Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 20 latach sądowy finał strzelaniny w agencji El Chico

Barbara Sadłowska
Po 20 latach sądowy finał strzelaniny w agencji El Chico/ Zdjęcie ilustracyjne
Po 20 latach sądowy finał strzelaniny w agencji El Chico/ Zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski
Mężczyzna, nieprawomocnie skazany na dożywocie za zastrzelenie ochroniarza w agencji El Chico odbędzie karę "tylko" 25" lat więzienia. Tak orzekł we wtorek poznański Sąd Apelacyjny.

Sprawa dotyczy zbrodni sprzed przeszło 20 lat. 1 lipca 1995 roku do agencji towarzyskiej na poznańskim Piątkowie weszło nad ranem trzech mężczyzn. Mówili po rosyjsku. Zamówili po drinku. Nie interesowało ich towarzystwo pań. W pokoju socjalnym zaatakowali jednego z ochroniarzy. Mieli broń i nóż. Drugiego postrzelili w brzuch, po czym odjechali z piskiem opon.

Pozostawili po sobie odciski palców w agencji. W znalezionym później samochodzie zabezpieczono też linie papilarne na atlasie samochodowym. Nie było ich jednak z czym porównać - podejrzani opuścili Polskę i zniknęli.

Na przełomie 2004 i 2005 roku skany odcisków z agencji umieszczono w systemie AFIS. Zainteresowały się nimi niemieckie organy ścigania, które chciały zidentyfikować podejrzanego o rozbój. Wówczas nikt nie kojarzył ich ze strzelaniną w Poznaniu. Okazało się jednak, że należą do mieszkającego w Niemczech Aleksandra S.

Zobacz też: Zabójstwo w El Chico. Poznański sąd bada sprawę sprzed 19 lat

Mężczyzna został przekazany Polsce, a w 2014 roku rozpoczął się jego proces przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Aleksander S. nie przyznał się do winy. Do końca twierdził, że nie było go wtedy w Polsce. Podczas procesu okazało się natomiast, że dowody... zniknęły. Wyniósł je funkcjonariusz CBŚ, który został za to prawomocnie skazany.
Wykorzystali to obrońcy Aleksandra S., twierdząc, że fotogramy nie są pełnowartościowym dowodem na to, że oskarżony był w agencji. Mimo tych zastrzeżeń w październiku ubiegłego roku sąd ogłosił nieprawomocny wyrok. Za usiłowanie zabójstwa jednego ochroniarza skazał Aleksandra S. na 25 lat. Za zabójstwo drugiego - na dożywocie.

Obrońcy zaskarżyli wyrok. W ubiegłym tygodniu przekonywali Sąd Apelacyjny do uniewinnienia Aleksandra S. albo ponownego procesu. Prokurator - do utrzymania wyroku w mocy.

We wtorek sąd ogłosił prawomocny wyrok. Uznał Aleksandra S. winnym obu zbrodni, ale złagodził karę łączną z dożywocia do 25 lat więzienia - ponieważ nasze prawo w sytuacjach budzących wątpliwości nakazuje opcję korzystniejszą dla oskarżonego.

- Tu pojawił się problem, które przepis jest względniejszy - mówił sędzia Henryk Komisarski, przypominając, że 1 lipca 1995 roku, gdy obowiązywał jeszcze stary Kodeks karny, za zabójstwo groziła kara śmierci, a potem 25 lat. - Kary dożywocia w czasie popełnienia czynu nie było - wprowadził ją nowy Kodeks karny. Ale trzeba pamiętać, że wówczas jednocześnie obowiązywało moratorium dotyczące kary śmierci - wyroków nie wykonywano. W tych realiach najsurowszą karą było 25 lat.

Zobacz też: El Chico: zabójstwo bez konsekwencji

Dlatego też Sąd Apelacyjny prawomocnie skazał Aleksandra S. na 25 lat za zabójstwo, a na 15 - za jego usiłowanie w przypadku drugiego ochroniarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski