Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wybuchu gazu w Murowanej Goślinie odebrali 800 telefonów. Dziś Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112

Błażej Dąbkowski
Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112
Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112 archiwum
Operatorzy z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Poznaniu każdego dnia odbierają średnio sześć tysięcy telefonów. Na szczęście z roku na rok coraz mniej osób robi sobie żarty, dzwoniąc pod numer 112, choć nadal zdarzają się jeszcze tacy, którzy próbują zamówić pizzę.

W niedzielę przypada Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. To numer, choć nie wszyscy o tym chcą o tym pamiętać, który wybiera się w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia. Jak jednak zapewnia Waldemar Paternoga, zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim, coraz rzadziej zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś robi sobie z operatorów żarty.

– W przeszłości mieliśmy do czynienia z sytuacjami kiedy tylko jedna osoba potrafiła wykonać nawet 900 połączeń. Do dziś zdarzają się telefony z pytaniami dotyczącymi najbliższego mechanika albo z prośbą o dostarczenie pizzy, ale stanowią one w tej chwili margines – wyjaśnia urzędnik. To prawdopodobnie wynik wyższych kar za blokowanie numerów alarmowych. Nowelizacja kodeksu wykroczeń od ubiegłego roku za takie zachowanie przewiduje grzywnę do 1,5 tys. zł, areszt, a nawet ograniczenie wolności.

Średnio do CPR w Poznania przychodzi ok. 6 tys. połączeń dziennie. Zgłoszeni kierowane do CPR dotyczą przede wszystkim zdarzeń komunikacyjnych oraz zagrożeń bezpieczeństwa w miejscach publicznych i miejscu zamieszkania. Najtrudniejszymi są jednak te, które dotyczą prób samobójczych.

– Taka liczba połączeń dotyczy jednak dni, kiedy nie dochodzi do katastrof, dużych wypadków, czy gwałtownych zjawisk meteorologicznych – precyzuje W. Paternoga. Kiedy w sierpniu ubiegłego roku przez Wielkopolskę przetaczały się nawałnice w Centrum odnotowywano nawet 12 tys. połączeń telefonicznych na dobę.

– Nasi operatorzy najwięcej pracy w lipcu i sierpniu oraz grudniu i styczniu – mówi zastępca dyrektora WBiZK. Także w ostatnich dniach, zwłaszcza gdy doszło do wybuchu gazociągu w Murowanej Goślinie, telefony były rozgrzane do czerwoności.

– Przez kilkanaście minut system zarejestrował prawie 800 połączeń. Wszystkie zostały obsłużone, ponieważ nasz system informatyczny działa inaczej niż policji, czy straży pożarnej i w razie dużego obciążenia automatycznie przełącza do innych CPR znajdujących się w miastach wojewódzkich – tłumaczy W. Paternoga.

W tej chwili w CPR na trzy zmiany pracuje ponad 80 osób. Na każdym z dyżurów jednocześnie kilkunastu operatorów odbiera telefony od Wielkopolan. Nie jest to łatwa praca, bowiem z jednej strony wymaga empatii, z drugiej asertywności i zdecydowania. Trzeba znać także co najmniej jeden język obcy.

– W aspekcie potencjalnych kandydatów do pracy na stanowisku operatora numeru alarmowego zależy nam zwłaszcza na tych, którzy potrafią się porozumiewać w języku angielskim, niemieckim, francuskim i rosyjskim. Cały czas szukamy chętnych do pracy, która nie jest łatwa, ale daje wiele satysfakcji z pomocy innym ludziom oświadczenia – podsumowuje zastępca dyrektora WBiZK.

***
Niezwykłe nagranie - 9-letnia Lena dzwoni na 112

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski