Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po premierze filmu "Lokatorzy na sprzedaż" - co dalej z lokatorami?

KAB
Premiera filmu "Solidarni z lokatorami"
Premiera filmu "Solidarni z lokatorami" Łukasz Gdak
We wtorek miała miejsce premiera filmu dokumentalnego dotyczącego protestu mieszkańców przy ulicy Stolarskiej. Po seansie filmu w dyskusji wzięły udział lokatorki "czyszczonych" kamienic.

Film przedstawia historię sprzeciwu mieszkańców kamienicy przy ulicy Stolarskiej. 50-minutowy dokument składa się przede wszystkim z wypowiedzi mieszkańców kamienicy. Lokatorzy opowiadają o sposobach, w jaki ich nękano, o niszczeniu kamienicy przez "czyścicieli" i trudnościach z zainteresowaniem problemem władz. Znalazły się w nim także komentarze aktywistów, prawnik pomagającej lokatorom oraz kilka amatorskich nagrań, m.in. z łamania barykady oraz z konferencji prasowej Piotra Ś.

Czytaj także:

Stolarska - historia konfliktu

- Można kupić kamienicę i chcieć czerpać z niej zyski, ale trzeba mieszkających w niej ludzi godnie traktować - mówi w filmie jedna z lokatorek.

Dokument ma wkrótce w całości być dostępny w Internecie. Jego twórcy - grupa filmowa Kontrplan - nie chcą wypowiadać się na jego temat. Przed pokazem filmu odczytano ich oświadczenie o następującej treści:

"Jako zespół filmowy podjęliśmy decyzję o konieczności oddania głosu tym, którzy dotychczas byli go systematycznie pozbawiani. Wytrwałość i determinacja do walki o godne życie samych mieszkańców ujawniła skrajny poziom dehumanizacji relacji społecznych i niewydolności struktur państwa. Tematem naszego filmu jednakże nie jest kamienica przy ulicy Stolarskiej i moralna ocena lokatorów oraz właścicieli. Czas na rozpoczęcie dyskusji o tym, w jakim stopniu podobne problemy dotyczą nas wszystkich jako całego społeczeństwa, czy dotyczyć nas będą w przyszłości. Odmawiamy udziału w dyskusjach i wywiadach, ponieważ jako twórcy wykonaliśmy już swoją pracę. Jesteśmy tutaj najmniej ważni. Tę dyskusję najlepiej przeprowadzą ci, którzy walczyli z wysiedleniami".

W panelu dyskusyjnym wzięły udział lokatorki i jednocześnie działaczki Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów - Janina Jędraszyk, mieszkanka ulicy Piaskowej, w której mieszkaniu powstało to stowarzyszenie, Grażyna Sobańska, mieszkanka ulicy Stolarskiej oraz Karolina Skrzypczak, była mieszkanka ulicy Strusia.

- Do tej pory nic się nie zmieniło. Nadal żyjemy bez wody i bez gazu. Jest to ciężkie życie. W tej chwili nawet zaczęła nam siadać psychika, podupadliśmy także na zdrowiu. To już dziesiąty miesiąc naszej walki z Piotrem Ś. i jego współpracownikami. Pozostaliśmy tylko my i jeszcze jedna rodzina. Robimy zmiany warty wychodząc z budynku, ponieważ kamienica nigdy nie może być pusta - mówi Grażyna Sobańska.
Lokatorka mówi także, że od trzech lat czeka na mieszkanie socjalne, a Jarosław Pucek obiecał jej otrzymanie lokalu poza kolejnością.

- Jak się okazało, jest to barak za Starołęką, który stoi na polu. Dla mnie to tylko sposób na jak najszybsze pozbycie się nas. Ja nie mam ochoty tego przyjąć, a raczej nie mam takiego wyjścia ze względu na mój stan zdrowia. Jeżeli jednak wyprowadzimy się gdzie indziej, to stracimy przydział na mieszkanie socjalne, więc musimy tkwić w tym bagnie - mówi Sobańska.

