Oprócz złotej dziesiątki i trenera nasi Czytelnicy tradycyjnie już wybierają piłkarza roku. Podobnie jak pozostali laureaci pojawi się on na Wielkim Balu Sportowca (5 lutego w hotelu Andersia).
Zaproszenia na galę, w cenie 320 zł od osoby, można rezerwować pod nr tel. 502-499-909. W czasie jej trwania nie zabraknie akcentów muzycznych, znanych gości i dodatkowych atrakcji.
Wśród gości prestiżowej imprezy od wielu lat można spotkać syna nieżyjącej legendy Kolejorza, Zygfryda Słomy. – Lubię podziwiać sukcesy innych zawodników, ale najbardziej na sercu zawsze leży mi kondycja Lecha i jego piłkarzy. Jestem stałym bywalcem na Bułgarskiej i wnikliwie ślędzę doniesienia z drużyny mistrza Polski – tłumaczył Ryszard Słoma.
Według niego mijający rok należy podzielić na dwie części, czyli mistrzowską i rundę jesienną, kojarzoną z fatalną serią jeszcze za kadencji Macieja Skorży i niepowodzeniami w Lidze Europy. – Z takim budżetem jak obecnie Kolejorz nie ma czego szukać na Starym Kontynencie. Bez rozbudowanej kadry i sensownych transferów zawsze będziemy wychodzić ze stadionu z uczuciem niedosytu i rozgoryczenia. Niewypały transferowe zdarzają się, ale w ostatnim okienku Lech pobił chyba negatywny rekord świata. Jedynym nabytkiem, który bronił się przed krytyką był Dariusz Dudka. Szału nie zrobił, ale w jakimś stopniu sprawdził się w roli uniwersalnego gracza, który w każdej chwili mógł zastąpić kontuzjowanego lub wykartkowanego kolegę. Po takich transferach zastanawiam się, na czym polega praca działu skautingu, bo na pewno nie na obserwacji piłkarzy – dodał Słoma.
Uważa on, że zimą najpilniejszą sprawą będzie pozyskanie dwóch napastników. – Ekipa Jana Urbana gra obecnie futbol bezpieczny i wyrachowany, ale nawet jeśli awansujemy do pucharów, to będzie pozbawieni siły ognia w napadzie, zwłaszcza po odejściu Kaspera Hamalainena – przekonywał szef firmy Helmex.
Sądzi on, że Urban potwierdził, że sprawdza się jako „strażak” i „psycholog”, ale nie jest to trener na lata. Zwycięska seria może i jest imponująca, ale oglądając Lecha po strzeleniu bramki na 1:0 czasami chce się zasnąć. To przykre, że zarząd klubu chce zbudować wielką drużynę jak najmniejszym nakładem sił. A to droga donikąd – podkreślił Słoma.
Piłkarzem roku był dla niego Karol Linetty. – To prawdziwy wojownik, który nie odstawia nogi, ale też nie gra brutalnie. Podobało mi się jak po meczu z Wisłą podszedł do Arkadiusza Głowackiego i podziękował mu za rywalizację, w której jedna i druga strona nie żałowała sobie razów. Chciałbym, żeby ten chłopak jeszcze bardziej dojrzał piłkarsko i znalazł się w jednym z angielskich klubów, a nie gdzieś na europejskiej prowincji. Liczę na to, że z naszą „odświeżoną” za Adama Nawałki reprezentacją dotrze co najmniej do 1/4 finału Euro – zakończył Słoma.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?