- To był raczej dziecięcy głos, ale żartów nie ma i powiadomiłam policję - mówi pniewianka, która odebrała telefon z ostrzeżeniem.
Na miejsce ruszyli policjanci, strażacy, ratownicy medyczni i pracownicy pogotowia energetycznego i gazowego. Z wielorodzinnego budynku ewakuowano cztery rodziny i pracownicę biura, które też mieści się w budynku. Łącznie 14 osób. Ulica Poznańska została zamknięta i wytyczone zostały objazdy.
Takie procedury zakładają przepisy.
Na miejscu pojawili się specjaliści od ładunków wybuchowych. To oni dokonali przeszukania budynku. Okazało się, że żadnej bomby w budynku ani na pobliskim terenie nie było.
Alarm na ulicy Poznańskiej w Pniewach trwał 2 godziny. Nad znalezieniem sprawcy głupiego żartu pracuje policja. Jeśli zostanie złapany, grozi mu grzywna, ograniczenie wolności, a nawet areszt. Żartowniś może też być obciążony kosztami akcji ratunkowej.
Czytaj także: Poznań: Kolejny alarm bombowy na dworcu PKS
Czytaj także: Pirotechnicy na dworcu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?