Płacę abonament, bo taka jest umowa z państwem

Należy Pan do mniejszości, która opłaca abonament radiowo-telewizyjny. Nie myślał Pan nigdy o uniknięciu tego obowiązku?
Robert Dakowski: Jestem prawnikiem i nie wyobrażam sobie, żeby prawnik mógł świadomie prawa nie przestrzegać. Płacenie abonamentu radiowo-telewizyjnego jest obowiązkiem i po prostu go wypełniam.

CZYTAJ TEŻ:
Zapłać abonament, zanim komornik zajmie część podatku

Wiele osób twierdzi, że to, co oferuje telewizja publiczna czy publiczne radio, nie ma wiele wspólnego z działalnością misyjną, więc nie- płacący abonamentu są usprawiedliwieni.
Robert Dakowski:Zawartość programu radiowego czy telewizyjnego to zupełnie odrębna kwestia. I z całą pewnością nie jestem entuzjastą tego, co media publiczne oferują, ale przepisy są skonstruowane tak, że do płacenia abonamentu są zobowiązani posiadający radio czy telewizor. Ja mam w domu takie urządzenie, więc nawet jeśli nie korzystam z oferty programowej, muszę abonament płacić.

Podobnie jak podatki. Też je płacę, choć można długo dyskutować, czy te pieniądze są wykorzystywane racjonalnie. Ale negatywna opinia na ten temat nie usprawiedliwia unikania tego obowiązku. Jedno i drugie traktuję jako część mojej, jako obywatela, umowy z państwem.

Ja płacę podatki, abonament radiowo-telewizyjny i wypełniam inne obowiązki wobec państwa, państwo zaś zapewnia dostęp do oświaty, służby zdrowia, utrzymuje wojsko, policję czy wymiar sprawiedliwości. Wywiązuję się z tej umowy, bo chcę być w porządku. Mówiąc szczerze, świadomość, że oszukuję państwo na 200 zł rocznie, byłaby dla mnie upokarzająca.

Dlaczego Pana zdaniem Polacy nie płacą abonamentu?
Robert Dakowski:Należałoby zapytać tych, którzy nie płacą. Moim zdaniem to jeden z przejawów stosunku rodaków do prawa.