Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Ś. i Paweł Ż. na wolności. Mają zakaz zbliżania się do kamienicy

Łukasz Cieśla
Kamienica przy Stolarskiej 2
Kamienica przy Stolarskiej 2 Łukasz Gdak
Piotr Ś. i Paweł Ż., którym wczoraj zarzucono uporczywe nękanie lokatorów kamienicy przy ul. Stolarskiej, dzisiaj zostali zwolnieni do domu. Organy ścigania uznały, że nie ma potrzeby kierować wniosku o ich tymczasowy areszt. - Zastosowano wobec nich dozór policyjny oraz zakazaliśmy im zbliżać się do kamienicy przy Stolarskiej - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik KWP.

Obaj należą do zarządu Fabryki Mieszkań i Ziemi. Pod szyldem tej firmy podejmowali kontrowersyjne kroki w kilku poznańskich kamienicach. Reprezentowali właścicieli budynków. Ostatnio przy Stolarskiej 2, której mieszkańcy skarżyli się na nękanie.

W skrzynkach pocztowych znajdowali robaki, w mieszkaniach nieczystości, mieli być także celowo zalewani oraz zastraszani w celu szybkiej wyprowadzki z prywatnej kamienicy. Celem tych działań miałoby być "wykurzenie" mieszkańców i "oczyszczenie" kamienicy pod przyszłe inwestycje.

Czytaj także:
Jarosław Pucek o wyjściu ze studia: W Rzeczpospolitej chamom miejsca nie dajemy!

Piotr Ś. i Paweł Ż. zaprzeczali, by podejmowali bezprawne działania. Ale wczoraj zarzut nękania lokatorów postawiła im poznańska policja.

- Teraz będziemy przyglądać się pozostałym kamienicom i sprawdzać czy ich mieszkańcy nie byli nękani przez podejrzanych - zapowiada Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Obaj czyściciele kamienic nie przyznają się do winy. Z kolei ich pełnomocnik, radca prawny Mirosław Martyn, twierdzi, że w ostatnim czasie policja utrudnia mu obronę Piotra Ś. i Pawła Ż.

- Ich prawo do obrony jest deptane. Wczoraj odwiedziłem trzy komisariaty, żeby ich odnaleźć. Policja bawiła się ze mną w ciuciubabkę - mówi mecenas Mirosław Martyn. - A wcześniej, zanim zatrzymano Pawła Ż., chciał przyjść do mnie po poradę. Jednak policja zatrzymała go pod drzwiami mojej kancelarii i zabrała na przesłuchanie (policja szukała go od wczorajszego poranka po ty, jak nie zastała Pawła Ż. w jego mieszkaniu - dop. red.).

Mecenas Martyn dodaje, że kilka tygodni temu, kiedy doszło do wcześniejszego zatrzymania jego klientów, także utrudniano mu kontakt z Piotrem Ś. i Pawłem Ż. Jak twierdzi, drzwi do jednego z pokoi w komisariacie policji Poznań Targi nie miały klamki i cały czas były otwarte.

- Teraz, kiedy ponownie byłem na komisariacie, też tej klamki nie było. Podobnie, jak wtedy, także i teraz złożę zażalenie na sposób zatrzymania moich klientów - zapowiada Mirosław Martyn.

Policja nie chciała komentować słów mecenasa Martyna.

Obrońca "czyścicieli" sugeruje też, że wczorajsze zatrzymania miały związek z pikietą, którą lokatorzy zorganizowali pod Urzędem Miasta. Mieszkańcy rzeczywiście pojawili się w magistracie. Domagali się wody, którą jakiś czas temu im odcięto. Domagali się także pomocy ze strony władz miasta, bo jak podkreślają, ich koszmar trwa od wielu tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski