dwie najlepsze drużyny szczpiornistów
Za sukcesami kieleckiej drużyny, która już od 10 lat regularnie zdobywa Puchar Polski, stoi Holender Bertus Servaas. Przed sezonem walczył on jak lew o uratowanie budżetu Vive. Posuwał się nawet do szantażu wobec władz stolicy województwa świętokrzyskiego, ale jak widać cel osiągnął, bo mistrzowie Superligi znów są jedyną polską drużyną w grach zespołowych w tym sezonie, która dotarła do decydujące fazy zmagań w Lidze Mistrzów, czyli do Final Four. Aby mieć wyobrażenie, czego dokonują kielczanie ich zwycięstwo w dwumeczu z PSG można porównać do wygranej Ajaxu Amsterdam z Realem Madryt lub Juventusem Turyn w piłkarskiej Lidze Mistrzów.
Do poznańskiej Areny w roli faworytów przyjadą szczypiorniści PGE Vive. Rywale z Płocka nie będą jednak chcieli być tylko statystami. - Wiemy doskonale o sukcesach kielczan i będziemy trzymać za nich kciuki w Final Four. W Poznaniu będzie jednak bitwa na całego, bo my też chcemy wywalczyć pierwsze trofeum w sezonie i przerwać 10-letnią serię zwycięstw w PP naszych rywali. Do Areny przyjeżdżamy z liczną grupą kibiców i nadzieją na wygraną - tłumaczył z kolei obrotowy Orlenu Wisły, Mateusz Piechowski.
W tej sytuacji przedstawiciele władz Poznania i ZPRP nie mają wątpliwości, że Arena zapełni się w niedzielę o godz. 13 do ostatniego miejsca (ci, którzy nie będą mogli się do niej wybrać, będą mogli obejrzeć spotkanie w TVP Sport).
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?