Od pierwszego dnia finałowego turnieju w Polsce zapanował niebywały entuzjazm, momentami wręcz histeria związana z kibicowaniem biało-czerwonym. To były piękne dni, naprawdę piękne dni...
Ale w niedzielny ranek, a właściwie już w nocy z soboty na niedzielę rozpoczęła się kolejna histeryczna historia, tym razem związana z oceną gry drużyny Franciszka Smudy. Okazuje się, że wszyscy są winni, tylko nie piłkarze. Ci ostatni, spryciule nad spryciulami, wiedzą, przynajmniej teoretycznie, że najlepszą obroną jest atak, i zaatakowali. Oczywiście przede wszystkim Grzegorza Latę i trenera. Kuba Błaszczykowski miał żal do prezesa, że rodziny piłkarzy miały kłopoty z biletami i dlatego nasi dzielni futboliści nie mogli skupić się na grze. Kamil Grosicki z kolei byłby pewnie najlepszym zawodnikiem mistrzostw, gdyby Smuda wpuszczał go na boisko od pierwszej minuty. W sobotę Grosicki grał 34 minuty, o 34 minuty za długo.Robert Lewandowski przebąkiwał o złej taktyce.
A sprawa jest prosta jak budowa cepa. Przede wszystkim zawiedli piłkarze. Przecież wszyscy to widzieliśmy. Nie dajmy się zwariować tym wszystkim, którym zawsze porażka jest na rękę. Piłkarze to nie są święte krowy, nawet jeśli grają w Borussii Dortmund. Jeden z dziennikarzy stwierdził wczoraj, że Leo Beenhakker, poprzednik Smudy, wniósł do reprezentacji powiew świeżości. Żyjemy chyba w innym świecie.
Kto po Smudzie? Jerzy Engel mecze polskiej drużyny na Euro oglądał w towarzystwie Fabio Capello. Może więc właśnie Włoch, jeszcze niedawno selekcjoner Anglii będzie następcą Smudy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?