Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS chce zabrać stołek Stryjskiej, ale kłóci się o następcę

Paulina Jęczmionka
Odwołać Małgorzatę Stryjską z funkcji wiceprzewodniczącej sejmiku – taki wniosek pojawił się podczas rady regionalnej wielkopolskiego PiS. I wywołał burzę. W partii kolejny raz ujawnił się podział na dwie frakcje.

Małgorzata Stryjska do 2011 r. była szefową poznańskiego PiS. Odeszła z partii, gdy przyjęto Tadeusza Dziubę. Od dawna mówiło się bowiem, że ma zająć miejsce ówczesnej szefowej. Tak też się stało. Ale Stryjska nadal jest radną i wiceszefową sejmiku województwa, w którym należy do klubu PiS.

Czytaj również:
Poznań: Dziuba szefem PiS, Stryjska poza partią

Jednak, jak dowiedział się „Głos”, Witold Czarnecki, poseł i szef rady regionalnej PiS, postanowił zrzucić Stryjską ze stołka i posadzić na nim swojego człowieka. Niedawno odbyło się głosowanie rady.

– Takiego tematu nie było – zaprzecza Czarnecki. W swoich twierdzeniach jednak gubi. Najpierw stwierdza, że żadnego wniosku nie było, później wspomina, że ma zamiar „jeszcze o tym ze Stryjską rozmawiać”, a w końcu pyta, skąd wiemy o sprawie, która przecież była omawiana poufnie. Ale Błażej Spychalski, radny sejmiku i bliski współpracownik Czarneckiego, którego poseł zaproponował na miejsce Stryjskiej, nie ukrywa, że głosowanie było.

– Padła propozycja, bym został wiceprzewodniczącym sejmiku, więc się zgodziłem, choć niechętnie, bo jestem szefem komisji i wolę skupić się na tej pracy – mówi Spychalski. – Rada nie poparła jednak mojej kandydatury, więc temat jest zamknięty.

Zobacz też:
Pierwszy wywiad prasowy nowego szefa poznańskiego PiS

Kto go w ogóle rozpoczął? Według jednego z działaczy PiS, o odwołanie Stryjskiej od dawna zabiegał Tadeusz Dziuba. On sam, choć tym słowom zaprzecza, to przyznaje, że uważa, iż jego poprzedniczka powinna ponieść konsekwencje odejścia z partii i „wykazania się w ten sposób skrajną nielojalnością”.

Tyle, że – jak mówi nasz rozmówca z PiS – sprawa nie potoczyła się po myśli Dziuby i jego zwolenników. Doszło do partyjnych przepychanek. Bo szef rady PiS, wnioskując o odwołanie Stryjskiej, stołek po niej chciał oddać swojemu człowiekowi – Błażejowi Spychalskiemu.

Przeciwna mu frakcja Dziuby, nie mogła tego znieść i chciała własnego człowieka – radnego Zbigniewa Czerwińskiego. Ale szef rady nie zgodził się, by nad nią głosować. Ostatecznie, działacze związani z Dziubą zbuntowali się i zagłosowali przeciwko odwołaniu Stryjskiej.

Ona sama w rozmowie z „Głosem” przyznaje, że nic o sprawie nie wiedziała. Ale nie chce jej komentować.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski