PiS: Premią Jakuba Jędrzejewskiego powinna zająć się prokuratura

Radni PiS w sejmiku nazywają skandalem sprawę wypłacenia Jakubowi Jędrzejewskiemu, byłemu prezesowi spółki wojewódzkiej Szpitale Wielkopolski, premii w wysokości ok. 30 tys. zł. Domagają się, by marszałek zgłosił sprawę prokuraturze.

Czytaj więcej: Zastępca prezydenta Jakub Jędrzejewski musi oddać premię

- To była próba wyprowadzenia publicznych pieniędzy - uważa Marcin Porzucek z PiS. - To skandal, że spółka, która miała zajmować się budową szpitala dziecięcego w Poznaniu, od czterech lat de facto przejada pieniądze samorządu, a do tego - tak hojnie obdarza premiami. Pytanie brzmi: jak to się stało, że bezprawnie wyprowadzono pieniądze? Marszałek powinien w trybie pilnym zwrócić się z tym do prokuratury.

Przypomnijmy, że chodzi o premię, jaką Jakub Jędrzejewski z PO otrzymał, odchodząc ze Szpitali Wielkopolski w związku z objęciem stanowiska wiceprezydenta Poznania. O jej przyznaniu zdecydował Michał Łagoda, szef rady nadzorczej spółki, partyjny kolega Jędrzejewskiego. Nie pytał o zgodę zgromadzenia wspólników, czyli władz województwa. A powinien.

- Gdy tylko się o tym dowiedzieliśmy, skierowaliśmy sprawę do prawników urzędu. Skontrolowali uchwały rady nadzorczej spółki i sposób podejmowania decyzji przez jej przewodniczącego - mówi Leszek Wojtasiak, członek zarządu województwa, któremu podlegają Szpitale. - Spółka dostała opinię prawną i podjęła wskazane działania, czyli wezwała do zwrotu premii. Pieniądze wróciły. Prawnicy nie mówili o konieczności powiadomienia prokuratury. Niesmak pozostał, ale sprawa została rozwiązana.

Jednak zdaniem radnych PiS, to nie wystarczy. Zapowiadają, że jeśli zarząd nie pójdzie do prokuratury, sami to zrobią.
Tymczasem M. Łagoda zrezygnował już z przewodniczenia radzie nadzorczej spółki. Zastąpił go inny działacz koalicyjnej partii - Przemysław Pacia z PSL, były wicewojewoda.