Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po ponad sześciu latach ruszył proces w sprawie zatrucia Warty

Alicja Durka
Alicja Durka
Piotr M. nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień w tej części procesu. Oświadczył, że będzie zeznawał pod koniec postępowania. Swoją decyzję motywował m.in. troską o pracowników, którzy według niego, mieli być niewłaściwie potraktowani przez funkcjonariuszy.
Piotr M. nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień w tej części procesu. Oświadczył, że będzie zeznawał pod koniec postępowania. Swoją decyzję motywował m.in. troską o pracowników, którzy według niego, mieli być niewłaściwie potraktowani przez funkcjonariuszy. Waldemar Wylegalski
W środę, 2 lutego ruszył proces w sprawie zatrucia Warty, do którego doszło jeszcze w 2015 roku. W październiku 2015 roku z rzeki wyłowiono blisko 3 tony martwych ryb. Oskarżony to Piotr M., szef firmy Bros, który odmówił składania wyjaśnień na początku procesu. Ma to zrobić dopiero na koniec.

Ruszył proces w sprawie zatrucia Warty

W postępowaniu przygotowawczym ustalono, że do rzeki wprowadzono przynajmniej 24,24 kg substancji trujących. W głównej mierze była to transflutryna. Szkody oszacowano na min. 1.260.000 zł. Zanieczyszczenie spowodowało śmierć nie mniej niż 3 tys. kg ryb, różnych gatunków, w tym: karpia, leszcza, miętusa, okonia, płoci i innych. Do tego należy wziąć pod uwagę zniszczenia w środowisku roślinnym. Tutaj nie udało się oszacować skali strat.

Jak przekazuje prokurator prokuratury rejonowej Poznań Grunwald delegowana do prokuratury okręgowej Dobrawa Strzelec-Koplin, Piotr M. jest oskarżony złamanie przepisów ustawy o odpadach. Szef spółki Bros miał składować odpady na terenie siedziby i magazynów spółki w Poznaniu i 24 października 2015 roku doprowadzić do wprowadzenia ich do Warty, wylewając niebezpieczne substancje do studzienki kanalizacyjnej, czym spowodował powstanie niebezpieczeństwa, zatrucie rzeki, obniżenie jakości wody i znaczne zniszczenia przyrodnicze.

- Postępowanie przygotowawcze nie pozwoliło na ustalenie sprawstwa i winy konkretnych osób, które faktycznie wprowadziły substancje niebezpieczne do rzeki. Oskarżony jest osobą, która zarządzała tą spółką, więc była odpowiedzialna za samoskładowanie, wbrew przepisom ustawy oraz wprowadzenia nieczystości do rzeki

przekazuje prokurator Dobrawa Strzelec-Koplin.

Zebrany materiał dowodowy wskazuje, że oskarżony wiedział o zajściu. Najpewniej więc nie ma możliwości, by pracownicy wylali nieczystości bez wiedzy przełożonego.

Piotr M. nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień w tej części procesu. Oświadczył, że będzie zeznawał pod koniec postępowania. Swoją decyzję motywował m.in. troską o pracowników, którzy według niego, mieli być niewłaściwie potraktowani przez funkcjonariuszy.

- Całe postępowanie, które było prowadzone przez policję i prokuraturę przez długi czas, ocenialiśmy jako nękanie i wpływanie na świadków w taki sposób, aby osiągnąć z góry założony cel. Powodowało to dla mnie i osób prowadzących firmę, jak i pracowników traumatyczne przeżycia

- wyjaśniał oskarżony Piotr M.

Oskarżonemu grozi do pięciu lat więzienia.

Zobacz też:

Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widział...

Które zawody wykonywane przez mężczyzn kobiety uznają za najmniej atrakcyjne i nie chciałyby, aby ich przyszły facet się tym zajmował? Zapytano o to w ankiecie. Co ciekawe, panie wskazały niekoniecznie niskie płatne zawody. Zobacz, które zawody wymieniło najwięcej kobiet --->

Te zawody mężczyzn najbardziej odstraszają kobiety. Jeśli wy...

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski