Na początek muszę zapytać o zdrowie, bo kibiców bardzo zaniepokoiła kontuzja barku, jakiej doznałeś podczas zgrupowania kadry w Zakopanem?
Piotr Pawlicki: No to mogę ich uspokoić, ponieważ wszystko jest już w porządku. Zaraz po tym wypadku, razem z bratem pojechałem do Hiszpanii, gdzie przeszedłem odpowiednią rehabilitację. W Gironie byłem przez sześć dni i każdego z nich przez sześć godzin ciężko ćwiczyłem. Efekt jest taki, że z barkiem nie mam już większych problemów.
Żużel: Żużlowcy z Leszna i Gniezna już grzeją motory
Czyli do inauguracji sezonu będziesz w pełni sił?
Piotr Pawlicki: Jasne! Nie ma nawet innej opcji. Już w tym tygodniu razem z kolegami z zespołu trenowałem w hali. I to na pełnych obrotach. Inna sprawa, że obecnie nasze zajęcia nie są już tak męczące, jak jeszcze kilka tygodni temu. Obciążenia treningowe są mnie-jsze. Częściej pracujemy nad refleksem niż nad siłą.
Na moment wróćmy jeszcze do kontuzji, bo to nie był Twój pierwszy uraz barku w ostatnim czasie…
Piotr Pawlicki: To prawda, tyle tylko, że wcześniej miałem problem z drugim barkiem. W ubiegłym sezonie doznałem kontuzji po tym, jak upadłem na tor. To był zresztą zupełnie inny uraz i jest już w pełni zaleczony. Teraz sytuacja wyglądała trochę inaczej. Bark był tylko zwichnięty i nie wypadł ze stawu.
Tej kontuzji, przypomnijmy, doznałeś podczas jazdy na snowboardzie. Może żużlowcy, nawet na zgrupowaniach kadry, powinni unikać tak ryzykownych zabaw na stoku?
Piotr Pawlicki: Wiadomo, że każdy z nas lubi sporty ekstremalne. A takim jest snowboard czy jazda na motocyklu crossowym. I tu i tu można doznać urazu. Ja w Zakopanem trochę przesadziłem. Wpakowałem się na trasę, która nie do końca nadawała się do jazdy i stąd ten wypadek. To było niepotrzebne. Mam nauczkę na przyszłość.
A propose crossu. Kiedy planujecie pierwsze jazdy?
Piotr Pawlicki: Już pod koniec tego tygodnia zamierzaliśmy wyjechać w teren, ale pogoda mocno skomplikowała nasze plany. Z każdym dniem powinno być jednak lepiej. Oby tylko nie spadł już śnieg.
Wkrótce pewnie też wyjedziecie na tor…
Piotr Pawlicki: Nie mogę się tego doczekać. Sprzęt jest już praktycznie skompletowany, teraz dokonujemy tylko ostatnich poprawek. Pierwszy raz na tor wyjedziemy pewnie w Gorican, gdzie mamy wyjechać 8 marca.
Rozumiem więc, że coraz częściej myślisz o zbliżającym się sezonie?
Piotr Pawlicki: To prawda. Nie ukrywam, że aż palę się do jazdy. Najchętniej już dzisiaj wsiadłbym na motocykl i wyjechał na tor. Jestem tak stęskniony za jazdą, że czasami siadam przed komputerem i na you tube oglądam swoje sta-re wyścigi. Tak to już jednak jest po długiej zimie. Po sezonie wszyscy są zmęczeni i głównie odpoczywają. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej wszystkich ciągnie jednak na tor. Mnie w tym momencie aż rozpiera energia.
Na koniec zapytam, na co w tym sezonie stać będzie Fogo Unię?
Piotr Pawlicki: Moim zdaniem na wiele. Jedzie-my po tytuł mistrza Polski. Stać nas na to, aby go zdobyć. Nie będzie to proste, bo wiele drużyn ma mocne składy. Jak jednak do każdego meczu podejdziemy na sto procent, a tak na pewno się stanie, to będziemy w stanie pokonać każdego rywala.
Rozmawiał Tomasz Sikorski
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?