Karolina Skrzypczak uważa, że Poznań kreuje się na miasto dla ludzi zamożnych. O ile młodych, dobrze zarabiających ludzi stać na wzięcie kredytów na mieszkanie, to starsi i schorowani nie mają na to szans. Żyją oni w publicznych kamienicach i chcą mieć pewność, że będą mogli tam mieszkać przez wiele lat. Gdy budynek trafia w ręce prywatnych właścicieli, tracą tę stabilność. Nawet jeśli właściciel zapewni im mieszkanie zastępcze, to sytuacja w kolejnym budynku może powtórzyć się w ciągu następnych 2-3 lat.

Prowadząca spotkanie Katarzyna Czarnota z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, przywołała przegłosowaną przez radnych nową uchwałę, będącą efektem wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że polityka przyznawania mieszkań w Poznaniu jest zbyt restrykcyjna. Do tej pory mieszkający w prywatnych kamienicach i tych o nieuregulowanym statusie prawnym, jeśli przed 1994 rokiem otrzymali przydział administracyjny, nie mogli starać się o mieszkanie, ponieważ według przepisów mieli gdzie mieszkać. Teraz o lokal komunalny mogą starać się lokatorzy z przydziałami administracyjnymi, o ile skończyli 70 lat.

- Okazuje się, że owszem mogę dostać mieszkanie, ale w przyszłym roku, jeśli dożyję, ale tylko ja. Syn jest moim opiekunem, ale mam iść tam sama i tam umierać - mówi 77-letnia Janina Jędraszyk, jedna z ostatnich lokatorek kamienicy przy Piaskowej, która uważa, że ta uchwała nic w jej sytuacji nie zmieni.
Poprosiliśmy lokatorki, żeby odniosły się do pojawiających się komentarzy w Internecie, dotyczących długoletniego niepłacenia czynszów, m.in. przez Grażynę Sobańską, a także rzekomego posiadania willi pod Poznaniem przez niektórych z lokatorów kamienicy przy ulicy Stolarskiej.

- Przyzwyczailiśmy się już do tych komentarzy w Internecie. Gdy Piotr Ś. zaczął działać w naszej kamienicy, to nawet sam do siebie pisał. My na to już nawet nie reagujemy. Są to kłamstwa i wymysły - mówi Grażyna Sobańska.

Katarzyna Czarnota dodaje, że Grażyna Sobańska ze względu na swoją ciężką sytuację zdrowotną i finansową, owszem, otrzymała w 2010 roku wyrok eksmisyjny. Zdaniem działaczki tę sprawę należy jednak postrzegać w szerszej perspektywie problemów polityki mieszkaniowej miasta, a niemożność wyprowadzenia się pani Grażyny z kamienicy przy ulicy Stolarskiej jest tylko skutkiem tej polityki.

- To, że ktoś wyciąga sytuacje poszczególnych lokatorów na wierzch, tak naprawdę może świadczyć tylko o jego słabości. Świadczy o braku argumentów, jest to wyłącznie uporczywe czepianie się pojedynczych osób - mówi Czarnota.

Lokatorka z kamienicy przy ulicy Niegolewskich, w której także dochodzi do podobnych sytuacji, jak na ulicy Stolarskiej, zwraca uwagę, że właściciele kamienic otrzymują odszkodowania, gdy lokal jest zajmowany.

- Niech właściciele nie płaczą, że nie mają pieniędzy z tych mieszkań - odszkodowania od miasta są nieraz wyższe niż czynsz - mówi lokatorka.

Inna z lokatorek stanowczo sprzeciwia się usprawiedliwianiu działań "czyścicieli" problemem niepłacących mieszkańców.

- Problem polega na tym, jakie metody są stosowane przy "czyszczeniu kamienic". Też jestem z czyszczonej kamienicy. U mnie też były osoby, które nie płaciły czynszu. Ja płaciłam, remontowałam mieszkanie, ale nie zgadzam się z tym, że biedne osoby można traktować jak śmieci, a mnie lepiej tylko dlatego, że jakoś sobie radzę - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po premierze filmu "Lokatorzy na sprzedaż" - co dalej z lokatorami? - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski