Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Pawlicki jr: Sodówka? Tata nie pozwoli

Tomasz Sikorski
Piotr Pawlicki jr
Piotr Pawlicki jr archiwum
Z Piotrem Pawlickim jr, zawodnikiem Unii Leszno, rozmawia Tomasz Sikorski

W piątek wyjechałeś z Unią na obóz do Szklarskiej Poręby. To Twoje pierwsze zgrupowanie z drużyną z Leszna?
Piotr Pawlicki jr: Nie. Pierwszy raz wyjechałem, gdy trenerem Unii był jeszcze Czesław Czernicki. Byłem wówczas bardzo młody i nie miałem jeszcze licencji. Później zabrał mnie na obóz także trener Roman Jankowski. To zgrupowanie będzie więc dla mnie trzecim w karierze. Dlatego doskonale zdaję sobie sprawę, czego mogę się spodziewać w Szklarskiej Porębie.

Lubisz okres przygotowawczy?
Piotr Pawlicki jr: Kiedyś nie znosiłem biegania, ale teraz jakoś się do tej formy treningu przyzwyczaiłem. Podobnie zresztą jak do zajęć na basenie. Do tego stopnia polubiłem pływanie, że razem z bratem Przemkiem zorganizowaliśmy sobie dodatkowe treningi na basenie.

Jak pewnie każdy, nie za bardzo lubię się przemęczać, ale wiem, że zimowe treningi, choć bardzo wyczerpujące, to jednak przynoszą dobre wyniki już w trakcie sezonie. Trzeba więc zacisnąć zęby i ćwiczyć. Nie ukrywam jednak, że po takim obozie jak ten w Szklarskiej Porębie wszyscy zawodnicy są porządnie zajechani.

W Unii większość żużlowców jest bardzo młoda. Atmosfera w zespole jest więc chyba znakomita?
Piotr Pawlicki jr: O tak! Świetnie się ze sobą dogadujemy. Na treningach, mimo ciężkiej pracy, jest mnóstwo śmiechu i żartów. Jestem pewien, że ta atmosfera będzie miała przełożenie na wynik. A nie ukrywam, że marzy się nam wszystkim mistrzostwo Polski.

Ja będę podwójnie zmotywowany do walki, bo tak się składa, że jeszcze nie mam ani jednego medalu wywalczonego w drużynówce. Zdobyłem złoto w Szwecji i Niemczech, a w Polsce cały czas czekam na medal. Muszę zrobić więc wszystko, aby to się zmieniło

Poprzedni rok był dla Ciebie wręcz rewelacyjny. Jest coś, czego nie udało Ci się zrealizować?
Piotr Pawlicki jr: To prawda, że miałem bardzo udany sezon, ale chciałbym, aby ten następny był jeszcze lepszy. A co do tego poprzedniego, który tak naprawdę był moim pierwszym w poważnym żużlu, to bardzo żałuję, że zakończyłem go kontuzją. I to praktycznie w ostatnich swoich zawodach, podczas finałowego turnieju Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Gnieźnie.

No właśnie, ze złamanym wówczas nadgarstkiem jest już wszystko w porządku?
Piotr Pawlicki jr: O kontuzji praktycznie zapomniałem. Ogromna w tym zasługa lekarzy, którzy perfekcyjnie złożyli mi rękę. Bardzo im tą drogą serdecznie dziękuję.

Masz zaledwie 17 lat i mnóstwo sukcesów na koncie. Wiesz chociaż, ile w poprzednim roku zdobyłeś medali?
Piotr Pawlicki jr: Było tego trochę. Dokładnej liczby nie powiem, ale chyba ponad dwadzieścia w różnego rodzaju imprezach. Póki co bardziej dbam o puchary. Wszystkie stoją na półce i są codziennie wycierane z kurzu. A tak poważnie, to nie spodziewałem się, że ten - jak wspomniałem wcześniej - mój pierwszy poważny sezon będzie aż tak udany. To jednak zasługa tych wszystkich, którzy ze mną pracowali. A zwłaszcza taty.

A co czujesz, gdy słyszysz głosy, że jesteś najbardziej utalentowanym żużlowcem młodego pokolenia?
Piotr Pawlicki jr: Staram się nie słuchać takich opinii i nie przykładać do nich większej wagi. Mam jednak świadomość, że oczekiwania wobec mnie są bardzo duże. Nie obiecam jednak, że w każdym meczu zdobędę 15 punktów. To jest przecież sport i różne rzeczy w trakcie sezonu mogą się wydarzyć.

Jednym słowem "sodówka" Ci nie grozi?
Piotr Pawlicki jr: To na pewno. Mamy z bratem zresztą dobrego opiekuna. Tata dba o to, żebyśmy twardo stąpali po ziemi.

Jakie tegoroczne imprezy będą dla Ciebie priorytetowe?

Piotr Pawlicki jr: Tak jak już wcześniej wspomniałem, chciałbym razem z Unią wywalczyć tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Z imprez indywidualnych najbardziej zależy mi na awansie do turniejów finałowych Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Wierzę, że razem z bratem odegramy znaczącą rolę w tej rywalizacji. Wiadomo jednak, że do tych imprez trzeba się porządnie przyłożyć.

Tym bardziej, że tegoroczna rywalizacja o medale była dla Ciebie bardzo pechowa. Gdyby nie upadki i wykluczenie mógłbyś stanąć na podium.
Piotr Pawlicki jr: Dlatego teraz chcę to sobie odbić. Mam zamiar świętować w Argentynie, gdzie odbędą ostatnie zawody z tego cyklu.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski