Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr i Paweł Wosiowie: Kryzysu nie ma, jest tylko spowolnienie

Rafał Cieśla, Mateusz Pilarczyk
Piotr i Paweł
Piotr i Paweł Wosiowie, właściciele sieci supermarketów Piotr i Paweł, o tym jak udaje im się przetrwać w warunkach ostrej konkurencji na rynku i kryzysu gospodarczego.

Po co w dobie dyskontów delikatesy? Przecież w dyskontach klienci znajdą tańsze produkty, których jakość jest coraz lepsza.
Piotr Woś: Nasza branża jest bardzo dynamiczna. Dyskonty stają się coraz bardziej supermarketowe, ale my też staramy się otwierać na innych klientów. Mamy marki własne, a jeszcze kilka lat temu ich nie było. To już 350 produktów. Ale nie tylko cena jest w modzie. Liczy się też jakość, którą klient znajdzie u nas. Zauważyły to również dyskonty.

Paweł Woś: W Piotrze i Pawle klienci znajdą znacznie więcej produktów. O naszych sklepach mówi się nadal jako o delikatesach, ale my cały czas jesteśmy dobrym supermarketem. Zresztą nazwa supermarket jest w naszym logo. Marki własne chcemy rozwijać nie tylko ze względu na dyskonty, ale przede wszystkim na klientów. Te produkty są konkurencyjne cenowo i dobre jakościowo. Rocznie kilkukrotnie wzrasta ich sprzedaż.

Marki własne tworzycie w oparciu o producentów regionalnych, wielkopolskich?

Piotr Woś: Często tak właśnie jest. Przykładowo mleczarnie z naszego regionu nie są w stanie sprzedawać wyrobów pod własną marką w innych regionach Polski, choć są one bardzo dobrej jakości. A pod marką Piotr i Paweł to się udaje. Same nie sprzedadzą produktów w Warszawie, czy na Śląsku, a dzięki współpracy z nami jest to możliwe. I wszyscy na tym zyskują - klienci, ale także nasza sieć.

Marka własna to jedyna odpowiedź na coraz większą konkurencję?
Paweł Woś: Od pół roku wprowadzamy też linię "codzienne zakupy". Są to produkty pierwszej potrzeby, z niską ceną. Konkurowanie z innymi sieciami to nie tylko kwestia ceny i jakości, ale także asortymentu. Tutaj dyskonty nie są w stanie z nami konkurować.

Ale z drugiej strony są wielkie markety, w których asortyment jest nieporównywalnie większy.
Piotr Woś: Oczywiście, ale to my jesteśmy złotym środkiem. Klient ma dyskont, który jest blisko domu, ale nie wszystko w nim jest. Tam jest maksymalnie dwa tysiące produktów. Oczywiście są też wielkie markety. Ale do nich jest zdecydowanie dalej, trzeba dojechać i więcej czasu przeznaczyć na zakupy. No i jest sieć Piotr i Paweł, czyli taki złoty środek.

Oprócz konkurencji mamy kryzys gospodarczy. I zapowiada się, że szybko z niego nie wyjdziemy. Rośnie bezrobocie, spada produkcja. Jak sytuacja gospodarcza wpływa na wasze wyniki?
Paweł Woś: Kryzysu nie ma. Możemy mówić jedynie o spowolnieniu, którego jednak w działalności sklepów na razie nie widać. Jeśli gdzieś widać spowolnienie, to w rozwoju całej sieci.
Piotr Woś: Trudniej zdobywać nowe lokalizacje, gdyż mniej buduje się galerii handlowych. I to jest efektem spowolnienia. Natomiast klient zawsze będzie kupował, najwyżej nie kupi wina za 50 złotych tylko tańsze, powiedzmy za 30.

Czy to oznacza, że plan Piotra i Pawła, czyli setny sklep w 2013 roku jest zagrożony?
Piotr Woś: Cały czas mamy takie założenia. Wszystko się może jednak przesunąć. Mieliśmy plan, że w Poznaniu otworzymy sklep w Galerii Mallwowej 9 marca, a będzie to prawdopodobnie początek kwietnia. To są jednak rzeczy od nas niezależne. Mamy czas do końca roku i chcemy, żeby setny sklep Piotra i Pawła rzeczywiście powstał w tym roku.

Paweł Woś: Ale nic na siłę, to muszą być dobre lokalizacje. A z tym łatwo nie jest. Ostatnio otworzyliśmy sklep przy ulicy Druskiennickiej w Poznaniu. Jest on trochę inny od pozostałych. To sklep z pięcioma gwarancjami. Teraz czekamy na reakcje klientów.

Poznań: Sklepy Piotr i Paweł z 5 gwarancjami

I jaka ona jest?
Paweł Woś: Zainteresowanie jest bardzo duże.

Nie boicie się, że klienci specjalnie będą przyjeżdżali i szukali przykładowo produktów, których termin przydatności już się skończył albo takich, których cena na półce nie odpowiada cenie na kasie?
Paweł Woś: Na to właśnie trochę liczymy. Gwarancje mają pokazać, że mamy produkty świeże i w konkurencyjnej cenie.
Piotr Woś: Dzięki gwarancjom wciągamy klienta w kontrolowanie naszej jakości. I jeśli okaże się, że tej jakości nie ma, to klient może liczyć na 15 procentowy rabat.

Załóżmy, że znaleźliśmy towar przeterminowany i dostajemy rabat. Za jaką maksymalną kwotę możemy zrobić zakupy w takim przypadku?
Piotr Woś: Tysiąc złotych. Takie osoby zresztą już się znalazły. Do świąt wielkanocnych trwał będzie pilotaż. Jeśli do tego czasu wyniki będą zadowalające, to zaczniemy wprowadzać nasze gwarancje w innych sklepach.

Dziesięć lat temu założyliście sklep internetowy z artykułami spożywczymi. Byliście wówczas pionierami na rynku. Ostatnio do sieci przenoszą się również konkurenci, między innymi Tesco czy Auchan.
Piotr Woś: Ten rynek dynamicznie się rozwija, rośnie szybko zwłaszcza w dużych miastach, szczególnie w Warszawie.

A jak to wygląda w liczbach?
Paweł Woś: W ciągu roku odnotowujemy przyrost kilkunastoprocentowy. Obecnie udział sprzedaży internetowej to około 3 procent naszej całkowitej sprzedaży. Mamy stałych klientów, z których część robi zakupy w sieci, ale i tak przychodzi do tradycyjnego sklepu po produkty codziennego użytku.

Jak wygląda statystyczny klient Piotra i Pawła?
Piotr Woś: Takiego nie ma. Z naszych badań wynika, że zakupy robią rodzice z dziećmi, single, osoby starsze, młodzi bez dzieci, czyli cały przekrój społeczny. Oczywiście wszystko uzależnione jest od lokalizacji. Przykładowo w sklepie przy ulicy Marcelińskiej w Poznaniu zakupy robi wielu studentów.

Zapowiadaliście, że 2012 rok skończycie z ponad dziesięcioprocentowym wzrostem sprzedaży. Udało się?
Piotr Woś: Wzrost był, ale na poziomie 9,2 procent. Czyli trochę nam zabrakło. Zapewne było to efektem spowolnienia gospodarczego, ale w przyszłość patrzymy z optymizmem.

Czy rozwijanie sieci w oparciu o franczyzę to optymalne rozwiązanie?
Paweł Woś: Właściwe każdy nasz sklep funkcjonuje w takim systemie. To chyba jedyna słuszna koncepcja rozwoju. Chodzi o to, aby sklepy miały, oprócz nas oczywiście, właścicieli, którzy dbaliby także o swój biznes. Bardzo dobrze wygląda to szczególnie wtedy, gdy zarządzającymi stają się nasi pracownicy.

No właśnie, o Piotrze i Pawle mówi się, że zaczynając na kasie można stać się właścicielem sklepu.
Paweł Woś: To prawda. Ponad połowę franczyzobiorców stanowią osoby, które u nas pracowały. To nie tylko kasjerzy, ale też na przykład nasi informatycy. Ścieżki rozwoju są różne, najważniejszy w tym wszystkim jest człowiek.

A panowie także zaglądacie do własnych sklepów?
Paweł Woś: Staramy się codziennie wejść do naszych supermarketów. Zakupy robimy u siebie, choć oczywiście zaglądamy też do konkurencji.

Zaczynaliście od jednego sklepu. Jak udało się panom rozbudować sieć, przy bardzo ostrej konkurencji?
Piotr Woś: Kapitał cały czas jest w stu procentach nasz, to znaczy naszej rodziny. Oczywiście były propozycje przejęcia, ale nigdy ich nie rozważaliśmy. Otwieraliśmy pierwszy sklep w najlepszym możliwym momencie.

Paweł Woś: Wtedy najtrudniejsze było bowiem zdobycie towaru. Z jego sprzedażą nie było już żadnych problemów. To w ogóle były inne realia, nie było takiej konkurencji.

A wejście na giełdę? To już zamknięty temat?
Piotr Woś: Parę lat temu o tym myśleliśmy. Uznaliśmy jednak , że chcemy się rozwijać sukcesywnie i nie tracić jakości. Wolimy otworzyć 10 sklepów rocznie i utrzymać poziom. Czyli rozwój, ale nie za cenę jakości.

Przejęcie innych sieci panów nie kusi? Pytamy o to, gdyż byliście wymieniani wśród zainteresowanych siecią Bomi?
Paweł Woś:Był taki temat, ale uznaliśmy, że nie będziemy się w to angażować. Przecież Bomi upadło z
konkretnych powodów, których my nie chcieliśmy powtórzyć. Udało nam się jednak przejąć dwa sklepy, które wcześniej działały pod marką Bomi.

Rozmawiali: Rafał Cieśla i Mateusz Pilarczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski