Pisanka jest jak dzieło sztuki [ZDJĘCIA]

Nie trzeba mieć wybitnych zdolności manualnych ani talentu, aby tworzyć pisanki metodą decoupage. Wystarczy odrobina cierpliwości i inwencji. Tak twierdzi odolanowianka Maria Duczmal, która z pasją wykonuje co roku świąteczne ozdoby. Daje to jej wiele satysfakcji, a misterne dzieła swoich rąk w większości trafiają do znajomych, krewnych i przyjaciół.

Termin decoupage pochodzi od słowa francuskiego decouper (wycinać). Najkrócej mówiąc, chodzi o sztukę ozdabiania wycinankami. Nie tylko jajek. Można zdobić np. meble, wyroby z drewna czy ze szkła. Ale oczywiście pisanki prezentują się najbardziej okazale, zwłaszcza w okresie wielkanocnym.

- Na jajko naklejamy wzór, który wydzieramy z serwetek czy papieru. Czasami nawet mogą do tego posłużyć wycinki z gazet. Tło, na którym je umieszczamy, pokrywamy wcześniej farbą. Może ono być białe, ale może też być kolorowe, jednak wtedy wzór trzeba szczególnie precyzyjnie wyciąć, aby robił wrażenie namalowanego. Do naklejenia stosujemy odpowiedni klej. Jest ich bardzo szeroki wybór. W specjalistycznych sklepach uzyskamy dokładną informację, który najlepiej wybrać - mówi pani Maria.

Dodatkowy efekt ozdobny można uzyskać smarując wybrane miejsca specjalnym klejem do złoceń, a następnie obsypując je mikrokulkami, czyli rozdrobnionym szkłem. Można też stosować preparaty do spękań. Nakłada się je na jasny podkład, a potem jeszcze pokrywa kolejną warstwą farby, która pęka, tworząc rysy jak na starym meblu. Daje to bardzo ciekawy element zdobniczy. Aby przyspieszyć cały proces, można skorzystać z suszarki, ale można też poczekać, aż gotowa pisanka wyschnie w sposób naturalny.

Pani Maria wykonuje też wielkanocne ozdoby z filcu. Tutaj również pole do popisu jest bardzo szerokie, gdyż wełna do filcowania jest dostępna w najróżniejszych kolorach i odcieniach. Można więc projektować najbardziej wymyślne formy i kształty. W tym roku nasza rozmówczyni wykonała np. z filcu dużego zająca wielkanocnego, siedzącego na trawie a nad nim słońce. Ponadto powstały filcowe kurczaczki i ptaszki, które swoim kolorem i wielkością przypominają te prawdziwe i żywe.
Maria Duczmal przekonuje, że każdy może spróbować tego hobby. Nie trzeba być osobą specjalnie uzdolnioną, wystarczy trochę inwencji twórczej, a jeśli nie, to chociaż odtwórczej.

- Można popatrzeć sobie na jakieś zdjęcie i z tego czerpać inspirację. Osoby w różnym wieku parają się tym samym, co ja. Nawet dzieci też się w to bawią. Wystarczy to po prostu lubić. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych to bardzo daleka dziedzina. Mam przyjaciółkę, która nie lubi takich manualnych zajęć, ale za to bardzo chętnie ogląda moje prace - mówi pasjonatka.

Im więcej się wykonuje podobnych ozdób, tym więcej kolejnych pomysłów przychodzi do głowy. Bywa, że jeszcze nie skończy się jednej rzeczy, a już jest gotowa koncepcja na następną. Ma to również wymiar bardzo praktyczny. Takie dzieła własnych rąk to bardzo oryginalne i ciekawe prezenty na wszystkie możliwe okazje. Można zatem zaoszczędzić i na chodzeniu po sklepach, i na zawartości portfela.

- Osoby będące na emeryturze czy na rencie mogą sobie dorobić przy tej okazji. Kilka dni temu widziałam kobietę sprzedającą na ulicy jajka zdobione podobnie jak moje. Ale najważniejsze w tym wszystkim są radość, przyjemność i poczucie satysfakcji. Nie trzeba mieć talentu Matejki albo van Gogha, a robić bardzo ładne rzeczy i przy tym miło spędzać czas - podkreśla Maria Duczmal.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!