Plewiska: Klienci Prebeny nie chcą fikcji w aktach notarialnych

Paulina Jęczmionka
Anna i Piotr Janowicz nie chcą aktu notarialnego, w którym mają zrzec się roszczeń.
Anna i Piotr Janowicz nie chcą aktu notarialnego, w którym mają zrzec się roszczeń. Marek Zakrzewski
Mieszkanie w domku jednorodzinnym w cichej i ładnej okolicy - o takim gniazdku marzyli klienci Prebeny, dewelopera z podpoznańskich Plewisk. Wprowadzili się w kwietniu ubiegłego roku, ale lokal wciąż nie jest ich własnością. Bo Anna i Piotr Janowicz chcą podpisać akt notarialny, ale taki, który odpowiada stanowi faktycznemu i nie pozbawia ich roszczeń. Małżeństwo nie wyklucza pozwania Prebeny. W przygotowaniu jest już zawezwanie do próby ugodowej.

- Kupiliśmy mieszkanie w budynku jednorodzinnym segmentowym, a teraz nie mamy pojęcia, w czym tak naprawdę mieszkamy - mówi Piotr Janowicz, który wraz z żoną (w marcu 2010 r.) zawarł z Prebeną przedwstępną umowę sprzedaży lokalu przy ul. Czarna Droga w Plewiskach. - Kiedy w maju ubiegłego roku poszliśmy podpisać akt notarialny, przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Na przedstawionej mapie zobaczyliśmy, że działka została podzielona, a tym samym zmniejszona, że planowane jest ustanowienie kilku służebności, że obok wyrosła przychodnia.

CZYTAJ TEŻ:
Deweloper przegrywa wojnę z traszkami
Deweloper znów powstrzymany
Nie chcą bloków Nickla na Strzeszynie
Urzędnicy popełnili poważne błędy

Janowiczowie zdecydowali więc, że nie podpiszą pierwszego zaproponowanego aktu notarialnego. I nie podpisali go do dzisiaj.
Kiedy Anna i Piotr Janowicz zaczęli analizować dokumenty, mieli coraz więcej wątpliwości. W umowie z marca 2010 r. zapisano, że kupują od dewelopera lokal mieszkalny w budynku jednorodzinnym (z dwiema kondygnacjami) w zabudowie szeregowej. Z pozwolenia na budowę wynikało, że miał to być szereg pięciu takich budynków. Janowiczowie byli więc przekonani, że zamieszkają w domku dzielonym na dwa lokale, a łącznie w szeregu zamieszka 10 rodzin.
Później otrzymali od Prebeny pismo informujące, że nieruchomość, na której powstaje budynek, będzie podzielona. I w tym dokumencie deweloper wskazał, że zbudował Janowiczom lokal mieszkalny w budynku wielomieszkaniowym.

- Zatem mieszkamy w bloku czy domku jednorodzinnym? - pyta pan Piotr. - We wszystkich projektach aktu notarialnego nie ma już mowy o budynku jednorodzinnym, a wszyscy właściciele mają współudział w gruncie. W akcie każe nam się potwierdzić, że znamy granice działki, nie mamy zastrzeżeń i nie będziemy mieć roszczeń.
Przedstawicielka dewelopera w rozmowie z "Głosem" podkreśla z kolei, że przedmiotem umówionej sprzedaży był i jest wyłącznie lokal mieszkalny.

- Stwierdzenie podnoszone przez państwa Janowicz, iż jest to budynek czy też dom jednorodzinny jest wyjęte z kontekstu i niezgodne z treścią pozwolenia na budowę i innych dokumentów geodezyjnych związanych z ustanowieniem odrębnej własności lokalu - mówi Maria Kopaczyńska, radca prawny i pełnomocnik Prebeny.
Zupełnie inaczej tę sprawę postrzega Federacja Konsumentów, która pomaga Janowiczom. I wskazuje, że zapis z umowy przedwstępnej dotyczący budynku jednorodzinnego ma znaczenie przy ustalaniu udziału w gruncie i że nigdzie nie było mowy o tym, że zapis z tej umowy jest tymczasowy.

Okazuje się jednak, że wobec właściciela jednego budynku Prebena postąpiła inaczej. W trakcie budowy działka została bowiem podzielona. I jeden z obiektów, w którym dziś mieści się prywatna przychodnia neurologiczna, został wraz z gruntem wydzielony z nieruchomości. Dlaczego?

- Zrobiliśmy to na wniosek przyszłego właściciela lokalu użytkowego (przychodni - przyp. red.) w związku z mnożącymi się konfliktami interesów właścicieli lokali mieszkalnych oraz właściciela lokalu użytkowego, chroniąc przede wszystkim interesy tych pierwszych - tłumaczy Maria Kopaczyńska. - Podejmując taką decyzję, działaliśmy w ramach uprawnień właściciela gruntu i na podstawie głębokiej analizy skutków prawnych i ekonomicznych takiej decyzji - dodaje.

"Głos" dotarł do wspomnianego właściciela przychodni w Plewiskach. Choć nie zgodził się on na cytowanie jego wypowiedzi, to potwierdził, że również miał problem co do umowy z Prebeną. Sprawę rozwiązali jednak jego prawnicy. W konsekwencji działka przychodni została wydzielona. W związku z tym z kolei trzeba było ustanowić kilka służebności, by m.in. mieszkańcy mogli przejść i przejechać do swoich budynków.

- Okazało się więc, że sprawy mają się inaczej, niż stanowi umowa przedwstępna - mówi Anna Janowicz. - Nie wiedzieliśmy nic o przychodni, a tym bardziej o służebności, ani tym, że nasza działka zostanie pomniejszona.
Z kolei przedstawicielka Prebeny twierdzi, że klienci od początku wiedzieli, że na działce mają powstać trzy budynki, w tym jeden użytkowy. A o podziale działki oraz konieczności podpisania aneksu wszyscy zostali poinformowani w formie pisemnej. Ale przyznaje również, że aneks dotyczył zmiany terminu podpisania aktu notarialnego, a nie było w nim wzmianki o dokonanym podziale i służebnościach.

Prebena podkreśla, że ostatecznie porozumiała się z wszystkimi klientami z ul. Czarna Droga. Wszyscy, poza państwem Janowicz, podpisali akty notarialne. - Tylko jedna osoba wniosła zastrzeżenia już po podpisaniu umowy notarialnej, ale sprawa została szybko wyjaśniona - mówi Maria Kopaczyńska.

Z naszych informacji wynika jednak, że niezadowolonych klientów jest więcej.
- Mieliśmy problemy z ustaleniem ze spółką ceny za usługi dodatkowe, jak np. ogrzewanie podłogowe - mówi jeden z sąsiadów państwa Janowiczów. - Później chciałem już jak najszybciej podpisać akt, więc nie skupiałem się na szczegółach. Byłem przekonany, że kupuję mieszkanie w szeregu domków jednorodzinnych, a teraz chyba mieszkam w czymś, co jest traktowane jak blok. Państwo Janowicz na takie rozwiązanie nie przystają i chcą podpisać umowę zgodną z rzeczywistością. Dlatego o pomoc poprosili Federację Konsumentów, która przygotowuje już zawezwanie do zawarcia ugody z deweloperem.

Centrum biznesu Jaworzyna Śląska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

I
Iwa
Ten muł wszędzie się wbija i głupoty wypisuje. Olej go.
m
mieszkanka Czarnej Drogi
Mieszkańcy Czarnej Drogi mogliby tu chyba dużo pisać o Prebenie......
Jak np. o obecnej sytuacji na drodze... Bo to chyba nietylko sprawa Gminy a także dewelopera, że wybudował domy/mieszkania a drogi brak....
Z
Zgul
to nie trolluj pisuarze.

To temat nie na twoją głowę.
G
Głos z Rzemieślniczej
Fakt... Na poczatku kazdych negocjacji prebena przedstawia sprawe w taki sposob, ze klient odnosi wrazenie, ze wszystko bedzie tak jak sobie tylko wyśnił... Dopiero poźniej okazuje sie, ze jednak bedzie troche inaczej. Oczywiscie to "pozniej" zazwyczaj jest za pozno, zeby cokolwiek zmienic. Sam jestem klientem prebeny i moge to potwierdzic. Z aktem notarialnym bylo podobnie, zwlekanie do ostatniej chwili... I potem szybki (nagły) termin na jego podpisanie. I tuz przed wejsciem do pieknej Pani notariusz informacja, ze bedzie jakas sluzebnosc, itp...
Troche to tez nasza wina, bo moze powinnismy sie skuteczniej domagac wcześniej wzoru aktu notarialnego czy bardziej konkretnej informacji co dokladnie jest/bedzie przedmiotem umowy, itp.
Z jakosci domu, ktory mi zbudowali jestem zadowolony, jednak z jakosci drogi wewnetrznej juz niekoniecznie (zreszta sprawa drogi wewnetrznej moze byc tematem oddzielnego artykułu w głosie). Warto zatem dochodzic swego, zwłaszcza, że ewidentńie to deweloper dał ciała a nie my.
W
Widukind
Przekaż Matołowi. Dostaniesz awans. Bo ONO kocha ślizgaczy.
Z
Zgul
a nie tak jak ci, co najpierw podpisują, a potem doczytują, co podpisali.

Deweloperzy doskonale wiedzą, że ludziom zależy, żeby mieszkać "już" i w tym natchnieniu można im bardzo wiele podsunąć do podpisania.

Wartość domu mieszkalnego, a wartość mieszkania w bloku bardzo się różnią. Przy sprzedaży dostaje się potem solidnie "w plecy". Nie dziwię się, że ci ludzie o to walczą i popieram ich. Nie dajcie się i nie poddajcie. Powodzenia!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie