Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PO postanowiło wplątać samorządy w polityczny spór

Jan Sulanowski
Jan Sulanowski jest radnym miejskim Prawa i Sprawiedliwości
Jan Sulanowski jest radnym miejskim Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Gdak
Miejscy radni Platformy Obywatelskiej, Zjednoczonej Lewicy oraz radny stowarzyszenia „Prawo do Miasta” głosowali za przyjęciem uchwały w sprawie respektowania niepublikowanych stanowisk Trybunału Konstytucyjnego. Czy podejmowanie oficjalnych stanowisk w tego typu sprawach leży w kompetencji samorządów? Czy mieszkańcy oczekują od swoich radnych, aby zajmowali się takimi tematami? Czy takie inicjatywy nie godzą w spoistość państwa?

Sesja Rady Miasta Poznania, która odbyła się 26 kwietnia, była wyjątkowa - nieczęsto zdarza się, aby poznańskich radnych obserwowali dziennikarze mediów ogólnopolskich. Najbardziej interesowało ich głosowanie nad przyjęciem uchwały w sprawie respektowania nieopublikowanych stanowisk Trybunału Konstytucyjnego. Po głosowaniu przeprowadzili z kilkoma osobami wywiady i zniknęli. Ciekawe, bo oficjalna informacja o tym, że takie głosowanie ma się odbyć, pojawiła się dopiero późnym wieczorem, dzień przed sesją.

Przyjęte stanowisko nie było wypracowane w dyskusji radnych z różnych klubów, była to niemal dokładna kopia uchwał podjętych kilka dni wcześniej przez samorządy Łodzi i Warszawy, czyli przez te samorządy, w których większość stanowią radni Platformy Obywatelskiej i sojusznicy KOD-u. Po prostu władze PO wydały dyspozycję, aby w tych samorządach, w których jest to możliwe, takiego typu uchwały były automatycznie podejmowane.

Niektórzy podkreślają, że uchwała podjęta przez Radę Miasta Poznania ma głównie wymiar symboliczny, tak samo jak uchwały w sprawach historycznych i rocznicowych, że przyjęcie takiej uchwały nie niesie żadnych skutków prawnych. Gdyby tak to potraktować, to na tej samej zasadzie radni mogliby przegłosować stanowisko, że Poznań ma uzyskać dostęp do Morza Adriatyckiego - skutków prawnych by to nie wywołało, tylko co by na to powiedzieli Włosi, Chorwaci lub Bośniacy?

W tym jednak przypadku sprawa jest poważna. Po pierwsze, radni postanowili zaangażować się w bieżący spór polityczny, którego areną jest Trybunał Konstytucyjny i Sejm, a nie Rada Miasta. Gdyby uznać podejmowanie tego typu uchwał za normę, to na przykład w tych samorządach, w których rządzi PiS, powinny być podejmowane uchwały np. potępiające podsłuchiwanie dziennikarzy w czasach rządów PO-PSL. Istotniejsze jest jednak to, że stanowisko przyjęte przez większość radnych jest zapowiedzią gotowości do łamania prawa, czyli stosowania się do zapisów, które nie znalazły się w obiegu prawnym. Na szczęście, nawet jeśli władze Poznania podejmowałyby uchwały niezgodne z obowiązującym prawem, to istnieje bezpiecznik w postaci organu nadzorczego, jakim jest wojewoda, który może uchwałę uchylić. W dalszej kolejności tego typu sprawy rozstrzygane będą przez sądy.

Gmina Miasto Poznań została powołana przez Radę Ministrów rozporządzeniem wydanym na podstawie ustawy o samorządzie gminnym - ustawy, której nie uchwalił Trybunał Konstytucyjny, tylko Sejm. Statut Miasta Poznania opiera się na przepisach zawartych w tejże ustawie. Art. 6 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym mówi, że do zakresu działania gminy należą wszystkie sprawy publiczne o znaczeniu lokalnym, niezastrzeżone ustawami na rzecz innych podmiotów. Zatem podejmowanie stanowisk w sprawach nie leżących w zakresie działania gminy, w tym także co do uznawania takich a nie innych podstaw prawnych, jest bezprzedmiotowe.

Gospodarka przestrzenna, gospodarka nieruchomościami, ochrona środowiska, drogi, komunikacja publiczna, wodociągi, kanalizacja, gospodarka odpadami, ochrona zdrowia, budownictwo komunalne, oświata, kultura, sport, zieleń miejska, porządek publiczny - to są sprawy, którymi na poziomie miasta powinni zajmować się radni w Radzie Miasta Poznania. Tymczasem kierownictwo PO postanowiło wplątać samorządy w polityczny spór, na który żadna rada gminy, żadna rada powiatu i żaden sejmik wojewódzki wpływu nie mają. Po co? Aby tylko dolać oliwy do ognia.

Pomysł Platformy, aby do sporu o Trybunał Konstytucyjny wciągać samorządy, jest destrukcyjny, ponieważ otwiera pole konfliktu tam, gdzie nie powinno go być. Jest jeszcze jeden aspekt, o którym trzeba powiedzieć - zgodnie z Konstytucją Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym, co oznacza między innymi, że wszystkie jednostki administracyjne wchodzące w skład państwa są tak samo zorganizowane i działają w obrębie jednego systemu prawnego. Sytuacja, w której część samorządów deklaruje, że będzie się stosować do nieopublikowanych stanowisk Trybunału Konstytucyjnego, a pozostałe będą działać w ramach obowiązujących przepisów, zrodzi chaos, który być może zadowoli niektóre środowiska polityczne i grupy interesów, jednak nie służy interesom Polski.

Jan Sulanowski jest radnym miejskim Prawa i Sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: PO postanowiło wplątać samorządy w polityczny spór - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski