Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisemne kontrakty sposobem na wychowanie dzieci

Marcin Idczak
W kontraktach często zapisane jest wynagrodzenie za mycie naczyń
W kontraktach często zapisane jest wynagrodzenie za mycie naczyń fot. 123rf
Rodzice i nauczyciele spisują kontrakty, które mają podpisać dzieci. Płacą za mycie naczyń, wynoszenie śmieci czy też odrabianie lekcji.

Jedną z najpopularniejszych metod wychowawczych w ostatnim czasie staje się podpisywanie z dzieckiem lub uczniem kontraktu. Najczęściej zawarte są w nim obowiązki oraz to, co pociecha może zyskać, wykonując je.

Podpisane porozumienie
– Z synem mamy podpisane takie porozumienie – mówi Małgorzata Urbaniak, mama 9-letniego Krystiana. – Zapisaliśmy, ile razy w tygodniu ma on myć lub wycierać naczynia, sprzątać pokój czy też wynosić śmieci. W zamian syn może w określonym czasie oglądać telewizję lub grać na konsoli.

Czytaj także:

Holenderska szkoła demokratyczna bez ocen i planu lekcji wzorem dla oświaty z Poznania?

– Jeśli się nie wywiąże ze swoich obowiązków, to skracamy czas przeznaczony na jego przyjemności – dodaje Małgorzata Urbaniak. I tak za jedną wpadkę z myciem naczyń w sobotę o pół godziny wcześniej musi wyłączyć telewizor. Jego mama uważa, że takie rozwiązanie doskonale się sprawdza.– Kontrakt podpisaliśmy na początku sierpnia, po powrocie z wakacji, i jak do tej pory Krystian tylko raz zawiódł – uważa jego mama.

Według Magdaleny Michalak, psychologa dziecięcego, takie rozwiązania mogą być doskonałą metodą wspomagającą wychowanie dzieci. Jednak pod kilkoma warunkami. – Pierwszym z nich jest to, że do zapisów muszą stosować się zarówno dzieci, jak też ich rodzice – wyjaśnia. – Jeśli opiekunowie będą się wymigiwać od tego, co zostało zapisane, to dzieci zaczną robić to samo – uważa Magdalena Michalak.

Dodaje, że najlepiej , by zapisy były wcześniej wspólnie ustalone. To pozwoli na wzmocnienie więzi pomiędzy pokoleniami, a jednocześnie spowoduje, że najmłodsi poczują większą odpowiedzialność za to, co robi się w domu.

Pomoc za pieniądze
Inni rodzice uważają, że najlepszą motywacją dla ich dzieci są finanse. Płacą za wykonanie różnych prac domowych. Wprowadzane są stałe opłaty np.: zmywanie naczyń 25 groszy, wynoszenie śmieci – 20 groszy.

– W ten sposób dziecko uczy się, że w życiu trzeba zarabiać, iż nic nie ma za darmo, a jednocześnie obowiązkowości – stwierdza Karolina Kaczmarek. Dla dwojga swoich dzieci przygotowała cennik oraz zakres obowiązków, za które płaci.
Jednak psycholog dziecięcy niezbyt pochwala takie działanie.

– Może to prowadzić do tego, że dziecko zatraci swoje współczucie dla otoczenia, altruizm.

Z takiej formy wypełniania domowego kontraktu zrezygnowali Anna i Michał Czubowie z Kostrzyna. Jednak nie z powodów wychowawczych, ale przez ingerencję... dziadków.

– Chcieliśmy, by dzieci nauczyły się oszczędzania, nam pomagały, a pieniądze miały jedynie w tym pomóc – wyjaśnia Michał Czub. Okazało się jednak, że dzieci nie chciały już drobnych sum, gdyż dziadek przy każdej wizycie dawał im po 100 lub 200 złotych.

– Na nic zdały się nasze tłumaczenia, że w ten sposób niszczy nasz sposób wychowania dzieci – wspomina ojciec. – Dzieciaki nie chciały potem już nic robić za drobniaki, bo dziadek im dawał duże kwoty – mówi Michał Czub.

Sposób na stopnie

Również w wielu szkołach stosuje się pewien rodzaj kontraktów z uczniami. Nauczyciele na początku roku przygotowują kryteria ogólne. Mówią one o tym, co należy zrobić, by otrzymać określoną ocenę. Najczęściej „dobrą” oraz warunki zdobycia lepszej.

– Podczas pierwszej lekcji prezentuję uczniom, czego od nich oczekuję – wyjaśnia Patryk Strzelczyk, katecheta z Poznania. – Zasady są spisane i zawsze można do nich zajrzeć. Tak, by nie było żadnych nieporozumień. Uczniowie wiedzą, co w ciągu półrocza muszą zrobić, by otrzymać wymarzoną ocenę.

Coraz więcej szkół stosuje takie zasady, kontrakty również w przypadku ocen za zachowanie. – Każdy wie, czego od niego się oczekuje i jaka nagroda za to jest przewidziana – dodaje katecheta.

– Rodzice, nauczyciele chcą mieć uporządkowany świat – wyjaśnia Magdalena Michalak, psycholog dziecięcy. – Właśnie kontrakty, które tworzą da swoich podopiecznych mają spowodować, że będzie się im wydawało, że mają wszystko pod kontrolą. Dlatego coraz chętniej dorośli tworzą spisy obowiązków i nagród lub kar. Wydaje się im, że dzięki nim łatwiej będzie wychować dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski