- Awans spadł na nas jak grom z jasnego nieba, bo przecież graliśmy w III lidze zespołem juniorów wspartym przez dwóch seniorów, którzy jeszcze rok temu też byli juniorami. W finale wygraliśmy po ciężkich bojach z doświadczonym zespołem, więc proszę się nie dziwić, że rozpiera mnie duma. Poza tym dla mnie i chłopaków to taki awans na otarcie łez, bo wcześniej nie udało się nam awansować w Warszawie do turnieju finałowego MP juniorów. Zadecydowała o tym praktycznie jedna piłka. Z drugiej strony nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Może tamta porażka wyzwoliła w zespole dodatkową sportową złość i przyczyniła się do wygranej w decydującym o awansie dwumeczu - zastanawiał się Michał Dębiec, były zawodnik i trener AZS UAM, a także podstawowy gracz Inotelu, Krispolu Września, Delecty Bydgoszcz, AZS Częstochowa i BBTS Bielsko-Biała (z trzema ostatnimi zespołami grał swego czasu w PlusLidze).
Zapytaliśmy opiekuna Enei Energetyka o to, czy awans do II ligi to może być pierwszy krok w budowie czegoś większego. - Pewnie, że chciałbym, aby Poznań wreszcie zaczął się liczyć w męskiej siatkówce. Fajnie byłoby być częścią jakiegoś historycznego projektu. To na razie jednak sfera marzeń, bo wiadomo, że trafiamy na trudny okres pozyskiwania sponsorów i nie możemy zakładać, że wzmocnimy się pięcioma graczami i za chwilę wylądujemy już na zapleczu elity polskiej siatkówki - dodał Dębiec.
Zobacz też: U energetycznych dziewczyn ma być rewolucja personalna, ale zespół i tak się będzie bił o czołowe lokaty
Hurraoptymistyczne nastroje studził też prezes poznańskiego klubu. - Wiem, że zawiązuje się sponsorska grupa wsparcia dla męskiej drużyny, ale muszę być też realistą. W obecnych warunkach nie wyobrażam sobie spektakularnych transferów i budowy zespołu, który może być konkurencją dla seniorek. Od początku była mowa, że skupiamy się na szkoleniu młodzieży i awans do II ligi na pewno pomoże w rozwoju utalentowanym chłopakom - zauważył Robert Rakowski.
O współistnieniu siatkarek i siatkarzy w jednym klubie mówił też opiekun juniorów. - Zdaje sobie sprawę, że Enea Energetyk w Poznaniu wciąż jest przede wszystkim marką kojarzoną z żeńską siatkówką. Jeszcze pewnie długo tak będzie, ale osobiście nie widzę teraz ani przyszłościowo konfliktu interesów. Męskie granie jest zawsze mocniejsze i bardziej efektowne, dlatego zawsze ma spore grono swoich entuzjastów. Poza tym nic się nie stanie, jeśli Ci sami kibice, co chodzą na I ligę kobiet zaczną odwiedzać również nas w hali na "Chwiałce", bo pewnie tam będziemy rozgrywać ligowe spotkania - podkreślił trener świeżo upieczonych drugoligowców.
Dębiec pamięta też sezon, w którym AZS UAM przez rok występował na parkietach I ligi. - Głównym architektem tamtego sukcesu był Damian Lisiecki, który był w klubie człowiekiem-orkiestrą, bo był jego szefem, trenerem i zawodnikiem. Damianowi jeszcze dziś należą się za tamten awans słowa pochwały. Problem polegał jednak na tym, że w I lidze nie da się funkcjonować w ten sposób. Musi występować podział ról i zadań. My w Enei Energetyku też musimy o tym pamiętać - zakończył trener poznańskich siatkarzy.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Rozbudowa kompleksu sortowo-rekreacyjnego w Białobrzegach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Szwecja wyprowadza wojsko na ulice. "Żaden kraj w Europie nie jest w takiej sytuacji"
- Jaka będzie jesień? Sprawdź w naszym quizie, czy znasz jesienne przysłowia
- Jesienny trening mózgu dla bystrzaków. Czy rozwiążesz 12 zagadek? QUIZ
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!