Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacił zawyżone rachunki za prąd. Nie dowie się dlaczego

Agnieszka Świderska
Wojciech Florkowski pozwał Eneę za to, że chciała zrobić z niego przestępcę. A to on stracił...
Wojciech Florkowski pozwał Eneę za to, że chciała zrobić z niego przestępcę. A to on stracił... Marek Zakrzewski
Mieszkaniec Puszczykowa procesuje się z Eneą o odszkodowanie za zawyżone rachunki. Do sądu wpłynęła korzystna dla niego opinia biegłego.

Wojciech Florkowski, emerytowany inżynier elektryk z podpoznańskiego Puszczykowa, miał wątpliwości, czy w jego sprawie Enea nie popełniła błędów. Ma je również biegły, którego do tej sprawy powołał sąd.

Przypomnijmy: chodzi o "nadużycia" licznika, który nabijał mieszkańcowi Puszczykowa zawyżone rachunki. Pierwsza kontrola licznika wykazała, że działa poprawnie, kolejna, że jest uszkodzony przez magnes neodymowy, za co grożą już zarzuty. W końcu Enea przyznała się, że licznik był wadliwy z jej winy.

Doszło jednak do procesu, gdyż Wojciech Florkowski wyliczył swoje straty na dwukrotnie większą kwotę niż zrobiła to Enea. W dodatku zażądał zadośćuczynienia za całe zamieszanie; w sumie 30 tys. złotych.

Na dzisiejszej rozprawie sąd zajmie się opinią biegłego, która jest korzystna dla mieszkańca Puszczykowa. A główny zarzut biegłego pod adresem operatora to zlecenie badania licznika spółce Energomiar, która jest zależna od Enei.

- Że jest to niezbyt właściwe świadczy wynik badania - ocenia biegły.

Wynik pierwszej kontroli tylko dlatego wypadł poprawnie, gdyż cała kontrola odbyła się na niby - nikt tak naprawdę nie sprawdził wtedy licznika, choć taka informacja pojawiła się w protokole z kontroli.

Wynik drugiej również nie mógł być wiarygodny, gdyż rzekomy magnes neodymowy wskazywał na nielegalny pobór prądu.

Wojciech Florkowski nie miał szans dowiedzieć się dlaczego licznik "nabijał" go w rachunki. Urządzenie przekazano bowiem do utylizacji, co również wzbudziło wątpliwości biegłego.

- Uniemożliwiło to jego sprawdzenie w niezależnym laboratorium - twierdzi biegły.

Do końca zresztą nie wiadomo co stało się z feralnym licznikiem. W aktach sprawy nie ma bowiem śladu po protokole z jego zniszczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski